Ministerstwo Pracy chce, aby w biedniejszych województwach z wyższym bezrobociem obniżyć płacę minimalną. Dzięki temu miałoby tam powstawać więcej miejsc pracy – czytamy w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej”. Dotyczyłoby to m.in. woj. warmińsko-mazurskiego.
Teraz płaca minimalna jest jedna, ustalona centralnie dla całego kraju, i wynosi 899 zł. Nowy przepis, zanim wejdzie w życie, będzie konsultowany z pracodawcami, związkami zawodowymi i samorządami. To właśnie samorządowcy danego województwa mieliby decydować, jaka obniżka płacy na ich terenie będzie możliwa.
Bohdanowi Wyżnikiewiczowi, wiceprezesowi Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, pomysł się podoba. Zapewnia, że daje on możliwość znalezienia pracy osobom o niskich kwalifikacjach. - W rejonach mniej zamożnych jest wiele osób gotowych pracować za niższe pensje, pomysł ministerstwa daje im taką możliwość - mówi Wyżnikiewicz. I dodaje, że różnicowanie płacy minimalnej Polsce zaleca od dawna Bank Światowy. Zaznacza jednak, że automatycznie trzeba by też zmniejszyć kwotę zasiłku dla bezrobotnych. Zbyt mała różnica między zasiłkiem a płacą minimalną nie zachęca bowiem do szukania pracy.
Przeciwni są związkowcy.
Obniżkę minimalnej pensji krytykuje też Piotr Jaworski z Krajowej Izby Gospodarczej. - Wystarczy, że mamy nowy program unijny na pomoc województwom wschodnim, z którego przedsiębiorcy mogą brać dotacje - mówi.
więcej w "Gazecie Wyborczej"
Bohdanowi Wyżnikiewiczowi, wiceprezesowi Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, pomysł się podoba. Zapewnia, że daje on możliwość znalezienia pracy osobom o niskich kwalifikacjach. - W rejonach mniej zamożnych jest wiele osób gotowych pracować za niższe pensje, pomysł ministerstwa daje im taką możliwość - mówi Wyżnikiewicz. I dodaje, że różnicowanie płacy minimalnej Polsce zaleca od dawna Bank Światowy. Zaznacza jednak, że automatycznie trzeba by też zmniejszyć kwotę zasiłku dla bezrobotnych. Zbyt mała różnica między zasiłkiem a płacą minimalną nie zachęca bowiem do szukania pracy.
Przeciwni są związkowcy.
Obniżkę minimalnej pensji krytykuje też Piotr Jaworski z Krajowej Izby Gospodarczej. - Wystarczy, że mamy nowy program unijny na pomoc województwom wschodnim, z którego przedsiębiorcy mogą brać dotacje - mówi.
więcej w "Gazecie Wyborczej"
oprac. PD