Rzeczywiście żyjemy w Polsce, nic nas nie obchodzą muzułmanie i np. żydzi. Tylko czy na pewno chcemy by kultura i sztuka polska opierała sie na takiej "twórczości"? Czy napewno chodzi o to, by promować środowiska lesbijskie i gejowskie i nazywac to sztuką? Czy już tak nisko upadliśmy, że nie możemy wykrzesać z siebie sztuki wysokich lotów a nie promować pseudotwórczość? Jeśli nie protestujemy przeciwko sprowadzaniu polskiej kultury i sztuki do profanacji wartości, z których się wywodzi, to pozostaje tylko współczuć. Gdzież Gierymscy, Brandt, Kossakowie, Chełmoński, Grottger, Matejko, Berezowska... Posłuchajcie www.radiomaryja.pl