UWAGA!

Tajemnice krzyżackiej kolumny (Muzeum, jakiego nie znacie odc. 1.)

 Elbląg, Dr. Mirosław Marcikowski opowiada o tajemniczej kolumnie z krzyżackiego zamku
Dr. Mirosław Marcikowski opowiada o tajemniczej kolumnie z krzyżackiego zamku (fot. Mikołaj Sobczak)

Nikt nie wie skąd się tam wzięła. Widać ją już na zdjęciu z 1919 r. Gdzie była wcześniej? To tylko jedna z tajemnic kolumny (a w zasadzie dwóch fragmentów różnych kolumn), którą możemy oglądać na dziedzińcu muzeum Archeologiczno - Historycznego, mniej więcej naprzeciwko wejścia do budynku Gimnazjum.

- Do końca nie wiemy skąd ona jest, kiedy pojawiła się na dziedzińcu muzeum. Na portalu fotopolska.eu można znaleźć zdjęcie z 1919 r. widok z ówczesnego kościoła pw. św. Mikołaja na teren muzeum. Na tej fotografii można już zauważyć kolumnę. Stąd wiemy, że już w 1919 r. stała w tym miejscu - mówi dr Mirosław Marcinkowski, główny inwentaryzator w Muzeum Archeologiczno - Historycznym.

Tak naprawdę, kolumna na muzealnym dziedzińcu to fragmenty dwóch różnych kolumn. Baza jest „pełna”, co sugeruje kolumnę wolnostojącą, podpierającą sklepienie. Trzon jest z jednej strony ścięty i nieobrobiony, co z kolei wskazuje, że była umiejscowiona przy ścianie. Oba fragmenty są z granitu. Najbardziej popularne hipotezy wskazują, że oba pochodzą albo z elbląskiego zamku konwentualnego [odpowiednik Zamku Wysokiego w Malborku], albo z któregoś budynku zabudowań zamkowych. - Przede wszystkim wskazują na to gabaryty kolumny. Trzon jest wykonany z jednego fragmentu granitu, nie jest sztukowany. Nie mógł stać w kościele, że o mieszczańskiej kamienicy nie wspomnę - wyjaśnia Mirosław Marcinkowski. - Jej wiek szacujemy na II połowę XIII wieku, kiedy budowano krzyżacką siedzibę w Elblągu (a w zasadzie na południe od miasta).

Hipotez co do bardziej szczegółowego pochodzenia kolumny jest kilka. Fakt prowadzenia przez Niemców badań nad zamkiem konwentualnym w latach 30. częściowo wyklucza hipotezę o pochodzeniu kolumn z tej części elbląskiej twierdzy.

Z kolei w 1917 r. Niemcy badali Dom Rektora i jego okolice. Dziś nie wiemy, czy tajemnicza kolumna już w 1917 r. znajdowała się na dziedzińcu. - Jeżeli nie, to możemy wysnuć hipotezę, że pochodzi z Domu Rektora, gdzie przed przeniesieniem stolicy państwa krzyżackiego z Wenecji do Malborka w 1309 r. urzędował pruski mistrz krajowy Zakonu Krzyżackiego, najwyższy na terenie Prus urzędnik Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie.

- Śp. Wiesława Domino miała hipotezę, że kolumna mogła być po rozbiórce zamku wykorzystana przy budowie nowożytnych szwedzkich fortyfikacji w XVII wieku. I po ich rozbiórce pod koniec XVIII wieku mogła trafić tu, gdzie teraz stoi - zdradził dr Marcinkowski.

Można przypuszczać, że inne materiały ze stopniowo rozbieranych zabudowań zamkowych również były wykorzystywane przy pracach budowlanych. W 1457 r., jeszcze w trakcie wojny trzynastoletniej, król Rzeczpospolitej Kazimierz Jagiellończyk na mocy Wielkiego Przywileju przekazał tereny zamku pod zarząd miasta. Trzeba też pamiętać, że „pozamkowy materiał budowlany” był stosunkowo wysokiej jakości. Najlepszym tego przykładem jest opisywana granitowa kolumna.

Pewną ciekawostką jest fakt, że opisywana kolumna przetrwała zajęcie Elbląga w lutym 1945 r. przez Armię Czerwoną. Można to tłumaczyć z jednej strony brakiem bardziej zaciętych walk w tym miejscu, z drugiej - czerwonoarmiści bardziej zainteresowani byli kamienicami. I być może zwyczajnie „nie chciało im się” przewracać i niszczyć zabytku. W ten sposób kolumna przetrwała bez większych ubytków.

 

Zamek, o którym wiemy niewiele

Pokrzyżacka kolumna na dziedzińcu muzeum jest bardzo dobrą metaforą naszej wiedzy o elbląskim zamku. Wiemy o nim, że był i... niewiele więcej.

- To był trzeci, po Malborku i Królewcu, zamek w Prusach - mówi główny inwentaryzator MAH. - Istnieje hipoteza, że ta sama strzecha budowlana [ekipa budowlana - przyp. SM] po wybudowaniu zamku elbląskiego wyruszyła budować malborską twierdzę. Po badaniach ceglanego detalu postawiono hipotezę, że elbląski zamek mógł być swoistym wzorcem dla budowy późniejszych zamków na terenie Prus. I na podstawie zabudowań zamkowych w Malborku możemy sobie wyobrażać, jak mógł wyglądać elbląski zamek.

Tym bardziej, że ostatnio zarysował się pogląd, iż doświadczenia zdobyte przy budowie zamku elbląskiego posłużyły przy wznoszeniu późniejszego zamku malborskiego, a obiekt określany był w źródłach mianem „najpiękniejszego w Prusiech po malborskim”. - możemy przeczytać na stronie internetowej Muzeum Archeologiczno - Historycznego.

  Elbląg, Tajemnice krzyżackiej kolumny  (Muzeum, jakiego nie znacie odc. 1.)
fot. Mikołaj Sobczak

Najważniejszą część zamku stanowił usadowiony w okolicach dzisiejszej ul. Wapiennej zamek konwentualny. - Mogli w nim przebywać tylko bracia zakonni. „Cywilom” nie związanym z Zakonem wstęp był surowo zakazany. Dotyczyło to też tzw. gości Zakonu z Europy Zachodniej. - wyjaśniał Mirosław Marcinkowski.

W najlepszych okresach w Elblągu przebywało około 50 - 52 braci zakonnych. Do tego dochodzili półbracia i służba. - Makietę, która jest prezentowana w Ratuszu Staromiejskim, należy traktować jako wizję Hansa Joachima Pfaua. Nie należy się specjalnie do niej przywiązywać. Nasz zamek jest przebadany w bardzo skromnym stopniu. Na podstawie tych, jeszcze raz podkreślę, bardzo skromnych badań możemy przypuszczać, że podobnie jak Zamek Wysoki w Malborku miał kształt czworoboku, posiadał krużganki na przynajmniej poziomie przyziemia - mówił dr Mirosław Marcinkowski.

 

Gdzie w takim razie przyjmowano gości?

W dzisiejszym Domu Rektora. Ta nazwa funkcjonuje dopiero od 1535 r., kiedy powstało Gimnazjum Elbląskie. W czasach krzyżackich funkcjonował tam pałac pruskiego mistrza krajowego. W Malborku ta część zabudowań zamkowych funkcjonuje pod nazwą Zamku Średniego. Po przeniesieniu stolicy państwa Elbląg stał się siedzibą wielkiego szpitalnika [bardzo wysoki urząd w państwie krzyżackim]. I to na elbląskim Zamku Średnim przyjmowano delegacje z zewnątrz i uprawiano wielką (i mniejszą) politykę. - Podobnie jak Zamek Średni w Malborku, tak i pałac pruskiego mistrza krajowego w Elblągu musiał być reprezentacyjną budowlą, żeby pokazać potęgę Zakonu - wyjaśniał główny inwentaryzator MAH. - Możemy przypuszczać, że był to budynek z odpowiednim wystrojem i charakterem. Miał „robić wrażenie” i pokazywać potęgę i wielkość państwa.

 

Z elbląskiej twierdzy pozostało stosunkowo niewiele. - Muzeum znajduje się na terenie tzw. Podzamcza Północnego. Nie do końca wiemy, co mieściło się tutaj w czasach krzyżackich. O budynku Podzamcza mówimy, że była tam słodownia. Była, ale w czasach „polskich” - wyjaśnia Mirosław Marcinkowski - Tam gdzie mamy wejście, w miejscu potynkowanym na żółto znajdował się mały wysunięty budynek, w którym mogła znajdować się kaplica. Coś w tym może być, ponieważ jest to jeden z najstarszych fragmentów budynku Podzamcza.

I jeżeli ta hipoteza jest prawdziwa, to budynek Podzamcza mógł być miejscem noclegu, spoczynku dla pielgrzymów, wiernych, gości, którzy korzystali również z kaplicy.

 

Tuż obok budynku Podzamcza znajdowała się wieża, budowla jeszcze starsza. Przetrwała w miejskim krajobrazie stosunkowo długo, została rozebrana dopiero w XVIII wieku. - Mamy w muzeum pięknie zachowany rysunek wieży sprzed jej rozbiórki razem z wymiarowaniem - mówi muzealnik. - Można by się kiedyś pokusić o jej odbudowanie. Mogła mieć powyżej 20 metrów wysokości, wyższa w każdym razie od Bramy Targowej.

 

Kolejną ciekawostką jest też budynek Gimnazjum. W czasach krzyżackich były to... dwa budynki oddzielone wąską ścieżką. Przejście pomiędzy budynkami znajdowało się po lewej stronie od schodów prowadzących do wejścia do budynku. Ślad po tym widać do dziś. Kiedy wejdziemy do środka to przejdziemy przez pomieszczenie ciągnące się „na przestrzał” wzdłuż całej szerokości. To właśnie miejsce po starej ścieżce. Oba budynki połączono dopiero w czasach, kiedy Elbląg wraz z Prusami Królewskimi po II pokoju toruńskim trafił do Rzeczpospolitej. Co mieściło się w tych budynkach, zanim ulokowano w nim Gimnazjum? Tego też nie wiemy. - Źródła pisane na temat zamku elbląskiego, które znamy są bardzo ograniczone. Nie do końca wiemy, dlaczego się nie zachowały. Przepadły na przestrzeni dziejów: może przy zdobywaniu zamku przez mieszczan w 1453 r., może spłonęły podczas pożaru ratusza miejskiego w 1777 r; w ratuszu znajdowało się archiwum miejskie. Być może są zachowane rękopisy w którymś z archiwów niemieckich, które mogą być w nieopisanej teczce. Ktoś kiedyś odkryje je przypadkiem - mówił Mirosław Marcinkowski. - Trudno powiedzieć. Źródła są bardzo, ale to bardzo skromne, jeżeli weźmiemy pod uwagę znaczenie naszego zamku.

 

Co wiemy, a czego nie wiemy?

Zamek konwentualny znajdował się mniej więcej w okolicach dzisiejszej ul. Wapiennej. Obok znajdował się Pałac Mistrza Krajowego, który dziś znamy jako Dom Rektora. Ten zespół otoczony był trzema Podzamczami. Północne, które fragmentami dotrwało do dziś i obecnie znajduje się tam Muzeum Archeologiczno - Historyczne.

