„32-letni Jacek B. tak pobił swoją 11-letnią córeczkę, że dziewczynka trafiła do szpitala. Grozi mu za to do dwóch lat więzienia” – informuje Dziennik Elbląski.
„Wczoraj po południu Prokuratura Rejonowa w Elblągu zastosowała wobec mężczyzny dozór policyjny. Jackowi B. postawiono zarzut uszkodzenia ciała dziecka.
Policję o pobiciu dziecka powiadomiła jedna z sąsiadek. Jacek B. został zatrzymany, a jego 11-letnia córka trafiła do szpitala miejskiego przy ul. Żeromskiego. Teraz stan dziewczynki jest dobry. (...)
W szpitalu miejskim to pierwszy w tym roku przypadek pobitego dziecka.
- Co jakiś czas trafiają do nas dzieci pobite przez rodziców, np. 3-letni Piotruś ze złamanym udem – opowiada Wiesława Pokropska. – Mama twierdziła, że dziecko spadało z wersalki. Tymczasem sam Piotruś mówił, że kopnął go tata. Zawiadomiliśmy prokuraturę, a ta umorzyła sprawę. W uzasadnieniu napisali, że biegły daje większą wiarę wyjaśnieniom matki niż lekarza. Po takich sprawach ręce opadają”.
Więcej w Dzienniku Elbląskim.
Policję o pobiciu dziecka powiadomiła jedna z sąsiadek. Jacek B. został zatrzymany, a jego 11-letnia córka trafiła do szpitala miejskiego przy ul. Żeromskiego. Teraz stan dziewczynki jest dobry. (...)
W szpitalu miejskim to pierwszy w tym roku przypadek pobitego dziecka.
- Co jakiś czas trafiają do nas dzieci pobite przez rodziców, np. 3-letni Piotruś ze złamanym udem – opowiada Wiesława Pokropska. – Mama twierdziła, że dziecko spadało z wersalki. Tymczasem sam Piotruś mówił, że kopnął go tata. Zawiadomiliśmy prokuraturę, a ta umorzyła sprawę. W uzasadnieniu napisali, że biegły daje większą wiarę wyjaśnieniom matki niż lekarza. Po takich sprawach ręce opadają”.
Więcej w Dzienniku Elbląskim.
przyg. M