
Panna Młoda, w długiej sukni ślubnej, biegnie przez ulicę z kolorowymi balonami w ręku zwracając uwagę wszystkich przechodniów. Niektórzy uśmiechają się z rozbawieniem inni patrzą ze zdziwieniem na to niezwykłe widowisko. Co się dzieje? Czyżby jakiś artystyczny performance? Nie, to tylko ślubna sesja! Plenerowe zdjęcia ślubne stają się coraz bardziej szalone i niezwykłe. Im bardziej oryginalne, tym lepiej.
Fotograf musi więc nie tylko robić zdjęcia, ale i poznać młodych, ich pasje, marzenia, wiedzieć, jakie są ich oczekiwania, a także poznać charaktery, wcielić się poniekąd w rolę psychologa, a czasem i przyjaciela, pomocnika, kogoś, kto podpowie, doradzi. „Przed sesją zawsze spotykam się z parą młodą, pytam ich o hobby, zainteresowania, dzięki temu wiem, jacy są i w jakim kierunku powinny iść zdjęcia. Czy sesja odbędzie się w stadninie koni? A może przy motorach albo w ich ulubionej knajpce? Rozmawiamy również o samym ślubie, planujemy wstępnie całą ceremonię. Młodzi często proszą mnie o poradę i pomoc, nieraz doradzałem już fryzjera czy kosmetyczkę.” opowiada Michał Pawłowicz (www.michalpawlowicz.com) elbląski fotograf zajmujący się m.in. fotografią ślubną, laureat konkursów fotograficznych, otrzymał m.in. wyróżnienie w konkursie Fotoerotica i 3. miejsce w konkursie National Geographic.
Zapytany o najbardziej niesamowitą sesję, Błażej Maziarz odpowiada, że zapadła mu w pamięć sesja „informatyczna”. „Wielka serwerownia i para ślubna z laptopami na randce. Miło, też wspominam sesję ślubna w budynku straży pożarnej”. Im bardziej oryginalnie, tym lepiej. Im więcej nieoczekiwanych sytuacji, zabawnych momentów, tym sesja staje się barwniejsza i ciekawsza.
„Najlepsze są zdjęcia, gdy młodzi zapominają o istnieniu aparatu i zaczynają się po prostu dobrze bawić. Wtedy fotografie są naturalne i niepowtarzalne. Zdjęcia pozowane, sztuczne, nigdy nie wychodzą tak dobrze. Ważne, by sesja odbyła się po ślubie, kiedy nie żal jest już sukni i garnituru. Chociaż emocje związane ze ślubem są wciąż żywe, to mija stres i nerwowość. Najlepiej wybrać jest miejsce oryginalne, ciekawe i niebanalne. Ale najważniejszy jest dobry klimat na sesji, porozumienie między parą a fotografem” dodaje Michał Pawłowicz.

Nierzadko parze młodej sprawia problem wybór fotografa. Szukają w internecie, wśród znajomych, pytają osoby, które swoje sesje mają za sobą. Najlepszą reklamą jest nie tylko dobra strona www czy informacja w gazetach, ale przede wszystkim „marketing szeptany”.
O swoich doświadczeniach opowiada Olga, dziś szczęśliwa żona i mama. „Nasz cały ślub utrzymany był w lekkiej atmosferze, wybór niestandardowej sukni i imprezy weselnej bez tradycyjnego polskiego zadęcia, pastisz oczepin nie były przypadkowe Mając całą listę miejsc, gdzie chcielibyśmy mieć sesję, zaczęliśmy się zastanawiać jaki fotograf sprosta naszym wymaganiom. Bo technika i sprzęt to jedno, ale wczucie się w „lightowy” klimat to inna sprawa. Na szczęście przypomniało nam się, że mamy fajnego znajomego fotografa, który lubi wyzwania i ma podobne poczucie humoru!”
Młodzi wybierają takich fotografów, którzy nie tylko zrobią dobre zdjęcia, ale również będą otwarci na ich pomysły, zapewnią dobrą, pozytywną atmosferę na sesji. Ważne jest by para młoda czuła się w czasie sesji swobodnie i z przyjemnością uczestniczyła w tym wydarzeniu.
Sesja poślubna to nie tylko zdjęcia, ale również fantastyczna przygoda, na której można odetchnąć po ślubnym zmęczeniu i stresie. „Na sesji bawiliśmy się znakomicie. Po całym stresie ślubno-weselnym to był prawdziwy odpoczynek i relaks. Chociaż po kilku godzinach zdjęć byliśmy już zmęczeni, to generalnie było naprawdę fajnie” mówi Karolina, której sesja zdjęciowa odbyła się na mazurskich jeziorach 3 lata temu. „Do dziś pamiętam te chwile i wspominam je naprawdę miło” dodaje.
Olga wspomina z kolei swoją sesję, która była, według niej, fantastyczną i niezapomnianą zabawą. „Kilka dni po ślubie wyruszyliśmy więc w plener, po uprzednim wypiciu szampana do śniadania – w celu nabrania luzu w kolanach podczas sesji. Sesja trwała niemal 9 godzin, jeździliśmy po różnych miejscach (pływaliśmy łodzią, skakaliśmy po stodole, biegaliśmy po skrzyżowaniu, jeździliśmy tramwajem itd. itp.) Była to dla nas rewelacyjna zabawa, mieliśmy świadomość robienia tylko kilku pierwszych zdjęć, później po prostu się bawiliśmy, wygłupialiśmy, a fotograf Michał strzelał fotki. Po prostu imprezowa atmosfera, w efekcie której mamy zdjęcia które oddają naszą osobowość i których zazdroszczą nam wszyscy znajomi”.
Panna młoda w kaloszach? A może pan młody zaprzęgnięty w wóz konny? Tak jak zdjęcia młodej pary, która pozowała w Jeleniej Dolinie; szalone wyskoki z parasolką, „odlatujący” na miotle Pan Młody, ale i romantyczne obsypywanie się jesiennymi liśćmi. Wszystko możliwe jest na szalonych sesjach plenerowych. Zdjęcia pozowane wychodzą z mody. Teraz liczy się pomysłowość i oryginalność. Takie zdjęcia są, jak twierdzi wielu małżonków, nie tylko pamiątką, ale i sama sesja zostaje jako niesamowite wspomnienie na długie lata.