Ktoś kto ma jakieś pojęcie o sztuce teatralnej i nie daj Boże bywał w zachodnio-europejskich teatrach ten wie jedno...teatr w Elblągu to absolutna obraża dla sztuki teatralnej.
Czarownice z Salem? Sztuka o makkartyzmie i czarnej liście z lat 50tych ubiegłego wieku.
Po kiego grzyba to grać? Jak to ma się do idei współczesności? Czy w ogóle teatr w Elblągu ma jakieś idee? Komuna, beztalencie.