W weekend studenci i absolwenci PWSZ w Elblągu postanowili sprawdzić, czy legenda mówiąca o „Karcianym Kamieniu” jest chociaż w części prawdziwa.
Piękna pogoda sprzyjała poszukiwaniom. Z Krasnego Lasu nasi poszukiwacze przygód wyruszyli polną drogą na zachód, aby po chwili znaleźć się w zupełnie innym, bajkowym świecie. Wiosna powitała nas niezwykłym spektaklem – opowiada jeden z uczestników.
Na każdym kroku coś się rodziło albo budziło do ponownego życia. Mijaliśmy małe modrzewiowe zagajniki, mokradła z gniazdującą parą łabędzi, łąki z przechadzającymi się krzykliwymi żurawiami aż dotarliśmy do brzegu głębokiego wąwozu. W dole szemrała Dąbrówka. Po drugiej stronie strumyka druh zarządził „popas”. Opowiedział legendę i dał kilka wskazówek, które miały pomóc w odnalezieniu kamienia – opowiada jeden z uczestników.
„Karciany Kamień” znaleźli Kasia z Michałem. Gdy dołączyła do nich reszta grupy, zrobił on na wszystkich ogromne wrażenie. Skrupulatnie zmierzono głaz miarą. Tuż przy ziemi jego obwód wynosi 12 metrów, a przekątne po garbie odpowiednio 6 i 4.5 metra.
Jeden ze starych zapisów mówi, że głaz został przeniesiony kilkadziesiąt metrów i odwrócony. Tak więc jego ścięta część jest niewidoczna. My w to wierzymy – zgodnie oznajmili wszyscy. W tym historycznym miejscu odbyła się mała uroczystość. Druh wręczył „Spetznazowi” i „Świętemu” pamiątkowe medale i dyplomy z okazji ich 100 impreza w ramach zajęć Sekcji Turystycznej i Marszów na Orientację „Włóczybuty”.