Pierwszą bramkę dla Olimpii Elbląg w tym sezonie zdobył Marcin Rajch w ostatnich minutach meczu z Motorem Lublin. Ten gol zapewnił elblążanom premierowy punkt w rozgrywkach. Motor Lublin - Olimpia Elbląg 1:1.
To nie było spotkanie, którym można by zachęcać kibiców do oglądania meczów zarówno Olimpii, jak i Motoru. Oba zespoły latem przeszły swoistą rewolucję kadrową i chyba jeszcze potrzebują czasu na dotarcie.
Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy w pierwszym kwadransie stosunkowo często gościli pod elbląską bramką. Wydawać się mogło, że goście będą mieli dużo pracy w defensywie. Ale po kwadransie Olimpijczycy zwarli szyki i powoli przeprowadzali ataki pod bramkę gospodarzy. Oba zespoły miały swoje sytuacje, ale trudno było mieć poczucie, że „gol wisi w powietrzu”. Dobrą sytuację w 16. minucie miał Yan Senkevivh po podaniu Macieja Famulaka. To była w zasadzie pierwsza sytuacja Białorusina, w kolejnych minutach miał jeszcze kilka. Na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że elblążanie powinni wykorzystać brak doświadczenia na poziomie centralnym Michała Furmana – bramkarz Motoru w ubiegłym sezonie bronił bramki Sygnału Lublin w klasie okręgowej.
Gospodarze potrzebowali 10 minut w drugiej części spotkania, aby wyjść na prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Michał Żebrakowski, który wykończył podanie Mariusza Rybickiego. A akcję wypracował Filip Wójcik.
Po stracie bramki Olimpijczycy próbowali przejść do bardziej zdecydowanych ataków. Trener Przemysław Gomułka wypuścił na murawę zmienników. Jak się okazało, miało to niebagatelne znaczenie, jeżeli chodzi o końcowy rezultat. Ale o tym za chwilę.
Momentami elbląscy piłkarze zamykali Motor na własnej połowie. Jednak bez efektu. Warto zwrócić uwagę na strzał piętą Adriana Piekarskiego – niestety ostatecznie okazał się tylko ciekawostką. W końcówce Motor mógł zdobyć drugą bramkę. I tutaj należy oddać Bogu co boskie, a cesarzowi, co cesarskie. Andrzej Witan nie dopuścił do straty drugiej bramki. A w 89. minucie, kiedy w zasadzie można było spodziewać się, że Olimpijczycy po słabym meczu punkty zostawią w Lublinie... Pierwszego gola w barwach Olimpii Elbląg zdobył wprowadzony z ławki Marcin Rajch wykorzystując dośrodkowanie.
To nie było dobre spotkanie i Olimpijczycy mają nad czym pracować przed środowym meczem w Pucharze Polski. Żółto-biało-niebiescy w Krakowie zmierzą się z miejscową Garbarnią.
Motor Lublin – Olimpia Elbląg 1:1 (0:0)
Bramki: 1:0 - Żebrakowski (55. min.) – 1:1 - Rajch (89. min.)
Olimpia: Witan – Piekarski, Sarnowski, Wenger, Jakubczyk, Turzyniecki (59' Stefaniak), Senkevich (81' Danowski), Kuczałek (67' Danilczyk), Czernis, Famulak (59' Stasiak), Wojtyra (67' Rajch)
Elbląska Gazeta internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg