Mieszkam na Hetmańskiej. .. W domu było słychać ta karetkę długie kilkanaście sekund, juz z daleka. .. Potem gwałtownie ucichła, wówczas stał się ten wypadek. .. Po kilku minutach nadjechały kolejne. Również bardzo głośne. .więc nie gdybajcie, że nie było jej słychać. .. Bo w każdym mieszkaniu są mocno słyszalne, a co dopiero w samochodach uczestniczących na drodze. .. Sama jestem kierowcą, i ilekroć usłysze na drodze sygnał, zwalniam, sprawdzam lusterka, i zjeżdżam na pobocze. .. W zyciu nie przemknęło mi przez myśl, przyspieszyć, bo może zdążę przed karetką. .Co byc może zrobił kierowca Hondy. .. Tu nie ma czasu namyślenie, tu są ułamki sekundy przy takich prędkościach. .. I sygnały i światła karetki, są zawsze widoczne. .. A jeśli naprawdę z jakiegoś powodu nie widzimy, a słyszymy karetkę, po prostu należy się zatrzymac, aby nas bezpiecznie ominęła. ..
Dobrze piszesz, ja np. nie raz gdy nie jestem pewny czy słyszę sygnały przyciszam radio i rozglądam się również po lusterkach czy nigdzie nie widać pojazdu uprzywilejowanego, a gdy się pojawi w zasięgu wzroku / słuchu nigdy nie mam problemu co zrobić. Kierowcy słabo znają przepisy ruchu drogowego w teorii nie wspominając o praktyce, np. jak się zachować przy pojeździe uprzywilejowanym w mieście na drodze o trzech pasach ruchu w jedną stronę (u nas takich nie ma ale potem się gubimy w Gd czy Wwa), nie wiedzą jak to jest z wyprzedzaniem takich pojazdów, no i tragiczny przykład z pierwszeństwem.