Jednym z ognisk koronawirusa w naszym województwie jest obecnie DPS w Tolkmicku, o czym informują służby wojewody-warmińsko mazurskiego. Według informacji jednego z naszych Czytelników, zakażonych jest ośmiu pracowników placówki.
Zdaniem Czytelnika, działanie Sanepidu polegało w tym przypadku na izolacji chorych pracowników DPS-u. Jak jednak przedstawia się sytuacja z pensjonariuszami? O tej i innych kwestiach związanych z ogniskiem koronawirusa w Tolkmicku, a także o ostatnich zachorowaniach wśród pracowników Sanepidu, rozmawiamy z Markiem Jaroszem, dyrektorem Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
DPS
- Kilku pracowników DPS-u uzyskało pozytywny wynik testu na koronawirusa – potwierdza Marek Jarosz. - DPS przeprowadził badania w ramach środków własnych, które pozyskał ze środków unijnych, jednak grant obejmuje tylko badania personelu. W związku z tym przebadano 72 osoby, kilkoro pracowników miało wynik dodatni, wszyscy zakażeni są odizolowani - mówi. Marek Jarosz podkreśla, że wśród pensjonariuszy tylko jedna osoba ma objawy nieżytowe, nie są jednak ciężkie. - To jednak sygnał, by mocniej przyjrzeć się tej osobie, a także drugiej osobie, która mieszka z nią w pokoju – podkreśla Marek Jarosz. - Te osoby zostały odizolowane i będą miały wymaz w najbliższym czasie – dodaje. Zaznacza też, że osoby z zewnątrz mają nie mieć wstępu na teren placówki.
Po 7 dniach od uzyskania pierwszych wyników personelu, cały personel (prócz osób, które już mają wynik dodatni) będzie miał przeprowadzone kolejne badania, które DPS ma już zakontraktowane. Według dyrektora Jarosza, te wyniki będą najbardziej miarodajne i pokażą, czy wśród personel doszło do jeszcze jakiejś transmisji wirusa. Jeśli nie będzie więcej dodatnich wyników wśród personelu i objawów wśród pensjonariuszy, sytuację będzie można uznać za opanowaną. - Jednak cały czas będziemy ją monitorować – zaznacza dyrektor elbląskiego Sanepidu. - Jeśli pojawią się jeszcze objawy wśród pensjonariuszy, być może również oni wszyscy zostaną przebadani – dodaje. Według Marka Jarosza, DPS jest wyposażony w niezbędne środki ochrony osobistej dla personelu i podopiecznych, sami pensjonariusze mają nie mieszać się ze sobą.
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach doszło do zakażeń koronawirusem także wśród pracowników elbląskiego Sanepidu.
Sanepid
- Sytuacja jest bardzo ciężka – nie ukrywa dyrektor Jarosz. - Od samego początku wprowadziliśmy zasadę pracy w dwóch niezależnych grupach, które pracowały co drugi dzień. Miało to na celu uniknięcie paraliżu całej stacji i to się sprawdziło. Jedna grupa, czyli połowa składu, jest w kwarantannie lub izolacji, druga połowa funkcjonuje, oczywiście jest teraz bardzo obciążona.
Marek Jarosz podkreśla, że Sanepid otrzymał pomoc z zewnątrz, choć wiele osób w nią włączonych po raz pierwszy ma do czynienia z podobnymi zagadnieniami. - To jednak bardzo duże wsparcie – zaznacza. - Przy tej ilości zachorowań jest coraz trudniej działać na bieżąco, może się więc zdarzyć, że będziemy działali z jedno-dwu-trzydniowym opóźnieniem w stosunku do wcześniejszego toku pracy – przyznaje. Dyrektor Sanepidu podkreśla, że stacja podejmuje starania o uzyskanie dalszej pomocy personalnej, być może rozszerzone zostanie wsparcie ze strony Wojsk Obrony Terytorialnej, które już teraz mają być zaangażowane w walkę z pandemią. Do tej pory stacja korzysta ze wsparcia personalnego z elbląskiego laboratorium Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie i Granicznej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Elblągu. W pomoc zaangażowani są też pracownicy delegatury Urzędu Wojewódzkiego i Starostwa Powiatowego.
Pracownicy Sanepidu przebywający na kwarantannie i w izolacji, zależnie od możliwości zdrowotnych, również angażują się w pracę stacji w formie zdalnej. - Gdy pracownicy chcą się tego podjąć, przyjmujemy takie wsparcie z dużą wdzięcznością – mówi Marek Jarosz. - Prosimy też o wyrozumiałość, ponieważ nasz skład osobowy był ustalony na zupełnie inne czasy – dodaje. - Przy uszczuplonej załodze, gdy inni muszą wziąć na siebie ciężar pracy, nie da się uniknąć fizycznego i psychicznego wyczerpania. Musimy jednak dawać radę, korzystając również z pomocy Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego i innych instytucji włączających się w walkę z pandemią.