![Elbląg, "Prawda" w elbląskim teatrze. Elbląg, "Prawda" w elbląskim teatrze.](/newsimg/duze/p1323/prawda-w-elblaskim-teatrze-132397za.jpg)
Jak koniec roku – to podsumowania. Co się działo w życiu kulturalnym Elbląga przez ostatnie dwanaście miesięcy? Spróbujmy to zebrać w paru (dokładnie siedmiu) punktach.
Co Jest? Jest całkiem ok!
Gdyby w skali minionego roku wskazać środowisko czy instytucję kulturalną, która zaproponowała w mieście coś nowego i ciekawego dla szerokiego grona odbiorców (i w ramach wolnego wstępu), postawiłbym na Stowarzyszenie Kulturalne Co Jest? Najpierw ze względu na cykl Miasto. Gramy. Jak to w przypadku Co Jest? bywa, nie proponowali słuchaczom spotkań ze znanymi, komercyjnymi artystami, których raczej należy się spodziewać na nadchodzących sylwestrowych koncertach w telewizji. Zamiast tego znów stawiali na rzeczy nieoczywiste, nietypowe i wydaje się, że wcale nie jest to związane tylko z tym, że zaproszenie do miasta „tych znanych” jest kosztowne. Tym bardziej, że koncerty organizowane w ramach wspomnianego cyklu rzeczywiście mogły się podobać. Klimat wieczornego występu Rasm Almashan na Górze Chrobrego pozostanie z jego uczestnikami na długo. Elbląskiego Święta Muzyki, ciekawej imprezy cenionej przez wielu mieszkańców, też w tym roku nie zabrakło.
Co Jest? otworzyło też w tym roku kulturalny Kiosk nad rzeką Elbląg. Trochę to mała galeria sztuki, trochę miejsce spotkań, pewnie ktoś mógłby powiedzieć, że to nic wielkiego. A jednak to kolejne miejsce w mieście ze swoim unikatowym klimatem, które już zdążyło być w ciekawy sposób wykorzystane – wspomnijmy choćby o tym, że latem odbyło się tam spotkanie z Anną Gacek. Koniec laurki.
Jeszcze jedno kino
Przejdźmy na chwilę do bardziej komercyjnych klimatów, bo oto w Elblągu doczekaliśmy się kolejnego kina. Otwarcie Cinema City mogło być pewnym zaskoczeniem, bo przecież był już Światowid i Multikino, a Elbląg jakąś wielką aglomeracją nie jest. W dodatku czasy pandemiczne i postpandemiczne dla kin łaskawe nie są, a wielu widzów niemal na stałe przeniosło się na platformy streamingowe, jak np. Disney+. Niektórzy z otwarcia Cinema City jednak się ucieszyli, m.in. dlatego, że odezwała się nostalgia – przecież pierwszy multipleks w Elblągu był właśnie przy Teatralnej. Niektórzy komentowali, że to bez sensu, że niepotrzebne, że kino się nie utrzyma. Po mojemu – teoretycznie nic mi do tego, czy wielka, prywatna firma zarobi czy straci na swojej nowej inwestycji. Ale jeśli kolejne kino w mieście wymusi większą konkurencję, to zawsze jest szansa, że choć trochę skorzysta na tym widz (nie wspominając o tym, że możliwość wyboru dodatkowej lokalizacji to dla mieszkańca kolejna korzyść i więcej seansów w różnych godzinach do wyboru).
