Władze Elbląga nie mają w planach kupna byłego domu rektora przy bulwarze Zygmunta Augusta. Szkoda, bo cały ten kwartał starówki aż prosi się o to, by w wykorzystać go w przyszłości na potrzeby rozwoju elbląskiego muzeum.
Sąsiadujący z Muzeum Archeologiczno-Historycznym były dom rektora jest zabytkiem, który od kilkudziesięciu lat jest w rękach prywatnych. Jego właściciel ma finansowe problemy, a nieruchomość na licytację wystawił ostatnio komornik, o czym pisaliśmy tutaj. Do licytacji ostatecznie nie doszło, ale budynek nadal jest na sprzedaż. Władze miasta kupnem nieruchomości nie są zainteresowane, tłumacząc to trudną sytuacją finansową miasta. Argumentem na „nie” może być też fakt, że kilka lat temu kupiły od PZU budynek przy ul. Trybunalskiej 7, który najpierw miał być przeznaczony na potrzeby urzędników, ale ostatecznie do remontu nie doszło, kamienica nadal stoi pusta, a chętnych na jej odkupienie od miasta również nie ma. Utrzymanie pustostanu też przecież kosztuje.
Były dom rektora to jednak całkiem inna kwestia, szczególnie jeśli spojrzy się na nią zarówno pod względem historii jak i przyszłości, o czym mówi dyrektor Muzeum Archeologiczno-Historycznego Lech Trawicki.
- Były dom rektora oraz oba budynki Muzeum historycznie wraz z dziedzińcem stanowiły od średniowiecza jeden spójny obszar byłego podzamcza elbląskiego zamku. Gdyby dom rektora był częścią muzeum, rozwiązałby wszystkie problemy lokalowe naszej instytucji i pozwoliłby na jej dalszy rozwój w perspektywie 20-30 lat, a więc dłuższej niż kadencja dyrektora. Patrząc perspektywicznie, razem z sąsiednią Bibliotekę Elbląską można by tu utworzyć wielkie centrum kulturalno-naukowe – powiedział nam dyrektor Trawicki.
Dodajmy, że muzeum ze swoimi eksponatami nie mieści się już w obecnej lokalizacji. Część zbiorów magazynuje w pomieszczeniach udostępnionych przez samorząd w miejskich budynkach kilka kilometrów dalej. Ale nie tylko o eksponaty chodzi, a przede wszystkim o to, o czym wspomina dyrektor Trawicki - stworzenie w perspektywie 20-30 lat placówki, która byłaby muzealną perełką. Znalazłoby się i miejsce dla Muzeum Elbląskiego Przemysłu i Techniki (eksponatów przybywa coraz więcej), na rozbudowę istniejących wystaw związanych z bogatymi zbiorami z czasów Wikingów, Gotów i związanych z wykopaliskami na starówce, a także na stworzenie pracowni muzealnych z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście to wymaga wiele czasu i milionowych nakładów oraz zewnętrznego dofinansowania, ale najpierw musi być cel, a potem poszczególne kroki do jego realizacji.
Na razie widzę, że celu czy nawet chęci ze strony władz miasta nie ma. A to Rada Miejska na wniosek prezydenta może się zgodzić na kupno byłego domu rektora na potrzeby muzeum.
- Rada Miejska nie ma kompetencji do tego, by organizować zakres pracy dyrektora Muzeum Archeologiczno-Historycznego. To w kompetencji dyrektora instytucji leży przygotowanie planu ewentualnych działań w zakresie zagospodarowania przestrzeni wystawienniczych. A co za tym idzie jest zobligowany, aby opracować sposób finansowania (biznesplan) uzgodniony z Prezydentem Miasta. Na chwilę obecną nie zapadły żadne decyzje w poruszanej przez Pana kwestii – napisał w odpowiedzi na moje pytania Antoni Czyżyk, przewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu, dodając: - Podzielam oczywiście zdanie Pana Redaktora, że ww. budynek wpisywałby się w potrzeby Muzeum Archeologiczno-Historycznego. Jestem związany już kilkadziesiąt lat z instytucją kultury, jaką jest Centrum Spotkań Europejskich "Światowid" w Elblągu i zdaję sobie sprawę z potrzeb infrastrukturalnych, z jakimi borykają się inne jednostki kultury w naszym województwie.
Może jeszcze nie wszystko stracone?