Wczoraj w Elblągu wykryto jeden nowy przypadek zakażenia koronawirusem, o czym poinformował nas Marek Jarosz, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Tymczasem jeden z naszych Czytelników pyta: Jak to jest z kwarantanną w zakładach pracy? Jeśli w moim zakładzie ktoś poszedł na kwarantannę, to czy nie powinni na nią iść wszyscy pracownicy?
Pytania tego rodzaju nasuwają się wielu osobom, w których otoczeniu w ten czy inny sposób pojawił się choćby cień zagrożenia koronawirusem. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Marka Jarosza, dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
- Jeżeli u kogoś stwierdzi się wynik dodatni, to on jest izolowany w szpitalu albo w ramach izolacji domowej, ewentualnie w sanatorium, bo w naszym województwie jest jedno miejsce na ten cel wyznaczone – zaznacza dyrektor. - Ustalamy wtedy pierwsze, bezpośrednie kontakty z tą osobą i to takie osoby są w kręgu naszego zainteresowania, ponieważ to u nich istnieje prawdopodobieństwo zakażenia, a dopiero wyniki badań pokazują, czy rzeczywiście są zakażone.
Marek Jarosz zaznacza, że dotychczas tylko znikoma część osób objętych kwarantanną w takich sytuacjach miała wynik dodatni. - Należy też zaznaczyć, że procedury w takich sytuacjach przebiegają tak szybko, że osoba mająca kontakt z zakażonym jest obejmowana kwarantanną w tak krótkim czasie, że nie zdąży zakażać innych, gdyby rzeczywiście miała koronawirusa. Przebieg zakażenia jest taki, że dopiero po 5-6 dniach taka osoba będzie zagrożeniem dla innych – tłumaczy dyrektor. Wynika to z mechanizmu zakażenia: w pierwszych dniach wirus niejako "chowa się" w ludzkich komórkach. - Chowa i w cudzysłowie, i dosłownie, a dopiero potem "robi swoje". Wcześniej żadna metoda badawcza go nie wykryje. – zaznacza Marek Jarosz. Dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej dodaje, że właśnie dlatego w takich sytuacjach należy dotrzeć do osób z pierwszego, bezpośredniego kontaktu z zakażonym, a nie kontaktu "któregoś z rzędu". Co ważne, dopiero po siedmiu dniach od kontaktu z zakażonym można przeprowadzić testy na takiej odizolowanej osobie, bo tylko po takim czasie mogą one wykazać ewentualną obecność COVID-19. - Innymi słowy, nie ma potrzeby zamykać całych zakładów tylko dlatego, że ktoś z tego zakładu był w kontakcie z osobą z wynikiem dodatnim – zaznacza Marek Jarosz. Dodaje, że gdy w samym zakładzie zdarzy się potwierdzony laboratoryjnie przypadek zakażenia, działa się według podobnej zasady: ustala się krąg osób, które w sposób istotny mogły się zetknąć z zakażonym. - Jeśli jest to mały zakład, w którym jest mało pracowników w małej przestrzeni, wszyscy powinni być objęci kwarantanną i to de facto oznacza zatrzymanie pracy. W przypadku dużych zakładów, w którym są różne wydziały, komórki i wszyscy nie mają ze sobą bezpośredniego kontaktu, sprawa wygląda inaczej: wtedy, biorąc pod uwagę odpowiednie kryteria, izoluje się osoby, które mogły być w bezpośrednim kontakcie z osobą z koronawirusem. Nie ma tu jednak konieczności zamykania całego zakładu – podkreśla.
Marek Jarosz informuje też, że wczoraj w Elblągu stwierdzono jeden przypadek dodatniego wyniku na koronawirusa. - To osoba z kręgu Portugalczyków, którzy przyjechali do Elbląga, mowa więc o jednej z osób, które znacznie wcześniej odizolowaliśmy i nie miały szansy nikogo zakazić – zaznacza. Wyjaśnia również, że na podstawie doświadczeń ostatnich miesięcy można stwierdzić, że przy codziennych, sporadycznych kontaktach, ryzyko zakażenia nie jest tak duże: zakażenia przenoszą się zwykle przy bliskich, długotrwałych kontaktach: domowym albo w środku transportu podczas dłuższej podróży. - Gdy mijamy się na korytarzu, na przejściach dla pieszych itp., ryzyko jest mniejsze, nie znaczy to jednak, że powinniśmy zagrożenie lekceważyć: jeśli będziemy je ignorować, np. nie nosząc maseczek w supermarkecie, stawać przy sklepowych półkach z innymi ludźmi bez zasłaniania nosów i ust, zakażenie się od drugiej osoby koronawirusem jest prawdopodobne. Ryzyko jest tu realne i nadal należy stosować przewidziane środki ochronne – podkreśla dyrektor.
O tym zagrożeniu świadczą też dzisiejsze dane Ministerstwa Zdrowia: w skali kraju ponownie padł rekord zakażeń, bo potwierdzono ich dziś 657. Dziewięć z nich dotyczy województwa warmińsko-mazurskiego. Według danych Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego, zakażenie w Elblągu dotyczy mężczyzny w średnim wieku.