Wierni obrządków wschodnich: prawosławni, grekokatolicy i staroobrzędowcy w niedzielę zasiedli do uroczystej wigilii świąt Bożego Narodzenia - przypomina „Gazeta Wyborcza Olsztyn”.
Według kalendarza juliańskiego jest ona trzynaście dni później niż w Kościele katolickim. 6 stycznia współwyznawcy zachowują ścisły post, który jest rygorystycznie przestrzegany aż do wieczora, czyli do wieczerzy. Kiedy wszyscy zasiądą do stołu, „głowa rodziny” rozpoczyna modlitwę i czyta Pismo Święte. Potem zgromadzeni dzielą się prosforą (przaśnym chlebem) - odpowiednikiem opłatków w tradycji katolickiej.
Uroczysta kolacja, podobnie jak w obrządku rzymskokatolickim, składa się z dwunastu dań. Na stole muszą się znaleźć: czosnek - symbol zdrowia, sól - symbol obfitości oraz miód - symbol słodyczy (powodzenia). Często robi się słodką kutię i maczkę, czyli postny sos grzybowy.
Po wigilii nie ma tradycji wręczania prezentów. Najmłodsi dostają je 19 grudnia, kiedy obchodzony jest dzień św. Mikołaja. Jednak dzieciom, aby nie było im smutno, przygotowuje się jakiś podarek.
W Kościele wschodnim święta trwają trzy dni.
Uroczysta kolacja, podobnie jak w obrządku rzymskokatolickim, składa się z dwunastu dań. Na stole muszą się znaleźć: czosnek - symbol zdrowia, sól - symbol obfitości oraz miód - symbol słodyczy (powodzenia). Często robi się słodką kutię i maczkę, czyli postny sos grzybowy.
Po wigilii nie ma tradycji wręczania prezentów. Najmłodsi dostają je 19 grudnia, kiedy obchodzony jest dzień św. Mikołaja. Jednak dzieciom, aby nie było im smutno, przygotowuje się jakiś podarek.
W Kościele wschodnim święta trwają trzy dni.
oprac. PD