Postpandemiczna odwilż imprezowa
Rzućmy okiem na duże, „sztandarowe” miejskie imprezy. Tym razem nie ukrócił ich koronawirus, stąd Dni Elbląga i Elbląskie Święto Chleba wpisały się w wydarzenia 2022 roku. Były jarmarki, zabawy, zawody sportowe, wyścigi smoczych łodzi itd., ale popatrzmy przede wszystkim na koncerty. Podczas Dni Elbląga na Wyspę Spichrzów zaproszono takie gwiazdy jak Viki Gabor, Natalia Kukulska, T.Love i Novika. I zgodzę się, że dla wielu osób pewnie żaden z tych występów atrakcji nie stanowił (mi najbliżej pewnie do T.Love, bo mam ogromny sentyment do krążka I Hate Rock'n'Roll). Potrafię sobie jednak wyobrazić, że dla wielu młodych ludzi występ Viki Gabor był znaczącym wydarzeniem. Nie sposób odmówić licznego grona odbiorców i dorobku Natalii Kukulskiej czy Novice. W przypadku Dni Elbląga zaproszeni artyści byli znani, zróżnicowani pod względem repertuaru... i chociaż przez chwilę można było zapomnieć o tym, że na to czy na tamto miasto nie ma pieniędzy. Mniej popularni muzycy uświetnili swoją obecnością Elbląskie Święto Chleba, ale z drugiej strony to w ramach tej imprezy odbył się koncert Fisz Emade Tworzywo, a kto choć trochę rapowe (czy tam hip-hopowe klimaty) kojarzy i lubi, ten mógł być bardzo zadowolony (ja na pewno byłem). Oczywiście pamiętamy o tym, że duże wydarzenia koncertowe w Elblągu zorganizowała też w tym roku Telewizja Polska. Pamiętamy, nie zapomnimy i jeszcze przy innej okazji do tego wrócimy.
Jednak jak nie koronawirus, to inflacja czy inny diabeł. O ile Świąteczne Spotkania Elblążan były w związku z brakiem pieniędzy dość skromne, ale się odbyły, o tyle (jak w przypadku wielu innych ośrodków) miejskiego Sylwestra nie uświadczymy. Ktoś, kto jak bohater słynnej telewizyjnej sondy „będzie grał w grę” (a z doświadczenia powiem, że to wcale nie taki zły, a jednocześnie tani pomysł na Sylwestra), ten się nie przejmuje. Ktoś, kto ten rytuał w postaci odwiedzenia starówki czy placu Jagiellończyka i oglądania fajerwerków lubi, ten pewnie zorganizuje się jakoś inaczej. Co byśmy nie zrobili, tak wystrzałowo jak w gabinecie komendanta głównego policji w połowie grudnia mieć nie będziemy, więc może jakoś ten brak miejskiej imprezy przełkniemy...
Nowe-stare (jeszcze niewykorzystane) kulturalne miejsce
Rok temu odnowiono muszlę koncertową w Bażantarni, w przyszłym roku ma zostać odrestaurowana grota w parku Planty (dla celów kulturalnych, więc do groty raczej już nie pójdziemy na lody). A co przyniósł nam 2022 rok? Między innymi park Dolinkę w nowej odsłonie, a razem z nim nowy-stary amfiteatr. W ramach wspomnianego już cyklu Miasto. Gramy zagrano tam pierwszy od wielu lat koncert - wystąpił Nick Sinckler. Redakcyjny kolega napisał w relacji z tego wydarzenia tak: „Elbląg zyskał kolejną, doskonałą, miejscówkę, do organizowania wydarzeń kulturalnych. Aż chce się zaapelować do elbląskiego środowiska artystycznego: Więcej! Więcej!” Niewiele więcej jednak zdążyło się tam wydarzyć, koncert elbląskich zespołów zorganizowała tam jeszcze Młodzieżowa Rada Miasta. Zobaczymy, co będzie z amfiteatrem, gdy wrócą cieplejsze miesiące, bo chociaż nie jest on miejscem na wielkie wydarzenia, to wielu elblążan patrzy na niego z nostalgią i do miłych wspomnień sprzed lat pewnie chętnie dołożyliby kolejne. Obawiam się jednak, że amfiteatr nie będzie wykorzystywany w taki stopniu, w jakim mógłby być.
