- Mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego nie chcą ścigania przemytników żywności działających na polsko-rosyjskiej granicy w woj. warmińsko-mazurskim – czytamy na wp.pl. Zatrzymanie przemytnika polskiej kiełbasy wywołało niedawno oburzenie Rosjan.
-"Przecież to tylko kiełbasa krakowska", "Łajdaki!", "W sklepach mamy sankcje, a prosty człowiek nie może przemycać", ,"Zatrzymują, a dlaczego zwykłym ludziom nie dadzą lepszej jakości, niedrogich produktów do jedzenia?" - te komentarze z serwisu Telegram przywołuje na wp.pl Tomasz Molga. Niedawno mieszkaniec obwodu kaliningradzkiego przemycał 20 kg polskiej kiełbasy zakupionej w przygranicznej Biedronce, zatrzymano go na przejściu w Bagrationowsku. Co ciekawe Rosyjscy urzędnicy uzasadnili działania "brakiem dokumentów weterynaryjnych" i "zagrożeniem afrykańskim pomorem świń" i nałożyli na przemytnika grzywnę.
Sami Rosjanie na Telegramie wskazują, że przemyt produktów z Polski kwitnie. Obecny limit zakupów to 5 kg na podróżnego.
- Przy samej granicy, we wsi Piersele działa Biedronka, która powstała, aby obsługiwać ruch graniczny. Od czasu ograniczenia ruchu z Rosją w związku z COVID-19 to najbardziej opustoszały sklep w Polsce. Ja robię tam zakupy, aby nie zwolniono pracowników - mówi dla wp.pl pracownik polskiej firmy z przejścia granicznego w Bezledach. Co ciekawe, w 2022 r. Biedronka zablokowała Rosjanom i Białorusinom możliwość korzystania z promocyjnych zakupów na kartę zniżkową sieci.
Jak pisze Tomasz Molga, mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego doświadczają nałożonych na Federację Rosyjską sankcji. Brakuje m. in. : "cukru, alkoholi, kawy, słodyczy, przecieru pomidorowego, oleju, butów sportowych marek: Adidas i Nike".
Więcej na wp.pl.