UWAGA!

Zostańmy w domu: Czechy, Birmingham, Facebook (odc. 20)

 Elbląg, arch. portel.pl
arch. portel.pl

W czwartkowe popołudnie prezentujemy kolejną garść pomysłów na czas pandemii. Dziś książka, wycinek Facebooka i serial. Weronika Wójcik opowie o książce „Nie ma”, której autorem jest Mariusz Szczygieł. Zobaczymy też, co na Facebooku proponuje nam Joanna Kołaczkowska. Na koniec Peaky Blinders.

Podróż po Czechach

Książkę „Nie ma” poleca Weronika Wójcik, studentka PWSZ w Elblągu.

Warto w czasie kwarantanny uciec do świata humoru. Mariusz Szczygieł to dziennikarz, fenomenalny reportażysta i laureat Nagrody Nike. To także twórca, z którym przygodę rozpoczęłam dość niespodziewanie i dość niedawno. Jego książka „Nie ma” wpadła w moje ręce jako prezent i długo czekała, aby zostać rozpakowana. Pewnego wieczoru, nie mogąc zasnąć, sięgnęłam po nią i zakochałam się od pierwszego wczytania. Autor to wielbiciel i mieszkaniec Czech, więc tłem wydarzeń opisywanych w książce jest życie tego państwa. Nie zdradzę Wam szczegółów ani smaczków, bo wtedy radość czytania ucieka, ale z pełną odpowiedzialnością polecam ją każdemu. To książka, która prostym językiem opowiada o ważnych rzeczach. Kapuściński nie powstydziłby się takiego następcy!

Swoją narrację Szczygieł rozpoczyna od z pozoru zwykłej jazdy metrem. Czemu z pozoru? Bo okazuje się, że metro to niesamowity teatr, „teatr nieskończony”, w którym widz samodzielnie wybiera sceny, które aktualnie chce oglądać. Następne stacje to nowi aktorzy, a ci, którzy przed chwilą prowadzili dialog, znikają bez puenty. To pasażer-widz decyduje, czy chce wysłuchać rozmowy staruszek, a może czytać gesty współpasażerów jak pokaz mimiczny. W ten sposób zwykłe życie w Czechach staje się dla pisarza życiem niezwykłym, pełnym obrazów, kolorów i treści, w którym tylko od widza zależy, jaką sztukę z nich uczyni. W reportażu nie brakuje polsko-czeskiego humoru, wynikającego chociażby z różnorodności języka. Warto!

 

Porcja dobrego humoru

Nie jestem fanem kabaretów, ale to, co dawniej robił kabaret Potem, a teraz Hrabi, zawsze do mnie przemawia i… bawi. Dlatego dziś zaglądamy na facebookowy profil Joanny Kołaczkowskiej, której przedstawiać chyba nie trzeba. Artystka zamieszcza na nim dużo materiałów archiwalnych, miedzy innymi ze skeczami, w których występowała, jednocześnie krótko komentując dawne występy. „Strona poświęcona żeńskiemu elementowi, który panoszy się w kabarecie Hrabi - Joannie Kołaczkowskiej. Tej, co czasem w spodniach, czasem w spódnicy” – brzmi opis profilu.

Oprócz starszych nagrań aktorka zamieszcza na swojej tablicy także nowe materiały. Należy do nich między innymi filmik Zostań w domu, w którym występuje z Dariuszem Kamysem. Jak zawsze prezentowany przez artystów z Hrabi humor jest tu subtelny, nieoczywisty, inteligentny. Jeśli już oglądać występy kabaretowe, to takie. Skoro jednak jesteśmy przy Joannie Kołaczkowskiej, to wspomnijmy o jeszcze jednym jej występie, tym razem w filmie Grupy Filmowej Darwin, z pewnością znanej polskim użytkownikom serwisu YouTube. Aktorka gra tutaj królową w humorystycznej interpretacji bajki o Szewczyku Dratewce. Autorzy opisują produkcję jako „polską odpowiedź na Grę o Tron”. Dlaczego? Przekonajcie się sami.

 

Przestępcy z klasą

O Peaky Blinders mógłbym pisać długo, ale już podejmując temat wiem, że tak naprawdę nie oddam tego, co chciałbym przekazać. Serial, którego pięć sezonów znajdziemy w ofercie platformy Netflix, to prawdziwa perełka. Na początku wypada zaznaczyć, że obraz jest tam opisany jako produkcja dla widzów powyżej 16 roku życia, jednak ja zastanowiłbym się nad podniesieniem tej granicy do 18 lat. Zobaczymy tu bowiem brutalny, brudny świat, bo trudno, by w serialu o gangu z Birmingham lat 20’ minionego wieku nie pokazać przemocy i gęsto ścielących się trupów. A jednak nie jest to prymitywna produkcja, która miałaby się opierać na ślepej, telewizyjnej rozwałce. Siłą Peaky Blinders jest ciekawa intryga, tło historyczne i oddanie przemysłowego klimatu miasta, w którym rozgrywa się znaczna część akcji.

I tak przyglądamy się kolejnym perypetiom przestępczej rodziny Shelbych, na czele której stoi weteran wojenny, Tommy. Obserwujemy, jak on i pozostali bohaterowie robią wszystko, by powiększyć wpływy i zyski rodziny. W tle tej nielegalnej (a czasem legalnej) działalności znajdziemy inne gangi, komunistów, faszystów, skorumpowanych policjantów czy polityków. Każdy chce tutaj zgarnąć coś dla siebie, każdy może stanowić zagrożenie. Tommy, rewelacyjnie zagrany przez Cilliana Murphy’ego, to postać niejednoznaczna, zawieszona między pewnymi respektowanymi przez siebie zasadami, a koniecznością funkcjonowania w brutalnej rzeczywistości, w której zasady czasem trzeba złamać, by nie zostać pożartym przez innych. Godny uwagi jest też jak zawsze występ Toma Hardy’ego w roli Alfiego, kolejnego lidera w przestępczym półświatku. W ucho wpada też muzyka, zwłaszcza piosenka otwierająca każdy odcinek, Red Right Hand. Podsumowując, dzisiejsza propozycja serialowa to uczta dla ucha, oka i umysłu. „Kaszkietowych Oślepiaczy” polecam z całego serca, choć z uwagi na tematykę nie jest to lekka rozrywka.

Tomasz Bil

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama