“Około 150 tys. zł, wraz z odsetkami liczonymi od 1992 roku, będzie musiała zwrócić Mirosławie W. elbląska parafia św. Jerzego. Tak postanowił Sąd Apelacyjny w Gdansku” - czytamy w Głosie Elbląga.
“Mirosława W. jest wdową po Andrzeju W., gdyńskim biznesmenie, który uwierzył w uczciwość Kościoła i w 1995 roku pożyczył elbląskiej diecezji 800 tys. dolarów. Za te pieniądze m.in. Wybudowane zostały i wyposażone hospicjum, szkoła katolicka, dom samotnej matki. Kiedy pożyczkodawca upomniał się o zwrot pieniędzy, okazało się, że diecezja nie widzi podstaw do jakichkolwiek rozliczeń. Andrzej W. został odesłany do byłego dyrektora ekonomicznego diecezji i zarazem proboszcza parafii św. Jerzego ks. Jana Halberdy, który – jak sugerował bp Andrzej Śliwiński – pożyczki zaciągał bez zgody i wiedzy swego przełożonego i przeznaczał je na swoje prywatne cele. (...) Sąd Apelacyjny w Gdańsku miał inny pogląd na sprawę – uznał, że ks. Jan Halberda pożyczając pieniądze od Andrzeja W. był oficjalnym przedstawicielem parafii św. Jerzego. Więcej – był jej proboszczem. A więc to parafia musi oddać dług. Wyrok jest prawomocny”.
przyg. M