Pomiędzy dzisiejszymi ulicami Zamkową i Rycerską znajdowało się Podzamcze Wschodnie. Od miasta od strony południowej odgraniczał je mur obronny. Od wschodu, w ciągu dzisiejszej ulicy Zamkowej znajdowała się brama będąca głównym wejściem na zamek. Droga od bramy łączyła się z traktem, który z miasta prowadził w kierunku Malborka. W okolicy dzisiejszego mostu kolejowego znajdowała się przeprawa przez rzekę.

Na południu wybudowano Podzamcze Południowe, za nim na terenie dzisiejszej dzielnicy Osiek znajdowała się osada rybacka (nie wchodząca w skład Starego, ani Nowego Miasta Elbląga). Mieszkańcy osady zajmowali łowieniem ryb, które dostarczali bezpośrednio na zamek.

Podzamcze Wschodnie i Północne częściowo otoczone było murem obronnym. Jego ślady możemy zobaczyć przy lapidarium. To ten niepozorny dziś mur oddzielający teren Muzeum od dziedzińca Biblioteki. - Pod ziemią jest znacznie grubszy niż to co możemy zobaczyć na powierzchni. Ma 2,5 - 3 metry grubości - mówi muzealnik. - Od strony Biblioteki była też fosa zasilana z Kumieli. Jej fragment udało nam się w latach 90. ubiegłego wieku odkryć.

Specyficznym terytorium był szpital pw. św. Ducha. Formalnie był już poza terenem zamku, ale administracyjnie podlegał władzy zakonników, a nie urzędników miejskich.

- Do końca nie znamy kształtu zamku, nie wiemy, jak rozległy był teren, na którym się znajdował - wyjaśnia Mirosław Marcinkowski - Musimy sobie zdawać sprawę, że teren zamku został bardzo przekształcony przez późniejszą zabudowę.

fot. Mikołaj Sobczak

.

Tym tekstem rozpoczynamy cykl artykułów poświęconych ciekawostkom związanym z elbląskim Muzeum Archeologiczno - Historycznym. Nowe odcinki będą się pojawiać co dwa tygodnie.

SM

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • F. Mamuszka pisał, że kolumnę wykopano podczas budowy kanalizacji ok roku 1910.Była własnością Elbląskiego Towarzystwa Starożytności, jak wszystkie inne artefakty wydobyte podczas prac archeologicznych i ziemnych. Ustawiono ją przed budynkiem szkoły Agnes Miegel, gdzie kiedyś stał zamek.
  • A co za mury znajdują się pod dzisiejszym Placem Słowiańskim ?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    4
    2
    GłębokaMyśl(2024-06-08)
  • Bardzo ciekawy artykuł, czekam niecierpliwie na kolejne odcinki.
  • Kolumnę znaleziono w roku 1910 w trakcie prac rozbiórkowych północnego narożnika wylotu obecnej ul.1 Maja w Plac Słowiański, natomiast baza kolumny była już wtedy na terenie dziedzińca obecnego muzeum. Można o tym przeczytać w sprawozdaniu działalności magistratu za lata 1909-1912 (Vervaltungsbericht der Stadt Elbing). Budynek pochodził z końca XVIII wieku, a kolumna wraz z innymi granitowymi elementami wmurowana była w fundamenty. Prawdopodobnie wykorzystano do tego celu materiał rozbiórkowy z fortyfikacji, które likwidowano w tym samym czasie, gdy zabudowywano plac Słowiański (wówczas Nowy Rynek) pod koniec XVIII stulecia. Idąc tropem hipotezy Wiesławy Rynkiewicz-Domino, na jednym z XVII-wiecznych rysunków Israela Hoppego widać wnętrze kazamaty jednego ze staromiejskich bastionów i kolumnę, podpierającą sklepienie. Mogła ona być wtórnie wykorzystana podczas budowy bastionów, co również zbiegło się w czasie z powtórnym wyburzeniem ruin zamkowych po 1554 roku (tym razem już na dobre).
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    0
    AmadeuszPfeifer(2024-06-12)
Reklama