Kasa musi się zgadzać
![Elbląg, Koncert Kultu w Elblągu. Elbląg, Koncert Kultu w Elblągu.](/newsimg2/p132/koncert-kultu-w-elblagu-132397s.jpg)
Nie sposób patrzeć na życie kulturalne miasta bez kontekstu finansowego. W ramach otwartych dla mieszkańców wydarzeń, na które samorząd lub ktokolwiek inny musi wyłożyć pieniądze (a tych trzeba w związku z inflacją wykładać coraz więcej i więcej), trzeba się liczyć z ograniczeniami. Kultura to nie tylko wydarzenia, więc wspomnijmy, że na stypendia i nagrody artystyczne miasto przeznaczyło z budżetu 94,5 tys., zł, stypendystów było ok. 40, również tutaj trudno więc mówić o wysokich kwotach.
Odnotujmy, że w Elblągu są organizowane biletowane i ciekawe wydarzenia kulturalne, pojawiają się co jakiś czas znani artyści, tylko że... chociaż świetny koncert Kultu pewnie był wart swojej ceny, to nie każdy może pozwolić sobie na taki wydatek. Ostatni Visual Concert w Hali Sportowo-Widowiskowej był bardzo przyjemnym doświadczeniem dla każdego, kto lubi muzykę filmową. Chętnych nie brakowało, obiekt był wypełniony słuchaczami, ale ponownie – cenowo nie jest to wydarzenie dla każdego. Organizacja imprez kosztuje coraz więcej i przy obecnej sytuacji gospodarczej chętnych na takie widowiska może być coraz mniej.
Opcji jest dużo, ale nie są dla każdego
Nie jest tak, że na kontakt z kulturą mają szansę tylko wybrani, bo otwartych wydarzeń w skali niemal każdego tygodnia trochę znajdzie się również w Elblągu. Miejskie czy wojewódzkie instytucje ciągle coś proponują. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by w Światowidzie pooglądać za darmo cykl „Elbląg na dużym ekranie”, pójść na jedno z wielu spotkań autorskich w Bibliotece Elbląskiej, zajrzeć na wernisaż w Galerii EL, odwiedzić muzeum w ramach organizowanych przez nie spotkań (wymieńmy choćby działania podejmowane z rekonstruktorami historycznymi czy pokazy klasycznych aut na dziedzińcu).
Elbląskiej Orkiestry Kameralnej w ciągu roku też zdarzy się melomanom posłuchać w ramach otwartych wydarzeń. Letni Salon Muzyczny organizowany przez Elbląskie Towarzystwo Kulturalne i Teatr im. A. Sewruka biletowany nie jest. We wszystkich wymienionych przypadkach mowa jednak zwykle o propozycjach wymagających większego zaangażowania, posiadania konkretnych zainteresowań, upodobań muzycznych etc., dla ogółu te propozycje będą po prostu nudne, a nawet niezrozumiałe. Propozycji podchodzących pod kategorię kultura popularna w taki sposób raczej nie uświadczymy. Jednym z wyjątków jest zorganizowana w tym roku kolejny raz wystawa gwiezdnowojennych modeli grupy Yavin w Ratuszu Staromiejskim, na którą mieszkańcy i przyjezdni wchodzili bezpłatnie. Nie zapomnijmy też o częściowo bezpłatnej ofercie Młodzieżowego Domu Kultury, którego działalność dla ogółu mieszkańców jest widoczna zwłaszcza przy okazji miejskich wydarzeń (np. dzięki występom Diamentów).
