Olimpia Elbląg straciła niemal pewne zwycięstwo w meczu z rezerwami Zagłębia Lubin. Gola dla gości zdobył Łukasz Sarnowski. W końcówce meczu Olimpijczycy stracili gola i niemal pewne zwycięstwo. Zagłębie II Lubin - Olimpia Elbląg 1:1.
7 remisów w 14 meczach II ligi - tyle razy piłkarze Olimpii Elbląg w tym sezonie dzielili się punktami z rywalami. W przypadku meczów z rezerwami, które występują w II lidze, na żółto-biało-niebieskimi ciąży jakieś fatum. Z drugimi drużynami Lecha Poznań, Śląska Wrocław i dziś (8 października) Zagłębia Lubin - elblążanie solidarnie dzielą się punktami. Kiedy podopieczni Przemysława Gomułki grają na wyjeździe - też najczęściej (bo aż pięć razy) kończy się to remisem.
Dziś dość długo zapowiadało się, że elblążanie odniosą skromne, bo skromne, ale jednak zwycięstwo nad rezerwami Zagłębia Lubin. Olimpijczycy podbudowani ubiegłotygodniowym zwycięstwem nad Kotwicą Kołobrzeg chcieli pójść za ciosem. W pierwszej połowie zagrali ładny ofensywny futbol. Już w 13. minucie Michał Kuczałek wypatrzył Arona Stasiaka przed bramką gospodarzy. Ładne podanie z głębi pola, z pominięciem drugiej linii i niewiele zabrakło do otwarcia wyniku.
Warto też zwrócić uwagę na sytuację z 18. minuty, kiedy to Michał Kuczałek był blisko szczęścia po wrzuceniu piłki w pole karne przez Yana Senkevicha z rzutu wolnego. W 27. minucie ponownie dał o sobie znać Aron Stasiak, który jednak nie wykorzystał doskonałej sytuacji. Napastnik gości wykorzystał błąd rywali, wyszedł sam na sam z bramkarzem i... posłał piłkę obok bramki.
Rezerwy Zagłębia najgroźniejszą sytuację stworzyły w 20. minucie, kiedy to Kacper Masiak urwał się elblążanom, pognał lewym skrzydłem. Na szczęście doświadczony Andrzej Witan nie dał się zaskoczyć.
Na przerwę to goście schodzili w lepszych humorach. W 30. minucie Łukasz Sarnowski zachował zimną krew w polu karnym rywala. W zamieszaniu podbramkowym, zaskoczył strzegącego bramki gospodarzy doświadczonego Jasmina Buricia. Gospodarze mogli wyrównać w 40. minucie, ale Andrzej Witan nie dał się zaskoczyć Kamilowi Sobczakowi.
Na drugą połowę w białych strojach wyszła zupełnie inna drużyna. Zamiast pójść za ciosem, Olimpijczycy przez większą część drugich 45 minut sprawiali wrażenie, jakby chcieli obronić jednobramkowe prowadzenie. Gospodarze wykorzystali szansę i szukali bramki na 1:1. Do 90. minuty wyglądało na to, że plan żółto-biało-niebieskich się powiedzie. Olimpijczycy mieli mecz pod kontrolą, jak się coś niebezpiecznego działo, to elblążanie potrafili sobie z zagrożeniem poradzić.
I nadszedł doliczony czas gry. Dośrodkowanie rezerw Zagłębia z prawej strony, pechowa interwencja Michała Kuczałka i... Andrzej Witan wyjmuje piłkę z własnej bramki. Olimpijczycy stracili niemal pewne zwycięstwo. Kilka minut później Patryk Jakubczyk próbował odzyskać prowadzenie. Niestety, mecz zakończył się podziałem punktów.
W następnej kolejce podopieczni Przemysława Gomułki na własnym stadionie podejmą Polonię Warszawa.
Zagłębie II Lubin - Olimpia Elbląg 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 - Sarnowski (30. min.), 1:1 - Kuczałek (90+1. min., sam.)
Olimpia: Witan - Sarnowski, Wenger, Kuczałek, Piekarski, Jakubczyk, Famulak (71‘ Łabecki), Czernis, Senkevich (77‘ Gutowski), Rajch (69‘ Branecki), Stasiak
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg