W sobotę o godz. 18 Teatr Dramatyczny zaprasza na premierowe przedstawienie „Zemsty” Aleksandra Fredry.
Autorem adaptacji tekstu Fredry jest reżyser przedstawienia Ewa Marcinkówna.
- Poczyniłam pewne skróty – mówi. – Usunęłam długie monologi mniej istotne dla akcji, zwłaszcza te zawierające wiele trudnych dla współczesnego widza zwrotów staropolskich czy zapożyczeń z łaciny. Ale monolog Papkina pozostał niezmieniony. Jest w tym przedstawieniu kilka fajnych niespodzianek, których jednak nie chciałabym ujawniać przed premierą.
Nie będzie to jednak przeniesienie akcji w czasy nam współczesne. Elbląska realizacja „Zemsty” pozostaje wierna realiom epoki, którą opisał Fredro.
- Jestem wiernym widzem teatru, który, realizując klasykę, nie stara się na siłę jej uwspółcześniać – wyjaśnia Ewa Marcinkówna. - Nie będzie w moim przedstawieniu telefonów komórkowych ani laptopów, będą tradycyjne sarmackie kontusze i szable, zaś aktorzy będą mówić wierszem ze średniówką, tak jak chciał Fredro. Elbląska „Zemsta” będzie komedią charakterów. Chcę powiedzieć tym przedstawieniem, że od czasów Fredry praktycznie nic się w tej mierze nie zmieniło – podobne są nasze skłonności do pieniactwa, knucia, intrygowania.
Będzie to już trzecia realizacja „Zemsty” w elbląskim Teatrze w ostatnich piętnastu latach. W obu poprzednich wystąpił Lesław Ostaszkiewicz. W adaptacji z 1990 roku był Perełką, w kolejnej - z połowy lat 90. – Drugim Mularzem. W obecnym przedstawieniu wcieli się w rolę Papkina.
Motywy swoich decyzji repertuarowych przedstawia Mirosław Siedler, dyrektor Teatru Dramatycznego: - Jesteśmy jedynym teatrem w Elblągu, dlatego w naszym repertuarze musi się znaleźć także klasyka, szczególnie teraz, gdy znika ona ze spisu szkolnych lektur. Wprawdzie w potocznej świadomości funkcjonuje jeszcze cytat: „...krokodyla daj mi, luby”, ale już coraz mniej młodych ludzi wie, skąd on pochodzi. Myślę, że wielu młodych elblążan, jeśli teraz nie zobaczy „Zemsty” w teatrze, może już nie zobaczyć jej nigdy i to jest nasza powinność wobec nich. Choć to przedstawienie przygotowaliśmy, oczywiście, nie tylko dla młodych widzów. Zapraszam.
Aleksander Fredro, Zemsta. Reżyseria Ewa Marcinkówna, scenografia i kostiumy Katarzyna Gabrat-Szymańska, opracowanie muzyczne Zbigniew Krasny. Obsada: Monika Andrzejewska (Klara), Nelly Sozańska-Przyboś (Podstolina), Krzysztof Bartoszewicz (Mularz), Witold Burakowski (Drugi Mularz), Marek Chronowski (Dyndalski), Tomasz Czajka (Wacław), Mariusz Michalski (Cześnik Raptusiewicz), Lesław Ostaszkiewicz (Papkin), Jerzy Przewłocki (Perełka), Wojciech Przyboś (Rejent Milczek), Marcin Tomasik (Śmigalski/trzeci Mularz).
Premiera: sobota 17 grudnia, godz. 18, Duża Scena Teatru Dramatycznego.
- Poczyniłam pewne skróty – mówi. – Usunęłam długie monologi mniej istotne dla akcji, zwłaszcza te zawierające wiele trudnych dla współczesnego widza zwrotów staropolskich czy zapożyczeń z łaciny. Ale monolog Papkina pozostał niezmieniony. Jest w tym przedstawieniu kilka fajnych niespodzianek, których jednak nie chciałabym ujawniać przed premierą.
Nie będzie to jednak przeniesienie akcji w czasy nam współczesne. Elbląska realizacja „Zemsty” pozostaje wierna realiom epoki, którą opisał Fredro.
- Jestem wiernym widzem teatru, który, realizując klasykę, nie stara się na siłę jej uwspółcześniać – wyjaśnia Ewa Marcinkówna. - Nie będzie w moim przedstawieniu telefonów komórkowych ani laptopów, będą tradycyjne sarmackie kontusze i szable, zaś aktorzy będą mówić wierszem ze średniówką, tak jak chciał Fredro. Elbląska „Zemsta” będzie komedią charakterów. Chcę powiedzieć tym przedstawieniem, że od czasów Fredry praktycznie nic się w tej mierze nie zmieniło – podobne są nasze skłonności do pieniactwa, knucia, intrygowania.
Będzie to już trzecia realizacja „Zemsty” w elbląskim Teatrze w ostatnich piętnastu latach. W obu poprzednich wystąpił Lesław Ostaszkiewicz. W adaptacji z 1990 roku był Perełką, w kolejnej - z połowy lat 90. – Drugim Mularzem. W obecnym przedstawieniu wcieli się w rolę Papkina.
Motywy swoich decyzji repertuarowych przedstawia Mirosław Siedler, dyrektor Teatru Dramatycznego: - Jesteśmy jedynym teatrem w Elblągu, dlatego w naszym repertuarze musi się znaleźć także klasyka, szczególnie teraz, gdy znika ona ze spisu szkolnych lektur. Wprawdzie w potocznej świadomości funkcjonuje jeszcze cytat: „...krokodyla daj mi, luby”, ale już coraz mniej młodych ludzi wie, skąd on pochodzi. Myślę, że wielu młodych elblążan, jeśli teraz nie zobaczy „Zemsty” w teatrze, może już nie zobaczyć jej nigdy i to jest nasza powinność wobec nich. Choć to przedstawienie przygotowaliśmy, oczywiście, nie tylko dla młodych widzów. Zapraszam.
Aleksander Fredro, Zemsta. Reżyseria Ewa Marcinkówna, scenografia i kostiumy Katarzyna Gabrat-Szymańska, opracowanie muzyczne Zbigniew Krasny. Obsada: Monika Andrzejewska (Klara), Nelly Sozańska-Przyboś (Podstolina), Krzysztof Bartoszewicz (Mularz), Witold Burakowski (Drugi Mularz), Marek Chronowski (Dyndalski), Tomasz Czajka (Wacław), Mariusz Michalski (Cześnik Raptusiewicz), Lesław Ostaszkiewicz (Papkin), Jerzy Przewłocki (Perełka), Wojciech Przyboś (Rejent Milczek), Marcin Tomasik (Śmigalski/trzeci Mularz).
Premiera: sobota 17 grudnia, godz. 18, Duża Scena Teatru Dramatycznego.
PD