UWAGA!

Zdradziłam, mąż się nie dowie!

Zdradziłam - przyznaje się na jednym z for internetowych Anna. Wiedzą o tym inni internauci, nie wie jednak jej własny mąż. I chociaż wyjawia wiele szczegółów związanych ze swoim romansem na ogólnodostępnym forum, nie ma zamiaru odkrywać ich przed partnerem. Czy dobrze robi?

Mówić czy nie?
     Są dwie „szkoły” propagujące zupełnie odmienne spojrzenie na tę sprawę. Zwolennicy uczciwości uważają, że powiedzieć o niewierności trzeba, natomiast ich przeciwnicy twierdzą, że robić tego absolutnie nie wolno. Zarówno jedni, jak i drudzy mają argumenty na potwierdzenie swoich tez.
     Ci, którzy ponad wszystko cenią uczciwość, uważają, że nie warto zataić zdrady, bo działa się wtedy na szkodę nie tylko partnera, ale i własną. Przede wszystkim nie wolno kłamać, to przecież jest wbrew przysiędze, którą składało się przed ołtarzem. Zdrada jest już ogromnym naruszeniem obietnicy, a kłamstwo z nią związane - kolejnym. W końcu nie będziemy potrafić przerwać pasma fałszu i nasze życie stanie się jednym wielkim oszustwem. Będziemy grać i udawać, a nasze małżeństwo pęknie pod naporem kłamstw jak bańka mydlana.
     
     Kłamstwo goni kłamstwo
     Przecież partner prędzej czy później zrozumie, że jest oszukiwany. Nawet jeśli nie pozna całej prawdy, wyczuje, że nie jesteśmy wobec niego szczere. A nasze wyrzuty sumienia będą tak ogromne, że same zrozumiemy, iż nie jesteśmy warte człowieka, który nas kocha. Dlatego lepiej powiedzieć i od razu dać mężowi szansę na poznanie prawdy oraz na dokonanie wyboru - twierdzą zwolennicy mówienia o zdradzie.
     Podają także inny, bardziej prozaiczny powód. Przecież wiarołomstwo prędzej czy później wyjdzie na jaw! Nie można więc liczyć na wygodne i bezpieczne życie po zdradzie, bo ono nie istnieje. Z jednej strony wyrzuty sumienia, z drugiej strach przed dniem, kiedy prawda wyjdzie na jaw. Lepiej więc powiedzieć od razu i nie czekać w nieskończoność na „wyrok”
     
     Czego oczy nie widzą…
     Nie mówię, licząc, że nigdy się to nie wyda, zwłaszcza jeśli był to jednorazowy skok w bok. Psychoanalizy małżeńskie niczemu nie służą, a mogą szybko doprowadzić do kwasów, niesnasek i rozwodu. Ale jeżeli zdarzyło się to tylko raz i nie zamierzam się wiązać - nie mówię, bo to mogłoby zniszczyć wszystko. Jednocześnie dopuszczam takie samo zachowanie z drugiej strony - nie chcę wiedzieć o zdradzie. Wyznaję niemiecką mądrość „einmal ist keinmal” – „to, co raz się zdarzyło, nigdy się nie zdarzyło” - twierdzi z kolei Małgorzata, właścicielka niewielkiej firmy, w małżeństwie od 5 lat. Jest zwolenniczką teorii, że lepiej nie mówić o zdradzie, pod warunkiem, że jest to wyskok jednorazowy i jest spora szansa, że się nie wyda.
     Zwolennicy niemówienia o wiarołomności uważają, że to, czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Trzeba po prostu zapomnieć i żyć dalej. I nie bać się, że ktoś coś powie, bo przecież ludzie mają większe zmartwienia niż wtrącanie się w cudze życie i opowiadanie kumplowi, że żona go zdradziła. Tym bardziej, że przecież zazwyczaj o takim wyskoku mało kto wie. Lepiej więc nic nikomu nie mówić i samej zapomnieć. Twierdzą też, że nie kłamstwo, ale właśnie powiedzenie prawdy to okrucieństwo. Po co obciążać partnera takim bólem? Lepiej, żebyśmy sami nosili ten ból, niech on nie musi się męczyć, zróbmy to za niego - uważają zwolennicy milczenia.
     