Pomijając jednak MDK - wydaje się, że dla młodych ludzi Elbląg nie jest ciekawym miastem jeśli chodzi o aktywności kulturalne. Z naciskiem na wydaje się, bo tak naprawdę nie wiem, czy statystyczny nastolatek czy nieco-ponad-dwudziestolatek ma potrzebę, by ktoś mu taką aktywność zapewniał... i czy nie lepiej zapewni ją sobie we własnym zakresie. Pamiętając o tym, jak wyglądała jedna z dyskusji o potrzebach młodych ludzi zorganizowana w Elblągu i słuchając niekiedy z zażenowaniem tego, co mieli na ten temat do powiedzenia starsi (także ode mnie) dyskutanci, nie odważę się tego wątku rozwinąć. Zbyt łatwo wpaść tutaj w pułapkę niezastanawiania się nad tym, czego młodzież chce, a zamiast tego wskazywać, czego powinna chcieć i potrzebować. Niedawno Młodzieżowa Rada Miasta podczas spotkania ze starszymi radnymi przedstawiała m. in. pomysły zorganizowania w Elblągu konwentu fantasy czy utworzenia mikrofunduszu na zapraszanie znanych (głównie młodszym pokoleniom) osób do miasta, jak youtuberzy, tiktokerzy itd. I świetnie, tylko czy ktoś decyzyjny albo dysponującymi finansami takie pomysły będzie chciał realizować? Nie sądzę. Chyba, że znajdzie się ktoś, kto na takich pomysłach będzie też potrafił zarabiać.
Na koniec
Trudno w takim tekście dotknąć wszystkiego, ale wyrywkowo warto jeszcze wspomnieć o kilku wydarzeniach kulturalnych w minionym roku. Jubileusze 60-lecia świętowali Światowid i Galeria EL (w przypadku galerii to świętowanie odbyło się niestety z dość dużym opóźnieniem, nie w marcu a we wrześniu, co jednak zdążyliśmy już na naszych łamach wypomnieć). 75-lecie świętowała elbląska szkoła muzyczna.
Renowacji doczekały się kolejne formy przestrzenne. Elbląskie Towarzystwo Kulturalne ponownie przyznało swoje stypendia. Odbył się kolejny festiwal Wielorzecze. EOK nie tylko zagrał wiele koncertów, ale też zorganizował warsztaty połączone z koncertami pod nazwą Elbląg Music Masterclass, podczas których młodzi muzycy mogli rozwijać swoje umiejętności pod okiem doświadczonych instrumentalistów i pedagogów. Kolejne premiery odbyły się w Teatrze im. A. Sewruka.
Do ciekawych wydarzeń kulturalnych minionego roku z pewnością można zaliczyć I Flis Kanałem Elbląskim – wyprawa zorganizowana przez rekonstruktorów zasługuje na uznanie. Nie zapominajmy też o ciągle prowadzonych badaniach archeologicznych, np. tych poświęconych zamkowi krzyżackiemu w Elblągu. Muzycy z Elbląga i regionu przygotowali parę nagrań (tylko ostatnio pisaliśmy o kolejnym utworze Blind Box czy projekcie Jazzowe Kolędowanie, 31 grudnia wyjdzie nowa płyta EOK-u "Weinberg-Czarnecki"). Powstały też publikacje książkowe. Wspomnijmy o "Elbląg. Od pradziejów do współczesności" prof. Grotha (która nie jest dostępna w sprzedaży, a dla miłośników Elbląga pewnie stanowiłaby cenną lekturę...), czy o "Zamieci", kryminale podchodzącej z Młynar Zuzanny Gajewskiej... Warto przy okazji zaznaczyć, że w Elblągu jest też dość aktywne środowisko osób grających w ramach zorganizowanych spotkań w planszówki, w Rummikub etc. A czego w tym roku w kulturze nie było? Nie było m. in. Jazzbląga, co zapewne boli wielu miłośników gatunku.
Przypomnijmy, że instytucje kulturalne w Elblągu na swój własny sposób odpowiedziały na przybycie do miasta uchodźców z Ukrainy i w trudnym momencie zapewniały możliwość kontaktu z kulturą, wspólnego spędzenia czasu, a nawet pomoc psychologiczną. Tak było m.in. w przypadku Filii nr 6 Biblioteki Elbląskiej, gdzie takie wsparcie zaoferowali jej czytelnicy – a to tylko jeden z przykładów.
Co przyniesie kolejny rok w kulturze w Elblągu? To już temat na osobny artykuł. 2022, głównie dzięki zniknięciu covidowych obostrzeń, można spokojnie uznać za lepszy niż dwa poprzednie lata. Oby 2023 dla elbląskiej kultury był jeszcze lepszy, ciekawszy, bogatszy.