![Elbląg, Praca Janusza Kozaka Elbląg, Praca Janusza Kozaka](/newsimg/duze/p1158/praca-janusza-kozaka-115879.jpg)
W trakcie debaty na temat kultury, organizowanej w ramach tegorocznego Festiwalu Literatury Wielorzecze, przytoczono pewną anegdotę. Podczas drugiej wojny światowej Winstonowi Churchillowi, który w tym czasie był premierem Wielkiej Brytanii, przyniesiono projekt budżetu. Gdy zobaczył, że nie ma w nim funduszy przeznaczonych na kulturę powiedział: "Jeśli nie ma kultury, to o co my, do cholery, walczymy!". To pokazuje, że choć pieniędzy jest zawsze za mało, to jest ona czymś, bez czego trudno się obyć. Mimo wszystko. Kto i jak walczył o kulturę w 2019 roku? Zapraszamy do naszego subiektywnego podsumowania.
Wiele dały elbląskiej kulturze
Zaczynamy od podwójnego odejścia. W ubiegłym roku z prowadzenia dwóch kulturalnych instytucji zrezygnowały dwie dyrektorki. Maria Kasprzycka kierowała Muzeum Archeologiczno – Historycznym przez 15 lat, natomiast Bożena Sielewicz przez osiem lat przewodziła Elbląskiej Orkiestrze Kameralnej. Obie ambitnie prowadziły swoje jednostki, walcząc jak lwice o ich rozwój i byt. Trzeba to jasno powiedzieć: ani MAH, ani EOK nie byłyby na tak wysokim poziomie, gdyby nie te dwie osoby. Działań ich następców jeszcze nie wypada komentować, minęło dopiero kilka miesięcy od objęcia przez nich wspomnianych stanowisk. Na razie życzymy im więc wiele sił, poprawnych relacji z władzami miasta oraz pomysłów na rozwijanie powierzonych instytucji.
Coś drgnęło
Za to znacznie więcej można powiedzieć o działaniach Galerii EL pod kierownictwem Adriany Ronżewskiej – Kotyńskiej. Wyraźnie widać, jaką ewolucję przeszło to miejsce. Ale po kolei.
"Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie" – te słowa chyba najlepiej oddają charakter wystawy "Tajemnice magazynów", która prezentowała dorobek elbląskich oraz lokalnych artystów. Dla jednych była to sentymentalna podróż w przeszłość, dla innych okazja do odkrycia czegoś nowego, przede wszystkim jednak przyczyniła się do refleksji nad rolą tej instytucji w powojennym życiu Elbląga. Na wyróżnienie zasługuje także FIND, czyli Fajna Impreza Na Dziedzińcu. Klasyki amerykańskiej motoryzacji, bitwa na rysunki, koncerty – przez cały dzień coś się działo, można było wybrać coś dla siebie. Rozrywka, ale na poziomie. Nową funkcję zyskała również Galeria Laboratorium, w której od kilku miesięcy organizowane są kameralne koncerty, jest Galeria Jednego Obrazu, a ostatnio odbyło się Plakatowisko, kiermasz na którym można było nabyć rzeczy artystyczne drobiazgi od lokalnych wytwórców.
Nie wszystko musi się wszystkim podobać, należy jednak docenić wysiłek całego zespołu Galerii EL, który na różne sposoby próbuje przyciągnąć odbiorców. To już nie tylko świątynia sztuki, ale i miejsce oferujące coraz szerszy wachlarz wrażeń, rzecz jasna kulturalnych, dostępnych dla każdego. Nam ten kierunek się podoba.
Na osobny akapit zasługuje klub Krypta, znajdujący się w murach Galerii. Od lat konsekwentnie zaprasza uznanych muzyków jazzowych i od lat organizuje jam sessions, otwarte dla każdego. Można tylko pogratulować samozaparcia.
Spotkania, które poszerzają horyzonty
Należą do nich te, które organizuje Biblioteka Elbląska w ramach cyklu #czytElnia. Przez cały rok ci, którzy w nich uczestniczyli mieli okazję nie tylko posłuchać takich pisarzy i pisarek, jak m.in. Joanna Bator, Jakub Żulczyk, Wojciech Jagielski, Filip Springer, Magdalena Grzebałkowska, Mirosław Wlekły, ale i z nimi podyskutować. Ten ostatni jest autorem książki "Tu byłem. Tony Halik", która dla Elbląga może być szczególnie ważna. Dlaczego? Chociażby dlatego, że nadal w mieście tym mieszka rodzina Halika, a on sam – jak dowiadujemy się z książki – bywał tu całkiem często. Ten wątek aż prosi się o wykorzystanie, na przykład utworzenie wydarzenia osnutego wokół literatury i podróży. To luźna propozycja, którą można podchwycić.
Jeśli już jesteśmy przy książkach, to warto zatrzymać się przy Wielorzeczu. To festiwal literacki, organizowany przez stowarzyszenie Alternatywni, proponujący mieszkańcom kilka dni ze słowem pod różną postacią. "Naszą ambicją jest trafić z literaturą do jak największej grupy odbiorców. W każdym wieku. I z różnymi preferencjami" – napisali organizatorzy w nocie promującej to wydarzenie i tego im życzymy.
"Kulturalne dinozaury" jeszcze porykują
Nieco żartobliwie akcentujemy fakt, że zarówno Ogrody Polityki (organizuje je Biblioteka Elbląska), jak i Jazzbląg (tym zajmuje się Galeria EL) jeszcze się trzymają w niełatwym świecie elbląskiej - i nie tylko - kultury. Te pierwsze odbywają się od 16 lat, natomiast festiwal jazzowy od siedmiu. Nie wyglądają już tak samo, jak na początku, ale nadal dają możliwość spotkania z ludźmi, którzy mają coś do powiedzenia (albo zagrania). A to wartość nie do przecenienia. Chciałoby się jednak, aby wróciły tłuste lata dla obu. Może uda się w najbliższym roku?
Muszla nasza ulubiona
To obiekt, który powstał po to, aby cieszyć elblążan i turystów, ostatni raz wyremontowany został w 2002 r. Teraz muszla koncertowa w Bażantarni, która była niekwestionowanym zwycięzcą głosowania w Budżecie Obywatelskim na 2020 rok, zostanie odnowiona. Ten fakt cieszy, tym bardziej, że miejsce to latem przyciąga tłumy. To tam organizowane są koncerty w ramach Letniego Salonu Muzycznego, który ma za sobą 22 edycje i cały czas proponuje rozrywkę przyjemną, ale nie tanią (i nie chodzi tu o pieniądze, bo koncerty są bezpłatne).
Będzie inaczej
Ten rok będzie wyjątkowy dla Centrum Spotkań Europejskich Światowid – w tym roku, z dużym prawdopodobieństwem, zakończy się remont i przebudowa tego obiektu. Jeszcze trudno powiedzieć, jakie wrażenie zrobi efekt końcowy, ale już teraz ciekawie rysują się dwa elementy. Jeden to pracownia malarstwa sztalugowego (dobudowano ją do ściany budynku), która ma być bardzo dobrze doświetlona. Drugi to trzecia sala kinowa, która pomieści 70 osób.
Ponadczasowe premiery
Na rozbudowę musi niestety poczekać Teatr im. Aleksandra Sewruka, który otrzymał unijne dofinansowanie na tę inwestycję, ale pierwszy przetarg zakończył się niepowodzeniem. Na pocieszenie dyrekcji i aktorom zostaje przekonanie, że pod względem artystycznym to był naprawdę dobry rok. a szczególnie druga jego połowa. To za sprawą dwóch premier "Cabaretu" i "Czarownic z Salem", których wybór i wykonanie okazały się strzałem w dziesiątkę ze względu na ponadczasowość i niepokojącą aktualność przekazu. Rok teatr kończy jednak w smutnej atmosferze - po długiej chorobie zmarł wieloletni aktor u Sewruka - Krzysztof Kolba...