"Maria Antonina, Antuanetta, cóż to była za kobieta" śpiewali i wygrali. Robodrom, warszawski zespół, który wyrósł z ziarna piosenki, rzuconego na żyzną glebę muzyki elektronicznej zdobył uznanie publiczności Elbląskich Nocy i Księżycową Statuetkę. Zobacz zdjęcia.
Piosenki znane z repertuaru Czesława Niemena, te napisane przez Agnieszkę Osiecką czy śpiewane przez Beatę Kozidrak (choć jej "Co mi panie dasz" odświeżył dla młodego pokolenia duet Gaba Kulka/Czesław Mozil) wykonali dziś (23 sierpnia) młodzi artyści podczas Koncertu Laureatów na Dziedzińcu Galerii EL. Był to bezsprzecznie festiwal piosenki wartościowej, z dużą dawką emocji. Publiczność z największym entuzjazmem przyjęła emocje, które popłynęły od zespołu Robodrom.
"To zespół, który wyrósł z ziarna piosenki, rzuconego na żyzną glebę muzyki elektronicznej. Dbałość o tekst połączona z ciągłym eksperymentem z brzmieniem, wydała na świat owoc, który podskakując w rytm typowo tanecznej swawoli, zaskakuje słodkim smakiem i strawnym miąższem. Każda piosenka to osobna historia lub anegdota. Każda piosenka jest zamknięta. Każda piosenka to Robodrom" – tak ich przedstawiono, a dalej popłynęły dźwięki i słowa. "Maria Antonina, Antuanetta, cóż to była za kobieta, 10 w skali 1-6" – już po chwili wtórowała publiczność.
Autorskie teksty i muzyka plus wykonanie trzech młodzieńców (Jan Ambroziewicz, Tomasz Robaczewski, Grzegorz Drojewski) zebrały burzę oklasków. Było jasne, że to właśnie Robodrom zdobędzie Księżycową Statuetkę. I 5 tys. złotych.
Drugie miejsce przypadło w udziale rudowłosej "dziewczynie w zielonej sukience", czyli Paulinie Walendziak, która zaśpiewała "Warszawo ma" oraz "Co mi Panie dasz".
Tekstem Norwida do muzyki Niemena oraz kompozycją Katarzyny Gertner publiczność ujęła Justyna Woźniak zajmując ostatecznie trzecie miejsce.
Późnym wieczorem przyszedł czas na gwiazdę, czyli Melę Koteluk. Kilka lat temu sama śpiewała w podobnym koncercie, teraz ma własny repertuar i koncertuje w całym kraju. Artystka wykonała utwory ze swojej debiutanckiej płyty "Spadochron". Porównywana do Kasi Nosowskiej i Anny Marii Jopek krucha blondynka o charakterystycznym głosie poruszyła elbląską publiczność.
Dziś było lirycznie, nastrojowo, ale momentami zadziornie. Jutro ma być zabawnie bowiem noc będzie należała do kabaretów.
"To zespół, który wyrósł z ziarna piosenki, rzuconego na żyzną glebę muzyki elektronicznej. Dbałość o tekst połączona z ciągłym eksperymentem z brzmieniem, wydała na świat owoc, który podskakując w rytm typowo tanecznej swawoli, zaskakuje słodkim smakiem i strawnym miąższem. Każda piosenka to osobna historia lub anegdota. Każda piosenka jest zamknięta. Każda piosenka to Robodrom" – tak ich przedstawiono, a dalej popłynęły dźwięki i słowa. "Maria Antonina, Antuanetta, cóż to była za kobieta, 10 w skali 1-6" – już po chwili wtórowała publiczność.
Autorskie teksty i muzyka plus wykonanie trzech młodzieńców (Jan Ambroziewicz, Tomasz Robaczewski, Grzegorz Drojewski) zebrały burzę oklasków. Było jasne, że to właśnie Robodrom zdobędzie Księżycową Statuetkę. I 5 tys. złotych.
Drugie miejsce przypadło w udziale rudowłosej "dziewczynie w zielonej sukience", czyli Paulinie Walendziak, która zaśpiewała "Warszawo ma" oraz "Co mi Panie dasz".
Tekstem Norwida do muzyki Niemena oraz kompozycją Katarzyny Gertner publiczność ujęła Justyna Woźniak zajmując ostatecznie trzecie miejsce.
Późnym wieczorem przyszedł czas na gwiazdę, czyli Melę Koteluk. Kilka lat temu sama śpiewała w podobnym koncercie, teraz ma własny repertuar i koncertuje w całym kraju. Artystka wykonała utwory ze swojej debiutanckiej płyty "Spadochron". Porównywana do Kasi Nosowskiej i Anny Marii Jopek krucha blondynka o charakterystycznym głosie poruszyła elbląską publiczność.
Dziś było lirycznie, nastrojowo, ale momentami zadziornie. Jutro ma być zabawnie bowiem noc będzie należała do kabaretów.
A