Ponad miesiąc temu na skwerze „na Alejkach” - pomiędzy ulicami Władysława IV, Bażyńskiego i Pilgrima - zamieszkał artysta, Arek Pasożyt, zaproszony do udziału w projekcie „Przebudzenie”. Na wybranej przez siebie działce rozbił namiot i rozpoczął budowę domu.
Poprzez dzieci Arek dotarł również do ich rodziców, dziadków, a niektórzy z nich – jak sam wspomina: – Początkowo nastawieni byli sceptycznie do nowego sąsiada, który tak nagle wtargnął na ich trawnik, i co więcej, zaczął składować na nim stare deski, nieużywane meble i inne rupiecie. Ogólnie obawiali się bałaganu. A dziś większość z nich, nie przejdzie obojętnie obok mnie, zatrzymuje się, rozmawiamy, są ciekawi – dopytują się jak idzie budowa domu, kiedy dom stanie itd. itp. proponują deski, nieużywane meble, które mają w piwnicy, pytają – czy mi się przydadzą do domu?
Założeniem Arka było wdrożenie, wtopienie i włączenie się w lokalną społeczność, by wraz z nią wspólnie zbudować dom. Społeczność wokół domu się rozrasta, również zacieśniają się więzi pomiędzy tymi, którzy już się zaangażowali.
W fotorelacji na FB prowadzonej przez kuratorkę projektu, Karinę Dzieweczyńską w komentarzach przy zdjęciach czytamy: „Zaprzyjaźniona młodzież i mieszkańcy z osiedla nie odstępują nas na krok, przyglądają się, pomagają przynosić deski, podają narzędzia, wiele osób przystaje i otwarcie mówi o pozytywach naszego działania. Kibicują nam. To naprawdę cieszy. Niektórzy nie mogą się doczekać końca budowy („czekam kiedy stanie domek” mówi z uśmiechem starsza pani), a my już teraz zapraszamy na otwarcie domu. Klimat trochę jak na budowie”.
Projekt ewaluuje, zmienia się wraz z uczestnikami. Dochodzą nowe osoby, artysta otwarcie przyjmuje wszelkie krytyczne uwagi odnośnie projektu domu: – Przedstawiony przeze mnie projekt to w zasadzie tylko szkic, który jest punktem wyjścia do wspólnych działań.
Karina Dzieweczyńska z Centrum Sztuki Galerii EL, kuratorka projektu „Przebudzenie” dodaje: - Zależy nam na tym, by w realizację domu zaangażowało się jak najwięcej osób, by był on polem dialogu dla różnorodnych grup społecznych. Nie planowaliśmy tego, a działania potoczyły się w ten sposób, że przy braku zespołu technicznego, postanowiliśmy zaangażować do współpracy panów z Aresztu Śledczego. I trzeba przyznać, że ich praktyczna wiedza bardzo nam się przydaje, bo sam artysta jest owszem pomysłodawcą budowy domu, ale nie posiada jednak doświadczenia budowlanego.
Nie wszystko idzie oczywiście gładko, zgodnie z harmonogramem, wyznaczonym przez realizatorów: – Namiot pocięli mi kilka razy. Parę osób (młodociani) też groziło, że spali wiatę. Staram się łagodzić takie sytuacje. Uczulam młodzież, by nie odpowiadała agresją na agresję. Rozmawiam, wyjaśniam. Sądzę, że efekty są. Mieszkam ponad miesiąc w namiocie i nie doznałem uszczerbku na ciele – uśmiecha się artysta. – Jeżeli chodzi o samą budowę, to jak to na budowie – „wtopy” też są. Czasem brakuje materiału, albo źle zaplanowałem zaopatrzenie, a ludzie są na miejscu gotowi do działania – dodaje.
Termin realizacji DOMU to koniec września br. Jak będzie wyglądał? Tego nie wie sam artysta, bowiem idea jest taka, by powstał on z materiałów znalezionych przez niego i z tych, które przyniosą zaangażowani mieszkańcy.
Do działania można się włączać cały czas. Arek Pasożyt przebywa codziennie na skwerze. Prowadzi również bloga, gdzie można śledzić na bieżąco to, co dzieje się wokół niego, tutaj w Elblągu (pasozyt.blogspot.com) w ramach projektu „Przebudzenie”, który do końca września stał się „pracodawcą” Pasożyta.
Piotr Grdeń przygotowuje film o akcji Pasożyta. Premiera odbędzie się na finisażu projektu zaplanowanym na grudzień.