     Mówić więc czy nie? Wielu psychologów twierdzi, że lepiej nie. Podkreślają fakt, że zdrada to najczęstsza przyczyna rozwodów, jednak przecież tylko ta, o której powiemy. Lepiej więc przemilczeć, a o fakcie powiedzieć zaufanej przyjaciółce, żeby wyzbyć się wielkiego ciężaru, a nie partnerowi. Chyba, że nie był to jednorazowy skok, ale długi romans. Wtedy, gdy w grę wchodzi kochanek, warto zastanowić się nad swoim małżeństwem i sensem jego trwania. Lepiej, być może, powiedzieć mężowi, że nie jest jedynym mężczyzną i dać sobie i jemu szansę na nowy, lepszy związek. Jakakolwiek by to zdrada nie była, niech będzie lekcją na przyszłość i dobrym powodem do przemyśleń nad tym, co się stało, że trzeba było szukać pocieszenia u obcego mężczyzny.

Najnowsze artykuły w dziale Jej portEl

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • zakonczyc zwiazek, jesli zdradzila raz zdradzi i drugi moze nie teraz ale za 10 lat. Klotnia z partnerem, zale, brak poczucia wlasnej wartosci to wszystko prowadzi do zdrady czytaj dowartosciowania sie
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    kiedys zdradzilam(2008-11-13)
  • Wystarczy po prostu nie zdradzac.
  • Ze zdradą jest jak z narkotykiem weźmiesz go raz, a potem jeszcze raz. .. do związku trzeba dojrzeć partnera zrozumieć bardzo ciężko jest potem "rogi odpiłować" a gdy facet się dowie od innych to może być po związku. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    PanJaPan(2008-11-13)
  • Mojej żony nie interesuje juz sex ze mną. To jest już od paru lat. Nadal jesteśmy małżeństwem. Coraz częściej myślę o zdradzie. Jednak nie mogę się zdecydować. Co mam robić??
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    normalny(2008-11-13)
  • Dlaczego z góry zakładasz, że przyrzekamy sobie przed ołtarzem. Abstrahując od Urzędu Stanu Cywilnego, przyrzekać możemy sobie w wielu miejscach, ale istotą rzeczy jest nie miejsce, tylko szczerość. Wprawdzie życie weryfikuje w wielu wypadkach nasze przyrzeczenia, ale. .. Może dlatego życie jest takie piękne. Natomiast dzielenie się ciężarem z przyjaciółką, nawet bardzo zaufaną, jest igraniem z ogniem i balansowaniem na cienkiej linie. No chyba, że za mało adrenaliny przy okazji zdrady.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    paterek(2008-11-13)
  • Zdrada rowna sie brakiem milosci-kochania. Zdrada to automatyczne rozstanie, rozwod. .. Nie kochasz, zdradzasz. Zdradzilas wracaj do kochanka. .. i tyle na ten temat.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Kingdom(2008-11-13)
  • powiedzieć- uczciwość i odpowiedzialność za to co się wydarzyło. .. to może oznaczać koniec, albo początek- w moim przypadku- koniec
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    pyzyZmiesem(2008-11-13)
  • Kryterium zdrady jest w oczach zdradzanego, nie tego, co zdradza-często mężczyźni mówią np. "to był tylkko jednorazowy skok w bok. .. ". Mówić? Lepiej nie zdardzać. powiedzieć-to tak jakbym mój cięzar wrzucił na barki żony i czuł się zwolniony z odpowiedzialności. Niech ona teraz sobie z tym radzi. ..
  • Jakieś to głupie-"zwolennicy uczciwości mówią, że powiedzieć trzeba. .. ". zwolennicy uczciwości w ogóle nie zdardzają!
  • Normalny porozmawiaj z żoną i zapytaj dlaczego nie interesuje jej seks z tobą. Może wina leży po twojej stronie i do waszego związku wkradła się rutyna. Ja uważam, że o jednorazowym skoku w bok nie należy mówić, o romansie trzeba powiedzieć. Jednorazowy skok w bok wybaczyłabym, romansu nie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Kobieta(2008-11-13)
  • DO KOBIETY Wybaczyć a ZAPOMNIEC to dwie różne sprawy. Ta która zapomnieć nie potrafi- zresztą od 20 juz lat
  • Pewnie, że nigdy tego nie zapomnisz, zawsze będzie się to pamiętać, bo to bolało kiedyś, ale wybaczyć można.
Reklama