Piękna bramka Dominika Kozery dała gospodarzom prowadzenie w meczu z GKS Jastrzębie. Potem jednak Olimpia grała różnie. Goście zdołali wyrównać, na szczęście w drugiej części spotkania Olimpijczycy po golu Oleksandra Yatsenki odzyskali prowadzenie i trzy punkty zostały w Elblągu. Olimpia Elbląg - GKS Jastrzębie 2:1. Zobacz zdjęcia.
Trzy razy Olimpia Elbląg podejmowała GKS Jastrzębie na własnym stadionie. I trzy razy wygrywał zespół ze Śląska. Ba, nawet jedynego gola dla żółto-biało-niebieskich w „elbląskich“ meczach pomiędzy tymi drużynami zdobył piłkarz GKS. 10 października Tomasz Copik już w 3. minucie pokonał własnego bramkarza i była to bramka samobójcza. Skończyło się na 3:1 dla gości. Mecze w kwietniu 2018 r. i czerwcu 2023 r. kończyły się zwycięstwem 1:0 zespołu ze Śląska.
Trudno było zakładać, że dziś ta statystyka ulegnie poprawie. Olimpia ma solidne kłopoty kadrowe. - Sytuacja, którą mamy w drużynie, nie może już być trudniejsza. Kluczowi zawodnicy tacy jak: Gabrych, Mruk, Sangowski, Danilczyk i jeszcze kilku innych są kontuzjowani. To zawodnicy, którzy byli planowani jako kluczowi piłkarze tej drużyny. Mieliśmy problem z młodzieżowcami. mamy młodzieżowców pod różne pozycje. Nie tak jak w ubiegłym sezonie: Łabecki i Czernis na jednej pozycji, czy Branecki i Kozera też na jednej pozycji - mówił Przemysław Gomułka, trener Olimpii na pomeczowej konferencji. - Musimy cały czas rotować składem, nie możemy zagrać w optymalnej jedenastce. Co chwila mamy urazy: a to ktoś łapie gorączkę, a to coś innego.
Olimpijczycy zaczęli z fasonem: ambitnie, walcząc o każdą piłkę, nie dając rywalowi miejsca i czasu na rozegranie akcji. Już w 2. minucie piłka przeleciała nad poprzeczką bramki gości. Olimpijczycy stworzyli sobie kilka sytuacji po których mogły paść gole. Ale bramka padła „dopiero“ w 21 minucie. Ale warto było czekać. Maciej Famulak przeprowadził kontrę. Trudny rajd, gdyż pomocnik gospodarzy był otoczony rywalami. Ci jednak zbyt długo zastanawiali się, który z nich ma Macieja Famulaka zatrzymać. Skończyło się na podaniu do Dominika Kozery, a ten przepięknym strzałem w prawy górny róg bramki nie dał szans strzegącemu bramki GKS Grzegorzowi Drazikowi. To już drugi gol wychowanka elbląskiej Akademii w II lidze.
- Dominik Kozera jest zawodnikiem, który trenuje dopiero 3-4 tygodnie „pod rząd“. Miał problemy: a to skręcił kostkę, a to miał problem mięśniowy. Jemu jeszcze brakuje powietrza na 90 minut. Jak ściągamy Dominika Kozerę, to nie mamy drugiego napastnika młodzieżowca. Musimy wtedy zdjąć dwie „szóstki: Kuczałka, albo Spychałę, którzy funkcjonują świetnie. I to rozbija cały blok. To nie jest łatwe. Ściągamy Maćka Famulaka, który rozgrywa świetne zawody i wpuszczamy Kacpra Filipczyka - wyjaśniał Przemysław Gomułka. - Dla mnie i mojego sztabu był to najtrudniejszy mecz do prowadzenia. Przeciwnik jest coraz mocniejszy, coraz bardziej się nakręca, a niektórzy z nas już odstają i brakuje im powietrza. I musimy robić zmiany.
Po bramce coś się w przyzwoitej grze Olimpijczyków zacięło. Goście zaczęli stosunkowo często zagrażać elbląskiej bramce. Andrzej Witan póki mógł, to interweniował, często w ekstremalnych przypadkach. Goście dopięli swego w 41. minucie. Kolejny atak GKS wykończył były piłkarz Olimpii Joao Guilherme. Na przerwę oba zespoły chodziły przy stanie 1:1 i oba mogły czuć niedosyt. W przerwie Przemysław Gomułka wpuścił Oleksandra Yatsenkę w miejsce Krystiana Kardysia. I jak się okazało „miał nosa“.
Druga część meczu zaczęła się od bardzo niedokładnej gry gospodarzy, którzy przeszli na system 1-4-4-2. Nie do końca wyglądało to tak, jakby sobie sztab szkoleniowy życzył, ale najważniejsze, że zadziałało. Goście nie potrafili wykorzystać słabszego momentu gry. I kiedy nikt się nie spodziewał żółto-biało-niebiescy odzyskali prowadzenie. Nie minął jeszcze kwadrans gry, kiedy: Dominik Kozera do Łukasza Sarnowskiego, ten do Oleksandra Yatsenki, a ten „do sieci“. 2:1.
Obie drużyny dążyły do zmiany wyniku. Bliżej byli goście, ale brakowało konkretu. W końcowych minutach sędzia pokazał dwie czerwone kartki: w 80. minucie z boiska wyleciał Bartosz Borun, kilka minut później drugą żółta kartkę (i w konsekwencji czerwoną) zobaczył Joao Guilherme.
W następnej kolejce Olimpijczycy na własnym stadionie podejmą Pogoń Siedlce.
Olimpia Elbląg - GKS Jastrzębie 2:1 (1:1)
Bramki: 1:0 - Kozera (21. min.), 1:1 - Guilherme (41. min.), 2:1 - Yatsenko (57. min.)
Olimpia: Witan - Sarnowski, Szczudliński, Kuczałek - Jakubczyk, Famulak (76‘ Filipczyk), Spychała, Senkevich (83‘ Jóźwicki), Kardyś (46‘ Yatsenko), Stefaniak, Kozera (76‘ Żak)
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg