M. in. listy gratulacyjne do ppłk. Jarosława Halickiego, dowódcy 14 batalionu usuwania zniszczeń lotniskowych trafiły do elbląskiego Archiwum Społecznego w trakcie wczorajszej Nocy Muzeum. Do Kaponiery przyniósł je sam adresat. Co jeszcze działo się wczoraj (18 maja) w Kaponierze podczas Nocy Muzeów? Zobacz zdjęcia.
Archiwum Społeczne to inicjatywa członków Stowarzyszenia Historyczno - Poszukiwawczego „Denar“ w Elblągu. Denarowcy chcą pozyskać możliwie najwięcej dokumentów, fotografii z życia zwykłych elblążan. - Było mnóstwo dokumentów z historii Elbląga, które „znikały“, były wyrzucane do śmietnika. Czasem mieszkanie ktoś odziedziczył i robił porządek pod sprzedaż. Chcemy to uratować. - mówi Dariusz Babojć ze Stowarzyszenia Poszukiwawczo - Historyczne. - W województwie warmińsko - mazurskim funkcjonują dwa archiwa społeczne, ale we wschodniej części . W związku z tym, że nie ma archiwum w Elblągu, dokumenty są wyrzucane, a my jesteśmy w stanie je pozyskać, postanowiliśmy stworzyć Archiwum Społeczne i zachęcić wiele osób, aby włączyły się do tej inicjatywy. Zbiory zostaną zdigitalizowane i włączone do centralnej bazy na portalu szukajwarchiwach.gov.pl. Dzięki temu będzie można znaleźć te dokumenty w internecie.
„Archiwum społeczne to inicjatywa, której celem jest zapisywanie historii społeczności wydarzeń i miejsc poprzez gromadzenie zbiorów takich jak fotografie, dokumenty czy nagrania. W jego ideę wpisane są aktywne poszukiwanie zbiorów, udział społeczności w tworzeniu archiwum i w jego działaniach oraz szerokie upowszechnienie zebranych materiałów“ - czytamy w ulotce wydanej przez elbląski „Denar“.
Jednym z elementów popularyzacji inicjatywy był punkt konsultacyjny zorganizowany podczas wczorajszej (18 maja) inicjatywy. Tego co się wydarzyło, Denarowcy się chyba nie spodziewali. Do punktu podszedł ppłk Jarosław Halicki, były dowódca 14 batalionu usuwania zniszczeń lotniskowych [elbląska jednostka stacjonująca na Zatorzu] i przekazał do zeskanowania pakiet listów gratulacyjnych, które otrzymał w trakcie służby. - Przyniosłem piękne pamiątki z czasów, kiedy funkcjonowała jednostka przy ul. Lotniczej. Ten batalion w swojej historii miał trzy nazwy: batalion budowy lotnisk, ja dowodziłem jeszcze 14 batalionem usuwania zniszczeń lotniskowych, a jednostka skończyła jako batalion remontu lotnisk. Wydawało się, że niezniszczalny, a jednak udało się zniszczyć. Aż dusza boli, jak się jedzie tam, gdzie ta jednostka była - mówił ppłk Jarosław Halicki. - 26,5 lat spędziłem w tej jednostce: od podporucznika do podpułkownika. I tu mam różne fajne pamiątki ze świąt naszej i innych jednostek, listy gratulacyjne. 14 batalion był lubianą jednostką i dość chętnie nas odwiedzano. To był batalion, który w razie wojny miał się zajmować szybkim usuwaniem zniszczeń po ataku. W czasie pokoju remontowaliśmy inne lotniska.
I już kilka chwil później prezes Stowarzyszenia zasiadł przy skanerze. Pierwsze dokumenty w elbląskim Archiwum Społecznym zostały zdigitalizowane.
Samochód strażacki 50 plus
Obok budynku Pułku Wsparcia Dowodzenia przy którym funkcjonuje Kaponiera i stowarzyszenie „Denar“ zaparkowały zabytkowe samochody. Nasza uwagę przyciągnął samochód Ochotniczej Straży Pożarnej z Pogrodzia. - Piękny Mercerdes model 911 z 1971 r. OSP Pogrodzie otrzymało go za symboliczne 1 euro od strażaków z Ahlbeck, niemieckiej partnerskiej gminy Tolkmicka. Samochód do tej pory jest w tzw. „podziale“ u dyżurnego Komendy Miejskiej w Elblągu. Wpisany jest jako auto do wyjazdu, w ubiegłym tygodniu przeszedł badania techniczne - mówi Sylwester Rosół, prezes OSP Pogrodzie.
Strażacy z Pogrodzia mają na wyposażeniu jeszcze 2 samochody. Ich mercedes jest wykorzystywany głównie do celów promocyjnych, ale trzeba zaznaczyć, że rok temu w maju był wykorzystany do typowo strażackich zadań. Samochód jest wyposażony w 800. litrowy zbiornik wody, autopompę, jest w pełni wyposażony do działań. Pewną ciekawostką jest fakt, że w babinie jest miejsce dla ośmiu strażaków. W dzisiejszych samochodach jest miejsce „tylko“ dla sześciu strażaków i przeważnie tylu (dowódca, kierowca i czterech ratowników) tworzy zastęp - Jeżeli uda się pozyskać środki, chcielibyśmy go poddać gruntownej renowacji, żeby go jeszcze móc pokazywać - zdradza Sylwester Rosół.
Miś Wojtek na kanapie
W budynku można zwiedzać Kaponierę i salę tradycji Pułku Wsparcia Dowodzenia (pułk powstał na bazie 16 pułku dowodzenia). W środku spotkaliśmy m. in. żołnierza ubranego w przedwojenny mundur Wojska Polskiego - Mundur polowy szeregowca, wzór 36, kolor khaki. Generalnie w takich mundurach występowali żołnierze wojsk lądowych, marynarka i lotnictwo miało inne umundurowanie. Mundur był tez wykorzystywany podczas kampanii wrześniowej w 1939 r. - wyjaśnia Sławomir Waszkowski, prezes Stowarzyszenia Historyczno - Poszukiwawczego „Denar“.
Na kanapie leży ogromna maskotka misia w mundurze. To Miś Wojtek - maskotka II Korpusu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Miś Wojtek (doszedł do stopnia kaprala) brał udział m. in. w Bitwie pod Monte Cassino. Dzieci, które przybyły na Noc Muzeów do kaponiery mogły obejrzeć film o sympatycznym niedźwiedziu oraz poszukać „skarbów“ przy pomocy specjalistycznych urządzeń. Dla starszych uczestników wydarzenia przygotowano pokazy filmów o generale Bolesławie Nieczuja - Ostrowskim oraz o Bitwie o Monte Cassino. I przede wszystkim porozmawiać o historii z członkami Stowarzyszenia Historyczno - Poszukiwawczego „Denar“.