- Mieliśmy lepsze sytuacje niż przeciwnik. Pewnie gdybyśmy tę bramkę strzelili, to byśmy wygrali, ale ta sztuka nam się nie udała. Dopisujemy ten punkt i jedziemy dalej – tak Michał Czarny skomentował sobotni mecz Olimpii Elbląg. Żółto-biało-niebiescy bezbramkowo zremisowali z Radunią Stężyca.
Tomasz Grzegorczyk: Z przebiegu meczu uważam, że powinniśmy to spotkanie wygrać. Dziewięć rzutów rożnych w pierwszej połowie, szkoda że po jednej czy drugiej sytuacji piłka nie wpadła do bramki, bo fajnie wykonywaliśmy stałe fragmenty gry. Przez pierwsze 45 minut zdominowaliśmy przeciwnika. W drugiej połowie sytuacja nie uległa zmianie. Byliśmy lepszym zespołem przez cały mecz. Żałujemy niewykorzystanych sytuacji: Joao Guilherme, Marcina Bawolika, albo Szymona Stanisławskiego. To powinno zakończyć się bramkami. Pozytywem jest gra na zero z tyłu. Stworzyliśmy fajne widowisko przy swoich kibicach, którym chciałem podziękować za to, że wspierają nas cały czas.
Sebastian Letniowski, trener Raduni Stężyca: - Mecz, w którym pogoda dyktowała warunki. Boisko... takiego słabego to jeszcze nie widziałem, jak gram na tym poziomie. To na pewno nam przeszkadzało, bo chcieliśmy zniwelować przewagę fizyczną Olimpii grając po ziemi. Cieszę się, że podjęliśmy walkę i wyszarpaliśmy remis.
Michał Czarny, obrońca Olimpii Elbląg: - Jest niedosyt. To był mecz typu: kto strzeli pierwszą bramkę, ten wygra. Mieliśmy lepsze sytuacje niż przeciwnik. Pewnie gdybyśmy tę bramkę strzelili, to byśmy wygrali, ale ta sztuka nam się nie udała. Dopisujemy ten punkt i jedziemy dalej. Zostało osiem kolejek i teraz trzeba się na tym skupić. Zabrakło skuteczności. Mieliśmy dwie bardzo dobre sytuacje. Szczególnie żal tej okazji Joao Guilherme; ja już piłkę widziałem w sieci.