17-latnia licealistka, znaleziona tydzień temu przy torach koło Iławy, zmarła - podała telewizja TVN24. Dziewczyna, która trzy dni leżała przy torach kolejowych, w chwili znalezienia była w stanie krytycznym. Przez tydzień leżała w bardzo ciężkim stanie w szpitalu wojewódzkim w Elblągu. Pisze o tym „Gazeta Wyborcza”.
Gosię znaleziono tydzień temu w poniedziałek przy torach koło Iławy. Leżała tam od piątku. Zaginięcie Małgosi zgłosiła w piątek matka. Dziewczyna miała wrócić tego dnia do domu z Bydgoszczy ze szkoły. Policja na razie bierze pod uwagę dwie wersje: samobójstwo lub nieszczęśliwy wypadek. Dziewczyna przez tydzień leżała w bardzo ciężkim stanie w szpitalu w Elblągu. Lekarze nie stwierdzili u niej obrażeń, które mogłyby powstać na skutek pobicia. Wciąż nie wiadomo, co się z nią stało w trakcie podróży.
Rodzice dziewczyny złożyli do Komendy Wojewódzkiej w Olsztynie skargę na opieszałość policji: twierdzą, że od chwili zgłoszenia, w piątek wieczorem, funkcjonariusze nic nie zrobili, by odnaleźć ich córkę. Jak mówią, policja czekała z poszukiwaniami do poniedziałku.
więcej w „Gazecie Wyborczej”
Rodzice dziewczyny złożyli do Komendy Wojewódzkiej w Olsztynie skargę na opieszałość policji: twierdzą, że od chwili zgłoszenia, w piątek wieczorem, funkcjonariusze nic nie zrobili, by odnaleźć ich córkę. Jak mówią, policja czekała z poszukiwaniami do poniedziałku.
więcej w „Gazecie Wyborczej”
oprac. PD