Cinema City rozpoczyna działalność w Elblągu w piątek, 14 października, a już w środę wieczorem odbyła się gala otwarcia dla zaproszonych gości. Tak kino wygląda od środka, zobacz zdjęcia.
Na gości gali czekały prapremiery najnowszych filmów, które widzowie w całym kraju zobaczą dopiero w piątek, czyli „Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle” i „Orzeł. Ostatni patrol”, a także amerykański „Amsterdam”. Dwie pierwsze to polskie produkcje z udziałem m.in. aktora Rafała Zawieruchy, który był gościem specjalnym otwarcia elbląskiego Cinema City. Zresztą razem z Tomaszem Jacykowem, który odpowiadał za kostiumy w filmie „Gdzie diabeł...” i reżyserem oraz producentem filmu Heathcliffem Januszem Iwanowskim. Całość prowadził znany prezenter Olivier Janiak.
- To historia polskich fortun. Ludzi, których dzisiaj znamy, poznajemy ich biznesowe początki. Część dziennikarzy film widziała i im się podobało, czekamy na odbiór publiczności – powiedział nam Heathcliff Janusz Iwanowski, reżyser. - To był trudny do realizacji film, bo to opowieść o czterech kobietach i czterech mężczyznach, każde z nich jest inne. Każdy bohater wywiera piętno, każdego się pamięta. Poprowadzić tę całą historię to było wyzwanie. Próby robiliśmy przez sześć miesięcy, zanim weszliśmy na plan – przyznał. - Ta cała historia jest oparta na faktach, długo ją dokumentowaliśmy. Jedna z postaci, o której jest ten film, będzie na premierze w Warszawie. Opowiedział nam całą historię, przekazując 5 tysięcy zdjęć z tamtych czasów. Widzowie powinni odczytać kto jest kim w tym filmie, my oczywiście zmieniliśmy im nazwiska.
- Praca na planie „Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle” to była przygoda. W tej pracy zawsze znajduję radość i pasję tworzenia charakteru, którego dostaję od reżysera. W tym wypadku dostałem postać, której pierwowzór jeszcze żyje. Ale o tym, że ta prawdziwa postać, Krzyś, żyje dowiedziałem się dopiero po solidnym czasie. To postać niezwykle barwna, nie tylko dzięki fenomenalnym kolorom i strojom Tomka (Jacykowa – red.), ale także dzięki temu, co zostało zapisane w scenariuszu. Proszę mi wierzyć, że scenariusz jest zabawny, wysoko ułożony, a to, co zrobił z tego Janusz obejrzymy wszyscy razem – mówił Rafał Zawierucha.
- Starałem się pokazać te kostiumy trochę inaczej niż to wyglądało naprawdę. Chciałem je pokazać oczami ludzi, którzy brali udział w tych historiach. Czyli są ciut bardziej kolorowe niż naprawdę, ciut bardziej podkręcone po to, wydobyć soczystość, pokazać, jak ci bohaterowie żyli swoją młodością i tamtymi czasami – mówił Tomasz Jacyków, znany projektant, który był odpowiedzialny za kostiumy w filmie. Tworzył je, jak przyznał przez trzy miesiące, by oddać klimat koncówki lat 80. i przemian w Polsce.
Elbląskie Cinema City przy ul. Teatralnej to 35. multipleks tej sieci w Polsce. Po jego otwarciu mamy w mieście trzy kina, w tym dwa multipleksy. W sumie 15 sal kinowych na prawie dwa tysiące widzów. Czy to nie za dużo jak na Elbląg? Czy widownia wypełni tyle miejsc?
- Elbląg ma około 120 tysięcy mieszkańców plus okolice. Takie miasta, nie tylko w Polsce, zwykle mają dwa multipleksy, nawet z większą liczbą sal, nie licząc kin samorządowych czy studyjnych. I wszystkie działają. W czasie, gdy do kin są wprowadzane filmowe hity, np. od 16 grudnia będzie to Avatar, to myślę że wyprzedane będą miejsce we wszystkich salach w całym mieście – mówi Oldrich Kubista, dyrektor operacyjny Cinema City. - Liczba widzów zależy od tego, jakie filmy są w kinach. Nawet w kryzysie. Wszyscy czujemy rosnące ceny, głównie energii, ale przed nami okres naprawdę świetnych filmów i myślę, że przed nami bardzo mocny czas. Nawet gdy była ostatnia fala pandemii, w zeszłym roku, i mogliśmy tylko wypełnić jedną czwartą naszych miejsc w kinach, to „Spiderman” pobił kilka rekordów frekwencyjnych nie tylko w Polsce, ale na całym świecie.
Wkrótce na portEl.pl wywiad z Rafałem Zawieruchą