Kolejne ognisko ptasiej grypy odkryto wczoraj w dwóch gospodarstwach rolnych w miejscowości Łępno w powiecie elbląskim. Uśpiono już w nich wszystkie ptaki. To szóste ognisko choroby w Polsce i drugie na Warmii i Mazurach.
- We wsi Łępno w dwóch indywidualnych gospodarstwach rolnych padło w ostatnich dniach pięć kur - poinformował dziennikarzy TVN24 warmińsko-mazurski lekarz weterynarii Ludwik Bartoszewicz. Dodał, że w gospodarstwach, w których wykryto wirusa grypy ptaków, znajdowały się w sumie 83 sztuki drobiu: kury i kilka kaczek. Wszystkie zwierzęta zostały już zabite. W najbliższym czasie ma zapaść decyzja, czy uśmiercone zostanie także 660 sztuk drobiu w 33 innych gospodarstwach, które znajdują się w wyznaczonej już 3-kilometrowej strefie zapowietrzenia. Wyznaczana jest także 10-kilometrowa strefa zagrożenia.
Łępno leży na wschodnim skraju powiatu, między Godkowem a Ornetą. Jest oddalone o 10 km od leśniczówki Taftowo o 10 km. Obie wsie dzieli niewielka odległość od ubojni w Drwęcznie koło Ornety, gdzie ponad dwa tygodnie temu trafił zarażony drób spod Płocka.
Obecność wirusa potwierdziły badania wykonane w laboratorium w Puławach.
O ptasiej grypie w leśniczówce Taftowo informowaliśmy za „Gazetą Wyborczą Olsztyn”. Funkcjonuje tam schronisko dla dzikich ptaków. Grypa zabiła trzy z nich - bociana i dwa myszołowy. Jest bardzo prawdopodobne, że ptaki te były karmione mięsem z ubojni w Drwęcznie, m.in. indyczymi żołądkami.
Jak pisze „Gazetą Wyborczą Olsztyn”, w schronisku w Taftowie znajdują się jeszcze inne ptaki chronione: bocian, dwa żurawie i łabędź niemy. Minister Ochrony Środowiska zdecydował, by na razie ich nie uśmiercać. Uśpiono już żyjące w leśniczówce Taftowo niechronione bażanty, gęś i kurki rajskie.
Prof. Andrzej Koncicki, kierownik Zespołu Chorób Ptaków na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, powiedział „Gazecie”:
Ptasia grypa jest groźna, ale tylko dla ptaków. Wirus H5N1 jest bardzo zaraźliwy, szybko się rozprzestrzenia i wieloma drogami. Dlatego bardzo ważne jest przestrzeganie zakazów wprowadzanych w strefach ochronnych. Człowiek sam nie zachoruje, ale jest tzw. wektorem, czyli mechanicznym przenośnikiem zarazków. Może przenieść wirusa na ubraniu, włosach, butach... Przy takiej pogodzie wirusy mogą przetrwać nawet miesiąc. Prawdopodobnie ogniska ptasiej grypy, które są w naszym województwie, są ze sobą powiązane właśnie przez ludzi.
Prawdopodobieństwo zarażenia się człowieka grypą od ptaka jest tylko teoretyczne. Świadczy o tym choćby fakt, że ludzie pracujący na mazowieckich fermach, którzy mieli kontakt z ogromną liczbą wirusów, nie zarazili się. Jeśli tylko nie jemy surowego mięsa czy jajek, ale poddane obróbce cieplnej, i przestrzegamy higieny, nie ma zagrożenia.
Mówi Adam Wojtaszek, rzecznik prasowy Warmińsko-Mazurskiego Lekarza Weterynarii:
Łępno leży na wschodnim skraju powiatu, między Godkowem a Ornetą. Jest oddalone o 10 km od leśniczówki Taftowo o 10 km. Obie wsie dzieli niewielka odległość od ubojni w Drwęcznie koło Ornety, gdzie ponad dwa tygodnie temu trafił zarażony drób spod Płocka.
Obecność wirusa potwierdziły badania wykonane w laboratorium w Puławach.
O ptasiej grypie w leśniczówce Taftowo informowaliśmy za „Gazetą Wyborczą Olsztyn”. Funkcjonuje tam schronisko dla dzikich ptaków. Grypa zabiła trzy z nich - bociana i dwa myszołowy. Jest bardzo prawdopodobne, że ptaki te były karmione mięsem z ubojni w Drwęcznie, m.in. indyczymi żołądkami.
Jak pisze „Gazetą Wyborczą Olsztyn”, w schronisku w Taftowie znajdują się jeszcze inne ptaki chronione: bocian, dwa żurawie i łabędź niemy. Minister Ochrony Środowiska zdecydował, by na razie ich nie uśmiercać. Uśpiono już żyjące w leśniczówce Taftowo niechronione bażanty, gęś i kurki rajskie.
Prof. Andrzej Koncicki, kierownik Zespołu Chorób Ptaków na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, powiedział „Gazecie”:
Ptasia grypa jest groźna, ale tylko dla ptaków. Wirus H5N1 jest bardzo zaraźliwy, szybko się rozprzestrzenia i wieloma drogami. Dlatego bardzo ważne jest przestrzeganie zakazów wprowadzanych w strefach ochronnych. Człowiek sam nie zachoruje, ale jest tzw. wektorem, czyli mechanicznym przenośnikiem zarazków. Może przenieść wirusa na ubraniu, włosach, butach... Przy takiej pogodzie wirusy mogą przetrwać nawet miesiąc. Prawdopodobnie ogniska ptasiej grypy, które są w naszym województwie, są ze sobą powiązane właśnie przez ludzi.
Prawdopodobieństwo zarażenia się człowieka grypą od ptaka jest tylko teoretyczne. Świadczy o tym choćby fakt, że ludzie pracujący na mazowieckich fermach, którzy mieli kontakt z ogromną liczbą wirusów, nie zarazili się. Jeśli tylko nie jemy surowego mięsa czy jajek, ale poddane obróbce cieplnej, i przestrzegamy higieny, nie ma zagrożenia.
Mówi Adam Wojtaszek, rzecznik prasowy Warmińsko-Mazurskiego Lekarza Weterynarii:
PD, A