Olimpijczycy przerwali dziś (1 października) serię meczów bez porażki kołobrzeskiej Kotwicy. Po samobójczej bramce Damiana Kostkowskiego i golu Dawida Wojtyry żółto-biało-niebiescy zainkasowali trzy punkty. Olimpia Elbląg - Kotwica Kołobrzeg 2:0.Zobacz zdjęcia.
- Ta liga jest specyficzna, każdy może wygrać z każdym. Nie dzieliłbym przeciwników na łatwiejszych i trudniejszych - mówił Przemysław Gomułka na pomeczowej konferencji prasowej.
Do Elbląga przyjechał lider II ligi - Kotwica Kołobrzeg. Zespół, który w dwunastu kolejkach odniósł 10 zwycięstw i dwa remisy. Olimpijczycy mieli za sobą trzy mecze, w których nie sięgnęli po trzy punkty.
- Mieliśmy długą rozmowę po meczu z Radunią [W Stężycy Olimpia zremisowała 2:2 - przyp. SM]. Mieliśmy ostatnio kilka meczów, które nie przypominało tego DNA Olimpii. Wiedzieliśmy, że musimy być agresywni nie tylko pomiędzy strefami. i zachować 100 proc. koncentracji - mówił Przemysław Gomułka.
I... W pierwszych minutach lider II ligi próbował swoich sił w ataku, ale obrona gospodarzy nie pozwalała na wiele. W 2. minucie Michał Cywiński strzelał niecelnie, siedem minut później, Aron Stasiak walczył z obrońcami gości. Walka trwała, w 26. minucie Yan Senkevich dośrodkował z lewego skrzydła. Interweniował Damian Kostkowski, tak nieszczęśliwie, że skierował piłkę do własnej bramki. - Straciliśmy gola po indywidualnym błędzie i ten gol trochę ustawił spotkanie - mówił Marcin Płuska, trener Kotwicy Kołobrzeg.
10 minut później Białorusin miał po prostu pecha. Piękny strzał z dystansu bramkarz Kotwicy Oskar Pogorzelec obronił trochę instynktownie i wynik się nie zmienił.
Na początku drugiej połowy goście byli bardzo blisko wyrównania. Paweł Łysiak z rzutu wolnego wysłał piłkę w pole karne. Tuż przed dalszym słupkiem Łukasz Sarnowski uniemożliwia rywalowi strzał, piłkę łapie Andrzej Witan i... sytuacja odwraca się o 180 stopni. Bramkarz gospodarzy wznawia grę długim wykopem. Aron Stasiak głową przedłuża lot piłki, ta trafia do Dawida Wojtyry. Napastnik gospodarzy biegnie kilka metrów z obrońcami na plecach. Strzela, piłka odbija się od dalszego słupka i jest 2:0. - Podczas przerwy rozmawialiśmy w szatni o tym, że po stałym fragmencie musimy wznowić grę długą piłką, bo rywale mają z tym problem. Piękne jest to, że jak się o czymś mówi w przerwie, a potem w pierwszych minutach to funkcjonuje i zdobywa się bramkę - mówił trener gospodarzy. - Jestem szczęśliwy, że ten plan zadziałał i będziemy dalej iść w tym kierunku.
W 59. minucie Michał Cywiński zakończył zamieszanie pod bramką Olimpii strzałem nad poprzeczkę. Przez moment było gorąco. Niejako w odpowiedzi Jakub Branecki znów pokazał, że stwarza zagrożenie pod bramką rywala. Tym razem Oskar Pogorzelec był górą. Chwilę później kibice już widzieli piłkę w bramce Kotwicy po przepięknym strzale Yana Senkevicha. Zabrakło naprawdę niewiele, żeby Białorusin mógł cieszyć się z gola.
W 81. minucie goście powinni zdobyć honorowego gola. Bład w wyprowadzeniu piłki w wykonaniu Adriana Piekarskiego, Grzegorz Goncerz sam na sam z Andrzejem Witanem. Piłkarz Kotwicy nie wykorzystuje najlepszej sytuacji swojego zespołu do zdobycia gola, z pojedynku zwycięsko wychodzi elbląski bramkarz.
- Jestem bardzo zadowolony z wyniku, ale jeszcze bardziej ze stylu gry mojej drużyny. Dla mnie ważne jest, abyśmy grali w piłkę tak jak trenujemy, a nie inaczej. Dziś zobaczyłem drużynę, która pokazała reakcję, która chciała grać w piłkę, chciała budować akcje o tyłu. Na boisku nie było widać, że to rywal jest liderem. Cieszę się, że nie straciliśmy bramki i pokazaliśmy, że potrafimy dobrze bronić. Mam nadzieję, że jest to taki powrót na właściwe tory - mówił trener Olimpii.
- Przed dzisiejszym spotkaniem czułem, że to będzie nasz mecz - dodał Kamil Wenger.
W następnej kolejce Olimpijczycy na wyjeździe zmierzą się z rezerwami Zagłębia Lubin.
Olimpia Elbląg – Kotwica Kołobrzeg 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 – Kostkowski (26 min., sam.), 2:0 – Wojtyra (47 min.)
Olimpia: Witan – Sarnowski (71' Łabecki), Kuczałek, Wenger, Piekarski, Jakubczyk, Danilczyk (70' Famulak), Senkevich (82' Gutowski), Czernis, Wojtyra (62' Branecki), Stasiak (83' Rajch)
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg