![Elbląg, Dziewczyny zamiast do baru, trafiały do domów publicznych w Berlinie. Elbląg, Dziewczyny zamiast do baru, trafiały do domów publicznych w Berlinie.](/newsimg/duze/p397/dziewczyny-zamiast-do-baru-trafialy-do-domow-39725.jpg)
Za Dziennikiem Elbląskim: Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku skierowała do elbląskiego sądu akt oskarżenia przeciwko ośmiu osobom zamieszanym w handel kobietami. Dziewczyny z Elbląga i okolic wywożono do domów publicznych w Berlinie. Tam je bito, głodzono i zmuszano do świadczenia usług seksualnych.
Za każdą z kobiet sprzedanych do domu publicznego w Berlinie oskarżeni otrzymywali od 2 tys. do 2,5 tys. euro. Proceder trwał krótko. Kobiety wywieziono trzema transportami w lipcu i sierpniu 2005 r. W akcie oskarżenia jest mowa o pięciu kobietach. Niektórym z nich obiecywano pracę w charakterze barmanek, sprzątaczek czy pomocy domowej w Niemczech. Na miejscu zmuszano je do prostytucji.
Zarzuty przedstawiono ośmiu osobom. Obejmują przestępstwa związane z czerpaniem korzyści z cudzego nierządu, a także handel ludźmi, za co grozi do 15 lat więzienia. Podejrzani mężczyźni mają od 34 do 50 lat. Znani są dobrze wymiarowi sprawiedliwości z innych przestępstw dokonanych w przeszłości. Wśród osób, które odpowiedzą przed sądem, jest też jedna 24-letnia kobieta, która jeszcze w Polsce wynajmowała jednej z prostytutek mieszkanie.
Jeden z oskarżonych mężczyzn ma także zarzut kierowania gróźb karalnych.
— Od grudnia 2008 roku do lutego 2009 r. groził uszkodzeniem ciała i pozbawieniem życia jednej z kobiet, jeśli ta nie odwoła zeznań i rozpozna go podczas okazania — dodaje gdański prokurator.
Sześciu przestępców przebywa w areszcie. Dwójka oskarżonych znajduje się pod dozorem policyjnym z zakazem opuszczania kraju. Jak wyjaśnia prokuratura, ze sprawy wyłączono akta dotyczące trzech kolejnych przestępców, ponieważ nie udało się ustalić, gdzie przebywają.
Kobiety sprzedane do niemieckich agencji towarzyskich były więzione, bite i głodzone. Jedna z nich załamała się i zwolniono ją do domu, bo nie była w stanie świadczyć usług seksualnych. Kilka kobiet trafiło z Berlina do domu publicznego we Frankfurcie. Uciekły stamtąd, kiedy dowiedziały się, że mają trafić agencji towarzyskiej w Wielkiej Brytanii.
Kobiety rekrutowano poprzez znajomych, często wykorzystując ich trudną sytuację materialną.
— Jedna z nich miała pewne podejrzenia przed wyjazdem. Początkowo odmówiła, ale potem przystała na propozycję, mimo obaw. Sprawcy wykorzystali jej poważne problemy finansowe — wyjaśnia gdański prokurator.
Zarzuty przedstawiono ośmiu osobom. Obejmują przestępstwa związane z czerpaniem korzyści z cudzego nierządu, a także handel ludźmi, za co grozi do 15 lat więzienia. Podejrzani mężczyźni mają od 34 do 50 lat. Znani są dobrze wymiarowi sprawiedliwości z innych przestępstw dokonanych w przeszłości. Wśród osób, które odpowiedzą przed sądem, jest też jedna 24-letnia kobieta, która jeszcze w Polsce wynajmowała jednej z prostytutek mieszkanie.
Jeden z oskarżonych mężczyzn ma także zarzut kierowania gróźb karalnych.
— Od grudnia 2008 roku do lutego 2009 r. groził uszkodzeniem ciała i pozbawieniem życia jednej z kobiet, jeśli ta nie odwoła zeznań i rozpozna go podczas okazania — dodaje gdański prokurator.
Sześciu przestępców przebywa w areszcie. Dwójka oskarżonych znajduje się pod dozorem policyjnym z zakazem opuszczania kraju. Jak wyjaśnia prokuratura, ze sprawy wyłączono akta dotyczące trzech kolejnych przestępców, ponieważ nie udało się ustalić, gdzie przebywają.
Kobiety sprzedane do niemieckich agencji towarzyskich były więzione, bite i głodzone. Jedna z nich załamała się i zwolniono ją do domu, bo nie była w stanie świadczyć usług seksualnych. Kilka kobiet trafiło z Berlina do domu publicznego we Frankfurcie. Uciekły stamtąd, kiedy dowiedziały się, że mają trafić agencji towarzyskiej w Wielkiej Brytanii.
Kobiety rekrutowano poprzez znajomych, często wykorzystując ich trudną sytuację materialną.
— Jedna z nich miała pewne podejrzenia przed wyjazdem. Początkowo odmówiła, ale potem przystała na propozycję, mimo obaw. Sprawcy wykorzystali jej poważne problemy finansowe — wyjaśnia gdański prokurator.
źródło: Dziennik Elbląski