“Wypłaty po wielu miesiącach, w ratach, albo i wcale. Nadgodziny, za które nikt nigdy nie zapłaci. Brak urlopów. Praca, na którą nie ma żadnej dokumentacji. Zdaniem związków zawodowych, w wielu przypadkach tak wygląda pracownicza rzeczywistość w Elblągu” - czytamy w Dzienniku Elbląskim.
“Taki niezdrowy układ między pracodawcą, a pracownikami obowiązuje od wielu miesięcy w elbląskiej spółce odzieżowej Hetman. Elbląska Solidarność oskarżyła prezesa spółki o łamanie podstawowych praw pracowniczych. Zarzuty po kontroli potwierdzili elbląscy inspektorzy pracy.
— Pracodawca rozwiązał stosunek pracy bez wypowiedzenia z członkami Tymczasowej Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” z rażącym naruszeniem przepisów prawa, w innym wypadku zwolnił pracowników bez wypowiedzenia bez zasięgnięcia wymaganej prawem opinii związkowców — wylicza elbląska inspekcja pracy. — Ponadto nie wypłacił pracownikom należnego im wynagrodzenia. W innym przypadku wypłaty były nieterminowe.
W firmie prezesa Hetmana przez dwa lata nie utworzono również zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, chociaż wymagały tego przepisy.
— Ponadto nie przestrzegano przepisów prawa pracy, dotyczących urlopów wypoczynkowych, pracownikom nie zapewniono odpowiednio wyposażonej jadalni, pomieszczenia, w których pracowały szwaczki, miały też niewłaściwą temperaturę — wyjaśnia inspekcja pracy”.
Więcej w Dzienniku Elbląskim.
— Pracodawca rozwiązał stosunek pracy bez wypowiedzenia z członkami Tymczasowej Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” z rażącym naruszeniem przepisów prawa, w innym wypadku zwolnił pracowników bez wypowiedzenia bez zasięgnięcia wymaganej prawem opinii związkowców — wylicza elbląska inspekcja pracy. — Ponadto nie wypłacił pracownikom należnego im wynagrodzenia. W innym przypadku wypłaty były nieterminowe.
W firmie prezesa Hetmana przez dwa lata nie utworzono również zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, chociaż wymagały tego przepisy.
— Ponadto nie przestrzegano przepisów prawa pracy, dotyczących urlopów wypoczynkowych, pracownikom nie zapewniono odpowiednio wyposażonej jadalni, pomieszczenia, w których pracowały szwaczki, miały też niewłaściwą temperaturę — wyjaśnia inspekcja pracy”.
Więcej w Dzienniku Elbląskim.