UWAGA!

Dlatego zginął pilot myśliwca MiG-29

 Elbląg, Mig-29 rozstrzaskał się w Sakówku
Mig-29 rozstrzaskał się w Sakówku(fot. Michał Skroboszewski, portEl.pl)

- Samolot i silniki były nie najnowsze, obsługiwane bez producenta, miały prawo się zepsuć. Pilot powinien to jednak przeżyć. Pomimo tego zginął, bo zawiódł uznawany za właściwie niezawodny fotel katapultowy. Spartaczono dorobienie części zamiennej – pisze portal „gazeta.pl”, publikując we wtorek raport o przyczynach katastrofy MiG-29, do jakiej doszło w 2018 roku pod Pasłękiem.

Przypomnijmy, że w katastrofie w nocy 6 lipca 2018 roku zginął 33-letni kapitan Krzysztof Sobański z 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Jego maszyna rozbiła się w miejscowości Sakówko pod Pasłękiem. Z ustaleń prokuratury wynika, że MiG-29 podczas nocnego lotu szkoleniowego gubił paliwo. Pilot nie miał szans na powrót do bazy, więc postanowił skierować maszynę na obszar niezabudowany, by nie ucierpieli cywile. Katapultował się, ale okazało się, że urządzenie do katapultowania posiadało wadliwy element wykonany w Wojskowych Zakładach Lotniczych w Bydgoszczy. Pilot runął na ziemię w fotelu lotniczym, zginął na miejscu.

We wtorek portal gazeta.pl, po kilku latach prawniczej batalii z wojskiem o udostępnienie raportu z badania przyczyn katastrofy, publikuje zawarte w nim szczegóły,

- Około 0,8 sekundy po uruchomieniu procedury katapultowania, czyli pociągnięciu za dwa czerwone uchwyty między nogami, pilot powinien być poza samolotem, a kontrolowana eksplozja powinna odciąć zagłówek. To zaczyna proces rozwijania się spadochronu oraz oddzielenia pilota od fotela. Tak się jednak nie stało – pisze gazeta.pl

Według raportu to bezpośrednia przyczyna zdarzenia: "Nieścięcie pierścienia ścinanego nr 385M-III.01-13, które uniemożliwiło dalszy prawidłowy przebieg procesu katapultowania".

- Pierścień został wyprodukowany w bydgoskich Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2 w 2011 roku i zamontowany w ramach remontu wszystkich foteli K-36 polskiego lotnictwa (z samolotów MiG-29 i Su-22). Jak stwierdzono w raporcie, miał on "wyższe parametry wytrzymałościowe niż oryginalny pierścień rosyjski, w tym 2,7 razy większą maksymalną siłę ścinającą". Czyli zamontowany w fotelu pironabój, mający kontrolowaną eksplozją przeciąć pierścień, nie zdołał tego zrobić. Był za słaby – pisze gazeta.pl

Raport potwierdza więc nieoficjalne informacje, które wcześniej publikowały media zajmujące się tematem wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Prokuratura w 2020 roku oskarżyła trzech byłych już pracowników WZL-2 o nieumyślne spowodowanie śmierci pilota i sprowadzenie zagrożenia na wszystkich pilotów latającymi samolotami MiG-29 i SU-22, które wyposażono w taki sam system katapultowy. Oskarżeni nie przyznają się do winy. Sprawę rozpatruje od 2021 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy i trwa ona do dzisiaj.

W Krasinie, niedaleko Sakówka, mieszkańcy i lokalne władze postawiły obelisk ku pamięci kpt. Krzysztofa Sobańskiego. W każdą rocznice katastrofy odbywają się tu uroczystości.

 

Więcej na ten temat w gazeta.pl

red.

Najnowsze artykuły w dziale Prasówka

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama