UWAGA!

Mirosław Siedler: Na koniec zostawmy marzenia

 Elbląg, Mirosław Siedler
Mirosław Siedler (fot. Anna Dembiińska, archiwum portEl.pl)

- Od kilku lat w przestrzeni publicznej pojawia się hasło „muzeum techniki”. Kwestia nazwy jest wtórna, ale chodzi o nowe przestrzenie ekspozycyjne. Marzymy o tym, by mieć nowe przestrzenie do magazynowania zabytków masowych, które zostały pozyskane w trakcie wykopalisk głównie na Starym Mieście, by mieć pracownie konserwacji z prawdziwego zdarzenia, bo są bardzo potrzebne – mówi w rozmowie z portElem Mirosław Siedler, nowy dyrektor Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu.

Rafał Gruchalski: - Minęły dwa miesiące, od kiedy objął Pan obowiązki dyrektora Muzeum Archeologiczno-Historycznego. Jak muzeum wygląda po tym czasie z Pana perspektywy? Tego się Pan spodziewał?

Mirosław Siedler: - Z zespołem muzeum wyznaczyliśmy sobie priorytety. Pierwszym jest jubileusz 70-lecia. Stwierdziliśmy z kierownikami poszczególnych działów, że najlepiej będzie, gdy obchody zainaugurujemy przy okazji Nocy Muzeów 18 maja. 70 lat od założenia Muzeum minęło właściwie 24 marca, ale to nie najlepszy termin na świętowanie ze względu na pogodę, bo nie dysponujemy dużą salą pod dachem, by je zorganizować. Będą w plenerze - także po to, by dla jak najszerszej grupy odbiorców obchody jubileuszu były dostępne. Drugim priorytetem było zapewnienie przez pracowników muzeum obsługi dla ruchu turystycznego wieży katedralnej. I to uruchomiliśmy.

Następne priorytety to oczywiście realizacja programu, który został przygotowany na ten rok i jest ściśle powiązany z budżetem. Wprowadzimy drobne korekty. Kolejnym aspektem jest przygotowanie planów na 2025 rok. Zmierzamy, na bazie tego co mamy w tym roku, do realizacji przedsięwzięć o większym charakterze. Rozmawialiśmy już pod tym kątem o trzeciej edycji Truso Fest, która będzie w przyszłym roku.

Na koniec zostawiamy marzenia – te dotyczące rozbudowy muzeum. Od kilku lat w przestrzeni publicznej pojawia się hasło „muzeum techniki”. Kwestia nazwy jest wtórna, ale chodzi o nowe przestrzenie ekspozycyjne. Marzymy o tym, by mieć nowe przestrzenie do magazynowania zabytków masowych, które zostały pozyskane w trakcie wykopalisk głównie na Starym Mieście, by mieć pracownie konserwacji z prawdziwego zdarzenia, bo są bardzo potrzebne.

I być może, by muzeum nie było tylko takim miejscem, do którego przychodzimy oglądać wystawy – czy klasyczne czy interaktywne. Marzymy, by pozyskać miejsce do organizacji większej liczby wystaw czasowych i chcielibyśmy również mieć przy Muzeum restaurację, która mogłaby prezentować dziedzictwo gastronomiczne Elbląga. Tak, by turyści, którzy będą odwiedzali nasze miasto i Muzeum, mieli możliwość dłuższego przebywania na jego terenie.

 

- Marzenia fajna rzecz, ale jak Pan to sobie wyobraża? Nowe przestrzenie musiałyby tworzyć z obecnym terenem muzeum pewną całość. Po sąsiedzku jest Dom Rektora, który jest w rękach prywatnych. Był nawet niedawno na sprzedaż, ale władze miasta nie były nim zainteresowane.

- Ubolewam, że Dom Rektora nie jest częścią Muzeum, bo historycznie i praktycznie rzecz biorąc jest to całość, jesteśmy w budynku Gimnazjum a Domu Rektora nie mamy. I nie chodzi o zachłanność, ale o stworzenie pewnego kompleksu.

Plany związane z rozbudową mogą wejść w życie, ale wcześniej musi być wykonany cały proces przygotowania inwestycji. Składanie jakichkolwiek wniosków o dofinansowanie wymaga spełnienia warunków; trzeba być właścicielem terenu, w naszym przypadku trzeba mieć przeprowadzone badania archeologiczne, mieć dokumentację projektową, pozyskać fundusze ministerialne, europejskie. Potem wyłonić wykonawcę i inwestora zastępczego. To długa droga. To oczywiście marzenia, na razie skupiamy się na poprawie warunków na stanowiskach pracy.

 

- Rozbudowa muzeum to sprawa na lata, a Pan jest dyrektorem powołanym nie dłużej niż do marca przyszłego roku...

- Nie traktuję Muzeum, jako miejsca, w którym będę sobie spokojnie siedział. Chciałbym do tego czasu przygotowywać program rozwoju Muzeum na lata, także związanego z budową nowej części, by stworzyć duży kompleks muzealny.

