- Kapitanowie nie chcą przepływać przez przekop mierzei – ogłasza Business Insider. Z flagowej inwestycji rządu większe jednostki póki co niemal nie korzystają.
- Od otwarcia przekopu przez Mierzeję Wiślaną mija pół roku. Inwestycja kosztowała ok. 2 mld zł i była otwierana z wielką pompą. Tyle że, jak wynika z informacji Business Insidera, większe jednostki niemal zupełnie z kanału nie korzystają. Niewielkie są też szanse, by miało się to prędko zmienić – pisze Mateusz Madejski dla portalu.
Jak podaje Business Insider, według danych Urzędu Morskiego w Gdyni od 18 września do 3 marca z przekopu skorzystało 545 jednostek. Nie jest to może mało, ale większe jednostki zawarte w tej liczbie to według Magdaleny Kierzkowskiej z Urzędu Morskiego, "statki techniczne, wykonujące prace w ramach pozostałych części inwestycji", czyli m. in. pogłębiające tor wodny w kierunku Elbląga.
Jak pisze Mateusz Madejski, "uwolnienie potencjału Elbląga" zapowiadane przez rząd w związku z inwestycją póki co nie wypaliło.
- Rząd nie chce dokańczać pogłębienia portu, aby ten dotarł do samego miasta. Tłumaczy, że powinien zrobić to samorząd. Samorząd tłumaczy, że to rządowa inwestycja, a on na nią nie ma środków. Rząd pewnie i mógłby pogłębić tor do końca, ale za cenę przejęcia od miasta portu w Elblągu. Na to samorząd się nie zgadza. I tak pat trwa – przypomina dziennikarz.
Do połowy 2023 roku mają potrwać prace polegające na pogłębieniu 8 km toru wodnego, ale w związku z wspomnianym rządowo-samorządowym patem, trudno spodziewać się, że większe jednostki (o zanurzeniu do 4,5 m) zaczną korzystać z tej drogi wodnej. Z oczywistych względów nie skorzystają też z niej mniejsze barki z Kaliningradu. Ostatecznie nie wiadomo, kto mógłby korzystać z przekopu celem dopłynięcia do Elbląga w ramach działalności handlowej. Póki co nie ma w tym względzie także wielkiego ruchu turystycznego, ale to może się wkrótce zmienić. Business Insider przypomina w tym kontekście między innymi o nadchodzącej przebudowie nabrzeża rzeki Elbląg, opiewającej na 30 mln zł czy planowanym kompleksie biurowo-handlowo-usługowym Porta Mare powstającym na Wyspie Spichrzów.
- Nawet jeśli nie jest to wszystko bezpośrednim efektem przekopu, to w mieście można usłyszeć, że "coś się ruszyło", a klimat wokół miasta wreszcie sprzyja większym inwestycjom – twierdzi Mateusz Madejski. Jakie zmiany przyniesie ewentualne zakończenie sporu rządu z samorządem o pogłębienie końcowego odcinka toru wodnego? Być może za jakiś czas będzie nam dane się przekonać...
Więcej na businessinsider.com.