Nie panikowałam, ale traz się boję, ludzkiej nieodpowiedzialnośći. Tydzień temu byłam z synem u fryzjera. Wszedł mężczyzna który oznajmił głośno, że dopiero wrócił z Włoch, ponoć handlarz samochodów. Siedział wśród ludzi jakby nic się nie stało i zagadywał fryzjera. Ludzie koronawirus jest wszędzie. Nikt nie patrzy na innych.
To nie chodź do fryzjera,tylko siedź na doopie w domu jak jest przykazane.Ale widać lubisz łamać zakaz,a potem siać ferment i biadolić.Weź się lepiej za siebie...