 

- Z topografii wynika, że jedynym możliwym kierunkiem rozbudowy są działki od strony ul. Wapiennej, należące do miasta..

- Nie tylko.

 

- Ok, w stronę Zamkowej też. W stronę rzeki nie da rady.

- Po wykopaliskach przeprowadzonych przy Podzamczu okazało się, że stała tam wieża i że jest dokumentacja, pozwalająca na rekonstrukcję tej wieży. Będę się temu przyglądał. Dlaczego nie moglibyśmy zbudować nowego-starego zamku w Elblągu? Starówka gdańska, warszawska, elbląska jest nowa. Sięgnijmy dalej i wybudujmy przynajmniej część zamku. To powinien być kwartał muzealny, który zawierałby w sobie wszystkie funkcje – zarówno do pracy dla muzealników jak i dla zwiedzających.

 

- Wspomniał Pan o warunkach poprawy pracy w muzeum. Co Pan ma na myśli?

- Zgodnie z rozporządzeniem ministra pracy i polityki społecznej z 18 października 2023, które wprowadza standardy stanowisk pracy, musimy je zrealizować dokupując sprzęt i wyposażenie. Odpowiednie fotele, monitory na odpowiedniej wysokości, klawiatury. Realizujemy to krok po kroku, idąc przez poszczególne pomieszczenia. Zabezpieczenie dokumentów – zakup szaf archiwizacyjnych i tak dalej. To są rzeczy, których zwiedzający nie widzą, ale pracownicy odczuwają różnicę.

 

- A co stanie się z wielkogabarytowymi eksponatami, które w ostatnich latach za sprawą Pana poprzednika, trafiły do muzeum? Stoją na dziedzińcu w – można powiedzieć – otwartej galerii.

- Dopóki nie będziemy mieli przestrzeni, w której będziemy mogli je eksponować lub zmagazynować, to pozostaną na dziedzińcu. Przygotowujemy dla nich zadaszenie, zabezpieczające przede wszystkim przed warunkami atmosferycznymi. Przestawimy też maszynę parową na inny postument.

Młot i maszyna parowa są w zbiorach Muzeum, natomiast kotwica jest w depozycie, podobnie jak pamiątka czynu społecznego w postaci „słoneczka”, więc po pewnym czasie wrócą do właścicieli.

Chcielibyśmy mieć taką szansę, by elbląską technikę XIX i XX wieku zebrać i prezentować właśnie w Muzeum Elbląskiej Techniki, bo ta nazwa jest właściwsza. To niepowtarzalna rzecz – fabryka Komnicka produkująca różnego rodzaju samochody czy fabryka Schichaua. Dostępność zabytków związanych z ich działalnością jest jednak ograniczona. Ile tych elementów będzie? Może niewiele. Ale może się okazać, że będą pojawiać się tu masowo.

 

- A co by Pan powiedział tym osobom, które uważają, że Pana doświadczenie jako wieloletniego dyrektora teatru jest cenne, ale trafił Pan do placówki, która z teatrem nie ma nic wspólnego. Że Muzeum jest specyficznym miejscem i osobie, która zarządzała teatrem, ciężko będzie się w takim muzeum odnaleźć.

- Funkcjonowanie zarówno jednej jak i drugiej placówki opiera się na przepisach ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. W przypadku muzeum jest jeszcze ustawa o muzeach. Zarządzanie instytucją kultury jest niemalże identyczne, choć wiadomo, że materia jest inna.

Tu w Muzeum jest po pierwsze fantastyczna ekipa. Niewielka, ale fantastyczna. Są specjaliści, pracownicy merytorycznie przygotowani. Mówię nie tylko o dziale naukowym ale również o administracji, obsłudze wystaw. Na pierwszych naszych spotkaniach powiedziałem, że moim zadaniem jest stwarzanie warunków pracy nie tylko biurowej, ale i merytorycznej, by można było przygotowywać wystawy, wspierać realizację większych przedsięwzięć. Jest oczywiście różnica pomiędzy teatrem a muzeum – nie mam zespołu aktorskiego, sceny, nie ma produkcji spektakli. Jest inna „produkcja” i to bardzo szerokie spectrum, chociażby związane z osadą Truso. Wydaje mi się, że moglibyśmy pokusić się o to, by stworzyć osadę wikińską – były już takie plany - po drugiej stronie rzeki.

 

- Będzie Pan miał takiego merytorycznego zastępcę do spraw muzealnictwa?

- Ani statut muzeum tego nie przewiduje, ani nie czuję się upoważniony do robienia jakichś rewolucyjnych zmian, będąc p.o. dyrektora. Mamy kierowników działów i to oni merytorycznie kierują poszczególnymi sprawami. To też jest kwestia stylu zarządzania. Kim ma być dyrektor i jak ma tę placówkę prowadzić? Czy ma być administratorem i ustalać kierunki rozwoju, opracowując je ze współpracownikami.

 

- Chciałbym jeszcze zapytać o statut. Muzeum Archeologiczno-Historyczne jest muzeum samorządowym. Statut nie jest uzgodniony z Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, co utrudnia zdobywanie środków z niektórych ministerialnych programów. Chce Pan to zmienić? To stwarza nowe możliwości, oczywiście też dodaje obowiązków.

- To jest oczywiste, że muzeum powinno mieć dostęp do wszelkich możliwych środków zarówno ministerialnych jak i europejskich. Jeśli mówię o perspektywach, które sobie malujemy w marzeniach, to za coś to trzeba zrealizować. Mamy dostęp oczywiście do niektórych środków ministerialnych, ale nie chciałbym, byśmy byli blokowani poprzez taką formalną rzecz jaką jest statut.

To ma być duże, prężne muzeum i jest to możliwe tylko dzięki środkom, które da się pozyskać po zmianie statutu. Po ostatnich moich wizytach w innych muzeach – w Lidzbarku Warmińskim, Malborku czy Narodowym Muzeum Morskim widzę, jak finanse ministerialne i europejskie doskonale wpływają na to, w jakiej kondycji jest dana placówka. Muzeum to nie tylko wystawy, to również pracownie konserwacji. Chciałbym by pracownie konserwacji, miały takie wyposażenie, jakie mają pracownie np. w Malborku, korzystające z najnowszych technologii.

 

- Rozmawiał Pan o zmianie statutu z prezydentem – dotychczasowym i nowym? To Rada Miejska na wniosek prezydenta może ten statut zmienić, ale prezydent musi wysłać odpowiedni wniosek do ministra...

- Jeszcze nie miałem szansy, najpierw trwała kampania wyborcza i prezydent Witold Wróblewski kończył swoją kadencję. Nie wiadomo było wówczas, kto zostanie nowym prezydentem.. Nowy prezydent Michał Missan jest zaprzysiężony dopiero od tygodnia, więc podejrzewam że ma na głowie wiele spraw organizacyjnych, ale na pewno będą chciał z panem prezydentem o tym porozmawiać. Nie tylko o statucie, ale też o marzeniach i perspektywie, by Muzeum nie tylko trwało, ale by się rozwijało. Byśmy szli do przodu, a myślę, że będziemy mieli dla elblążan parę niespodzianek.

 

O jubileuszu 70-lecia Muzeum i Nocy Muzeów czytaj tutaj.


Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Wzruszylem się -:))
  • A co to za inwigilacja komentarzy??? Ktos boi sie poddać krytyce czy prawdzie?, śmieszne trochę w takim temacie !
  • Odbudowa zamku?Naprawdę? Może kol. dyrektor ma także fotografię tego zamku; )?
  • Wszystko ładnie, pięknie-podobnie jak w wywiadach dotyczących teatru, a ja bym chciał poznać opinie pracowników muzeum, co sądzą o współpracy.
  • Zamek w Elblągu to brzmi dumnie. Tylko z czego to sfinansować jak poprzednia władza zamiast w rozwój kraju to polskie ciężko zapracowane pieniądze przekazywała wyslanników Watykanu..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    6
    3
    Na pokusy(2024-05-17)
  • Iśč do przodu!!... iść ciągle iść w stronę słońca, w stronę słońca aż po horyzontu kres, chłopie gdzie będziesz szedł, po co się błąkać, jak zaraz emerytura
  • Propozycja dotycząca zamku jest troszkę dziwna z historycznego punktu widzenia. Został on rozebrany przez mieszczan i ten jego późniejszy brak w zabudowie staromiejskiej jest częścią tej, by tak rzec w skrócie, "krzyżackiej" historii miasta. Inaczej niż w przypadku odbudowy obiektów utraconych w wyniku zniszczeń wojennych, pomysł "odbudowy" nieistniejącego od wieków zamku trudno merytorycznie uzasadnić. Po dyrektorze muzeum spodziewać się należy poważniejszych inicjatyw niż budowanie lunaparku.
  • Wielkie, wspaniałe plany. Oby udało się je zrealizować, w końcu Elbląg jest godny świetnej kultury. Może człowiekowi teatru uda się ożywić tę instytucję
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    3
    5
    Ambicje - dobra sprawa(2024-05-17)
  • Ściany po 70 latach stęplują by się nie zawaliły na kolejne dziesięć a zamek się marzy ?
  • inwigilacja komentarzy ? Co to za stwierdzenie? Kończyłaś szkole za czarnka ?
  • Zostało 10 miesięcy. Może w tym czasie dojdzie do spotkanie prezydenta z dyrektorem, który jak zwykle czaruje, kokietuje, flirtuje, puszcza oczko i żartuje. A czas cichutko sobie płynie :-)
  • A moim zdanirm to nieodpowiednia osoba na tym stanowisku. Czyżby nie było specjalistów?
Reklama