
Wanda Johnson, pochodząca z Południowej Karoliny, z muzyką związana jest od dziecka, ale profesjonalnie zaczęła śpiewać w połowie lat 90. Debiutancką płytę „Call Me Miss Wanda” wydała w 2003 r., ale „wybuchła" dopiero trzy lata później, po ukazaniu się jej drugiego krążka „Natural Resource”. Obie płyty Wanda, uzbrojona w naturalne ciepło i całe morze uroku osobistego, prezentowała wczoraj (10 maja) w Mjazzdze. Zobacz fotoreportaż.
Jej głos – potężny, a zarazem spokojny, z ciemnym, głębokim wibrato, jest tak czysty, że w zupełności wystarcza mu akompaniament, nie potrzebuje żadnych dodatkowych udziwnień, by nieść się i wydobywać, wydawać by się mogło, bez najmniejszego wysiłku.
Miss Wanda wprowadziła w nastrój bluesowo – soulowych amerykańskich knajpek, gdzie przy Wheel Your Love To Me, It's About Time czy How Blue Can You Get artystki, można było pokiwać się, porozmawiać i potańczyć. Także z samą Wandą.
Miss Wanda wprowadziła w nastrój bluesowo – soulowych amerykańskich knajpek, gdzie przy Wheel Your Love To Me, It's About Time czy How Blue Can You Get artystki, można było pokiwać się, porozmawiać i potańczyć. Także z samą Wandą.
Urszula Nowik