Doliczony czas gry w meczu Stomilu Olsztyn z Olimpią Elbląg. Olimpijczycy przegrywają 0:1. Rzut rożny. Maciej Famulak strzela bramkę dającą elblążanom cenny remis, ale...sędzia boczny podnosi chorągiewkę. Na szczęście gol zostaje uznany. W derbach województwa warmińsko-mazurskiego remis 1:1. Zobacz zdjęcia.
Bardzo mało brakowało, żeby drużyna Przemysława Gomułki wyjechała z Olsztyna bez zdobyczy punktowej. Olimpijczycy dobrze weszli w mecz, w pierwszym kwadransie gry posiadali optyczną przewagę, z której nic nie wynikało. Strzał Macieja Spychały nad bramką to w zasadzie jedyny konkret w tej części spotkania.
Gospodarze przetrwali napór żółto-biało-niebieskich. W 15. minucie Andrzej Witan bardzo dobrze interweniował po trudnym strzale Filipa Wójcika. I tą sytuacją gospodarze dali sygnał do ataku. Ten sam zawodnik w 30. minucie postraszył elbląskiego bramkarza, tym razem jego strzał był za słaby. A cztery minuty później Andrzej Witan musiał wyjmować piłkę z siatki. W rolach głównych wystąpili byli piłkarze Olimpii: Hubert Krawczun otrzymał piłkę z głębi pola, głową zgrał do Piotra Kurbiela, a ten z kilku metrów umieścił piłkę w bramce.
Kilka minut później bramkarz Stomilu Łukasz Jakubowski udanie interweniował po tym, jak Yan Senkevich posłał piłkę w pole karne. Po kolejnych kilku minutach wyborną sytuację miał Hubert Krawczun, który wychodził do sytuacji „sam na sam“ z Andrzejem Witanem. Patryk Jakubczyk zapobiegł niebezpieczeństwu. Przed końcowym gwizdkiem warto też odnotować interwencję Łukasza Sarnowskiego, który powstrzymał Karola Żwira.
Obraz gry w pierwszej połowie pokazują statystyki: posiadanie piłki 55 do 45 dla Olimpii, strzały na bramkę 7:1 dla Stomilu, strzały celne 3:0 dla Stomilu.
W drugiej połowie gra Olimpii zaczęła bardziej się kleić. Już w 48. minucie Dominik Kozera mógł wykorzystać pogubienie olsztyńskiej obrony, strzelał jednak niecelnie. 10 minut później Adam Żak groźnie strzelał z rzutu wolnego, bramkarz Stomilu był na posterunku. Kilka minut później Maciej Famulak mógł się zastanawiać, w jaki sposób udało mu się nie zdobyć gola - Maciej Spychała posłał piłkę prosto na nogę pomocnika, a ten z bliskiej odległości nie zdołał nawet trafić w bramkę.
W 67. minucie Maciej Famulak podawał do Dominika Kozery i znów wynik nie uległ zmianie. 10 minut później głową próbował Kacper Filipczyk nie zdołał jednak pokonać Łukasza Jakubowskiego.
Wydawać się mogło, że brak skuteczności będzie kosztował żółto-biało-niebieskich stratę trzech punktów. Jeszcze w 85 minucie Hubert Sadowski huknął z dystansu. Na szczęście dla gości trafił tylko w poprzeczkę. kilka minut później Piotr Kurbiel mógł drugi raz wpisać się na listę strzelców. Andrzej Witan był na posterunku.
Nadeszła czwarta minuta doliczonego czasu gry. Rzut rożny i ostatnia szansa dla Olimpijczyków. Pod bramkę Stomilu przychodzi nawet Andrzej Witan. Dośrodkowanie. Chwila zamieszania, piłka trafia do Macieja Famulaka, a ten strzela pod poprzeczkę. Olimpia ma remis? Sędzia boczny podnosi chorągiewkę. Jednak po konsultacji sędziego głównego z bocznym gol zostaje uznany. W derbach województwa warmińsko-mazurskiego pada kolejny remis. I obie drużyny mogą czuć ogromny niedosyt.
Okazja do rewanżu na wiosnę w Elblągu. A w następnej kolejce podopieczni Przemysława Gomułki na własnym stadionie podejmą KKS Kalisz.
Stomil Olsztyn - Olimpia Elbląg 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 - Kurbiel (34. min.), 1:1 - Famulak (90+4 min.)
Olimpia: Witan – Sarnowski, Szczudliński, Jakubczyk (84’ Jóźwicki), Mruk (73’ Filipczyk), Sienkiewicz (55’ Żak), Famulak, Kuczałek, Spychała, Yatsenko (46’ Bartoś), Kozera