UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Poza tym, czas, który mija do momentu zdecydowania o przewiezieniu dziecka do wojewódzkiego jest czesto zbyt długi (szczególnie mowa tu o Żeromskim, gdzie noworodek przetryzmywany jest aż do wystapienia skrajnych objawów i dopiero w stanie cieżkim wieziony, jakby nie mzona było wieźć szybciej, gdy jest juz chore, ale jeszcze w stanie stabilnym). Olałabym własne dobre samopoczucie, w dupie bym miałam, czy położna sie do mnie uśmiechnie, czy potrzyma za rękę, i czy ja w tym momencie poczuję sie znakomicie. Dla mnei ważniejsze byłoby dizecko, bo jełsi coś sie z nim stanie na starcie, konsekwencje beda przez całe życie
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ss.dd.(2007-12-31)
  • w 2004 roku uczestniczyłem wraz zona przy porodzie w wojskowym. mialem wtedy 24 lata i troche miałem opory co do takiej asysty ale zdecydowałem sie i nie załuje. o samym szpitalu moge powiedziec same dobre rzeczy. wszystkim facetom ktorzy kochaja swoje zony i nie chca zostawiac je samym sobie polecam porod rodzinny, wcale nie sa to sceny mrozace krew w zyłach, oczywiscie ktos wyjatkowo slaby moze miec z tym problem ale przecietny facet da sobie rade. jest to jedyna okazja by zobaczyc jak wielki wklad w urodzenie dziecka ma kobieta-niesamowite. .. moja zona od 8 rano znalazla sie w szpitalu(skurcze itd) a urodzila po 22.czyli caly ten czas bylem przy niej i pomagalem jej we wszystkim w czym moglem łacznie z wanna itd. podczas porodu trzymalem ja za reke i wspieralem jak moglem. moja zona tez byla z tego zadowolona:) myslelismy o wojewodzkim ale niestety nie słyszelismy o nim dobrych opini, zreszta czytajac wasze wypowiedzi kolejny raz sie to potwierdza, wiec postawilismy na wojskowy i wybor okazał sie trafny. polecam przyszlym mamom porod w tym szpitalu. .pozdrowienia dla lekarzy i dla pielegniarek:)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    TATA ZE STAZEM(2007-12-31)
  • Ojej, no; ) nie ma IDEALNEGO miejsca, jak sądzę, chyba że może poród w domu. Było super na Żeromskiego, ale musiałam płacić i rodzić na brzydkiej sali! Zależy, co dla kogo jest ważniejsze. I tyle, jak mam się bardziej określić, piszę, jak było. Sam poród naprawdę cudowny i szybko zapomniałam, że jest BRZYDKO! Co do problemów, to fakt, że w wojewódzkim jest lepiej, ale pamiętajmy, że poród to sprawa fizjologiczna, a nie choroba. Następny poród rozważam domowy! Za granicą są coraz bardziej popularne takie porody, bo ciąża i poród właśnie traktowane są normalnie, a u nas ma się do tego chore podejście, że poród to wielka sprawa, w sensie medycznym, a przecież tak nie jest. Jakby coś się działo, to oczywiście, lekarz jest zawsze pod telefonem. .. a w razie czego można jechać też na królewiecką. Poza tym, znajoma rodziła właśnie na żeromskiego i dzieciak urodził się z problemami. Nie wiem, dokładnie, co to było, ale zatrzymanie akcji serca, problemy z oddechem i cały personel się zleciał, błyskawicznie się wszystko działo, dziecko jest zdrowe dziękik fachowości lekarzy. pozdrawiam i wszystkiego dobrego w nadchodzącym roku 2008!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    mama ola(2007-12-31)
  • to prawda ze na zeromskiego w cene 400zl wliczony jest pavulon?
  • Zawsze jest dobrze, jak sie nic nie dzieje- wtedy miejsce nie ma znaczenia. Ale przed porodem nie mozna przewidziec, czy w czassie porodu, lub jużpo nie zacznie sie dizac coś z dzieckiem. Tego nie zdołąsz przewidzieć nigdy. Potem owszem, są wspomnienia miłego porodu, a jendoczesnie plucie w brodę, ze dziecko jest uszkodzone przykąłdowo na skutek zbyt późnego transportu na OIOM. Kązdy myśli, z e problemy okresu okołoporodowego jego nie dotyczą. I tak najczęsciej jest, bo jednak porodów fizjologicznych ze szczęlsiwym zakończeniem jest procentowo o wiele więcej. Jednak te osoby, którym porzytrafiło sie chore dziecko wymagajace NATYCHMIASTOWEJ pomocyy, specjalistycznego sprzetu, którego szpitale bez OIOM-u nie posiadają, wiedza o czym mówię.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ss.dd.(2007-12-31)
  • Nie rozumiem, dlaczego ojcowie moga sobie wybierac, czy uczestniczyć w porodzie, czy nie. Jaoś kobieta takich opcji wyboru nie ma i czy jest wrażliwa, czy nie, musi tam być. ..
  • Chciałabym wiedzieć jak często zdarza się, że dziecko jest przewożone na Królewicką z żeromskiego? Tak dużo o tym mówicie, jakby to się często zdarzało.
  • W każdym szpitalu może coś się wydarzyć, więc takie straszenie kobiet w ciąży jest bez sensu i troszke nie na miejscu.
  • Jestem świeżo po porodzie. Bolało i owszem ale widok dzieciątka złagodził wszystko Natomiast co się tyczy opieki- koszmar. Jak nie zapłacisz położnej możesz zapomnieć o ludzkim traktowaniu. Paniusie "pielęgniarki" maja gdzieś wszystko- zaczynają dyżur od kawy i plotek i kończą go tak samo. Nie daj boże by któraś matka poprosiła o coś albo miała jakieś pytania odnośnie swojej pociechy czy własnego samopoczucia- burkną warkną i z łacha podniosą dupsko z fotelika. Z tego co wiem w kazdym szpitalu jest teraz tak samo- rodziłysmy z moimi koleżankami we wszystkich trzech (każda w innym) i wrażenia te same. Mój wychwalony szpital na Żeromskiego bardzo mnie rozczarował i to własnie przez zachowananie pielęgniarek, krórych podejsćie jest takie- urodziłas więc się martw. Zupełnie inaczej wygladał poród córki jedenj z położnych- cały oddział skakał wokół niej, oddzielny pokoik, opieka nad dzieckiem które dawano jej tylko do karmienia, Ogólne zainteresowanie. Nieładnie panie położne oj nieładnie tylko czekacie aż sie wam zapłaci za odrobinę ludzkich odruchów. Za taką pracę jak wykonują na oddziale położniczym nie zapłaciłabym nawet połowy waszych pensji. I po co to całe gadanie o rodzeniu po ludzku?????
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    położnica(2008-01-02)
  • Owszem, w kazdym szpitalu przy porodzie lub po nim moze coś sie wydarzyć, jednak TYLKO w Wojewódzkim dziecko ma 20 metrów na OIOM noworodka, a nie kilka kilomentrów jazdy po wertepach karetką po kilkugodzinnym oczekiwaniu na nią. I to jest podstawowa różnica. To nie jest straszenie, lecz nauka zdroworozsądkowego myślenia nie przede wszystkim o własnym super samopoczuciu, docenieniu przez personel jako osoby rodzącej po ludzku, ale o zdrowiu i przysżłości dziecka. A jeśłi chodzi o rodzenie po ludzku, to faktycznie jest to pic na oko fotomontaż; ) Takie coś, to tylko w wynikach ankiet, a nie w realu, ale teraz mówimy o zapleczu medycznym Swoją droga ojcowie mogliby przezwycieżyć swoje strachy i być przy porodzie, bo jełsi jest jakiś lekarz, który potrafi jeszcze być nieprzyjemny, to przy ojcu trochę się potrafi zahamować i uważać na słowa.
  • Faktycznie przynajmniej połowa pań z oddziału na Żeromskiego mogła by być milsza bo są strasznie burkliwe. Całe szczęście nie wszystkie panie takie są, gdybym znał nazwisko jednej z położnych na pewno warto było by ją pochwalić a i tak opinia tych dobrych i miłych szargana jest przez te drugie.
  • Du$ka Ja źle wspominam swój pierwszy poród w szpitalu Wojewódzkim. Pierwszy i ostatni raz. Zawiodłam się.
Reklama