UWAGA!

Spoglądając w przyszłość

 Spoglądając w przyszłość

O podróżach poszerzających horyzonty, marzeniach i planach na przyszłość opowiada student III roku filologii angielskiej – Regent College.

Dlaczego zacząłeś studiować filologię angielską?
       Sylwester: Dobre pytanie (uśmiech). Wszystko zaczęło się w Gdańsku w średniej szkole muzycznej. Tam pierwszy raz spotkałem się z native speakerami, ale także z ludźmi, którzy studiowali anglistykę i powiem szczerze, że mnie jakoś tak wciągnęło. Wciągnął mnie język, wciągnęli mnie ludzie, fajni ludzie, często spotykaliśmy się dużą paczką. Muszę też powiedzieć, że gdzieś ta potrzeba uczenia się języka we mnie była. Była takim niespełnionym marzeniem. Z biegiem czasu była odczuwalna coraz bardziej. Teraz jak patrzę z perspektywy to zawsze spotykałem native speakerów, albo w szkole językowej, albo jakoś tak wypadało, więc wszystko przyszło jakoś tak naturalnie (uśmiech).
      
       Co zadecydowało o studiach w Elblągu?
       Sylwester: Wydaje mi się że zdecydował charakter pracy jaką wykonuję, jestem muzykiem, pracuję w wojsku. Po pierwsze - z racji tego, że jest to Elbląg nie trzeba było nigdzie dojeżdżać. Jakby nie patrząc dojazdy generują dodatkowe koszty. Charakter mojej pracy wymaga dyspozycyjności. Często pracuje się w weekendy więc dojazdy np. do Gdańska byłyby bardzo uciążliwe. Poza tym znajomi polecali mi tą szkołę, zresztą sam ze szkołą spotkałem się już wcześniej i pomyślałem dlaczego nie, skoro wszystko jest na miejscu i to właśnie filologia angielska, zdecydowałem, że ta szkoła będzie najlepsza.
      
       Co Twoim zdaniem odróżnia Regent College od innych uczelni?

       Sylwester: Przede wszystkim wyjątkowe jest to, że kończymy otrzymując dyplom Uniwersytetu Gdańskiego bez konieczności wyjazdu z Elbląg. To jest bardzo ważne. Myślę, że również nauczyciele z Uniwersytetu Gdańskiego. Zajęcia prowadzone są bardzo ciekawie, na wysokim poziomie. Fajna atmosfera, ludzie, bardzo wysoki poziom - ”nie ma w ogóle o czym mówić” (uśmiech). Na pewno nie jest z górki! Fakt, pierwszy semestr dla osób, które miały już kontakt z językiem, dużo rozmawiały, może być zupełnie bezproblemowy, ale to są tylko pozory, bo im dalej tym ciężej i trzeba przysiąść do nauki. Gramatyka jest jednym z takich przedmiotów, jeśli człowiek nie nauczy się jej porządnie to później zawsze będzie się to za nim ciągnąć. Nie da się opanować innych rzeczy. Wydawało mi się na początku, że nie włożę zbyt wiele pracy w te studia, a jednak okazało się że wszystkie zajęcia prowadzone są po angielsku i nie ma obijania (uśmiech).
      
       Wiemy, że w czasie studiów dużo podróżowałeś, w związku z pracą, jak pogodziłeś studia i wyjazdy?
       Sylwester: Bywało ciężko, ponieważ w większość przypadków niestety egzaminów nie zdawałem w pierwszym terminie, tylko w drugim. Często wiązało się to z dużym nakładem pracy w krótkim czasie, ale można to pogodzić jak najbardziej. Myślę, że dla osób pracujących, którzy chcą podnosić kwalifikacje to jest najlepsze wyjście. Akurat w moim przypadku nie było łatwo, gdyż dochodził jeszcze czynnik finansowy. Firma nie daje żadnych środków, trzeba było zrobić wszystko na własny koszt, ale zawsze mi się wydawało że podnoszenie kwalifikacji jest czymś co robimy wyłącznie dla siebie i dlatego jest tak ważne.
       Po drugie dzięki podróżom udało mi się wiele zrealizować. Przez pewien czas mieszkałem w Stanach i tam nie miałem styczności z Polakami, myślę że przyczyniło się do tego, że język znacząco ”poszedł do przodu”. Wszyscy doskonale wiemy, szczególnie my – angliści, że tylko i wyłącznie żywy kontakt z językiem daje nam możliwość swobodnego konwersacji i rozwijania się.
      
       Czy w Pana życiu angielski łączy się z pasją, czy pomaga przy spełnianiu się w muzyce?

       Sylwester: Trudno powiedzieć. Oczywiście angielski się przydaje, szczególnie w mojej profesji, podczas spotkań na międzynarodowych konkursach, wyjazdach, wiadomo, że nie da się inaczej porozumieć z ludźmi jak tylko i wyłącznie po angielsku. Wielu Europejczyków mówi w tym języku i zdarzało się tak czasem, że na wyjazdach traktowano mnie jako tłumacza.
      
       Jakie są Pana plany na najbliższą przyszłość?
       Sylwester: Hmm… postanowiłem wyjechać z kraju, to przykre z jednej strony, ale dzisiaj tak po prostu jest. Czasem życie samo się układa w taki, a nie inny sposób i człowiek nie ma wyjścia. Zdecydowałem i zawsze chyba marzyłem o tym by pomieszkać trochę za granicą. Nigdy nie sądziłbym, że wybiorę. Zawsze myślałem, że będzie to kraj anglojęzyczny, albo Wyspy, albo Stany, ale ze Stanów szybko się wyleczyłem. Bycie nielegalnym imigrantem to nie jest fajna sprawą, więc chyba Wiedeń i Austria. Myślę, że tam jest też wiele do zrobienia szczególnie dla nauczycieli języka angielskiego.
      
       Czy studia pomogły spełnić Pana marzenia?
       Sylwester: Trudno powiedzieć… teraz kończę studia i rozpoczynam kolejny, zupełnie nowy etap w swoim życiu.

       ----------------- Reklama ---------------

Najnowsze artykuły w dziale Szkoły i uczelnie

Artykuły powiązane tematycznie