Sztandarowy projekt PiS-u - przekop Mierzei Wiślanej - praktycznie nie może zostać zrealizowany bez potentata robót podwodnych - firmy PRCiP z Gdańska. Jej właściciel jest jednym z największych dłużników skarbu państwa na Pomorzu. Niedawno akcje spółki zostały po raz kolejny zajęte przez komornika, co nie przeszkadza politykom PiS w lobbowaniu na rzecz firmy - informuje trojmiasto.wyborcza.pl.
Od kilkunastu lat skarb państwa nie dostał całej zapłaty za udziały w Przedsiębiorstwie Robót Czerpalnych i Podwodnych (PRCiP) w Gdańsku, które kupił biznesmen Ryszard Jaros. Biznesmenowi udaje się unikać kolejnych egzekucji komorniczymi. Jego dług wynosi 8,9 mln zł, a wraz z odsetkami zebrała się kwota kilkunastu milionów złotych.
Wpływowi politycy PiS lobbują, by spółka nie musiała płacić, ponoć niesłusznie, naliczonego podatku VAT. PRCiP ma bowiem zostać głównym wykonawcą przekopu Mierzei Wiślanej.
(...)
Na jednym z posiedzeń Dorota Arciszewska-Mielewczyk, przewodnicząca sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, mówiła, że „zależałoby nam na tym, żeby prace przy przekopie wykonywały polskie firmy”.
Jeśli jednak PRCiP nie zapłacili zaległego VAT-u, to nie zostanie dopuszczony do przetargu publicznego. Przedstawiciele spółki podnoszą też, że naliczenie kilkumilionowego podatku zachwieje kondycją firmy. Jednocześnie, jak czytamy w sprawozdaniu spółki za rok 2015 r., dwuosobowy zarząd PRCiP, w którym zasiada Jaros, zarabia rocznie 4 mln zł.
Więcej: trojmiasto.wyborcza.pl.
Wpływowi politycy PiS lobbują, by spółka nie musiała płacić, ponoć niesłusznie, naliczonego podatku VAT. PRCiP ma bowiem zostać głównym wykonawcą przekopu Mierzei Wiślanej.
(...)
Na jednym z posiedzeń Dorota Arciszewska-Mielewczyk, przewodnicząca sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, mówiła, że „zależałoby nam na tym, żeby prace przy przekopie wykonywały polskie firmy”.
Jeśli jednak PRCiP nie zapłacili zaległego VAT-u, to nie zostanie dopuszczony do przetargu publicznego. Przedstawiciele spółki podnoszą też, że naliczenie kilkumilionowego podatku zachwieje kondycją firmy. Jednocześnie, jak czytamy w sprawozdaniu spółki za rok 2015 r., dwuosobowy zarząd PRCiP, w którym zasiada Jaros, zarabia rocznie 4 mln zł.
Więcej: trojmiasto.wyborcza.pl.