UWAGA!

Męski – żeński

 Elbląg, Męski – żeński
Fot.rp.

Podział obowiązków domowych w związkach nadal pozostawia wiele do życzenia, a w skrajnych przypadkach jawi się jako futurystyczna wizja przyszłości. Jednak powoli widać pozytywne zmiany, gdyż mężczyźni przełamują stereotypy, znajdując... drogę do kuchni.

Równouprawnienie w hipermarkecie
      
Wychowanie chłopców i dziewcząt diametralnie się różni, począwszy od zabaw, a skończywszy na oczekiwaniach rodziców. Doskonale odzwierciedla to wizyta w... hipermarkecie. W sklepie na dziewczynki czekają różowe pralki, zestawy kuchenne i lalki z wózkami, tak jakby tylko do tego ograniczało się życie kobiet! Z kolei dla chłopców ze świecą można szukać zabawkowego odkurzacza czy innego sprzętu domowego, a przecież mieszkanie „samo się nie sprząta”.
       Beztroskie z pozoru zabawy przygotowują dzieci do wyzwań, jakim będą musiały sprostać w dorosłym życiu. Niestety, w przypadku chłopców to się nie sprawdza, gdyż brakuje im „przystosowania” do życia w rodzinie, czego najlepszym dowodem jest brak obowiązków domowych. Nie piszę tu o jednorazowych akcjach typu „młotek”, które są na tyle rzadkie i „wyproszone”, że wręcz niewarte wspomnienia. Chodzi o to, że wciąż w mentalności mężczyzn można odkryć zadziwiające myślenie, że kobieta musi coś zrobić, a facet jedynie może mieć ochotę jej pomóc.
      
       Dom czy hotel?
      
Jeśli trafił Ci się model, który traktuje dom jak hotel, to czeka Cię długa droga. I tak jak śpiewał zespół Akurat: „A droga długa jest, nie wiadomo, czy ma kres” – może okazać się walką z wiatrakami. Dlatego warto zastanowić się, czy „gra warta jest świeczki”. Na początek najlepiej zacząć od łatwych czynności typu wyrzucanie śmieci, a następnie przejść do coraz bardziej wymagających czasu. Czasami trzeba wziąć faceta na wytrzymałość. Kiedy w przedpokoju zacznie się potykać o worki ze śmieciami, w końcu wyniesie je do kontenera.
      
       Równouprawnienie, czyli co można zyskać
      
W przyrodzie, tak i w domu najważniejsza jest harmonia. Jak ją osiągnąć? Wystarczy uświadomić sobie, że podział obowiązków pozytywnie wpłynie na relacje między partnerami. Kobieta zyska trochę czasu dla siebie, który będzie mogła poświęcić na spotkania z przyjaciółmi czy ciekawą lekturę. Zrelaksowana i zadbana inaczej spojrzy na otaczającą rzeczywistość i nareszcie przestanie narzekać.
      
       Okiem pedagoga
      
Bogumiła Salmonowicz (pedagog) wyjaśnia przyczyny konfliktów między partnerami, spowodowane brakiem współodpowiedzialności za dom, a także odkrywa niektóre uwarunkowania, mające ogromny wpływ na nasze życie rodzinne:
       - Specjaliści z nauk społecznych mówią, że zjawisko ścisłego podziału ról społecznych na męskie i damskie jest w dużej mierze sprawą wychowania. Często możemy się spotkać z opinią, że pewne czynności, takie ja sprzątanie, to babskie zajęcie, i oczywiście działa to również w drugą stronę. Natomiast wzorce przekazywane dziecku przez rodziców są wyznacznikami tego, jak zachowujemy się w dorosłym życiu. Dziecko patrzy, co tata i mama robią w domu, a później poprzez naśladowanie przenosi to do swojego domu. Jednakże wpływ społeczny to nie jedyny budulec naszej osobowości. My jesteśmy tym, czym jest nasz mózg, bo to tam tworzą się m.in. systemy pamięci, z których korzystamy, zachowując się w określony sposób. Mózg można przyrównać, tak trochę informatycznie, do twardego dysku komputera.
      
       Chłopcy bawią się wózkami
      
- W polskich przedszkolach dba się o jednakowy dostęp dzieci obojga płci do różnych zabawek – mówi Bogumiła Salmonowicz. – Przedszkolanki obserwują często, iż największymi amatorami zabawy wózkami czy miniaturami sprzętów domowych są chłopcy, bo bardzo często w domu tego nie mają. To jest znak, że w spontanicznej zabawie chłopcy chętnie sięgają po zabawki dziecięce, przypisane w naszej sferze kulturowej dziewczynkom. Okazuje się też, że dziewczynki rzadziej niż ich rówieśnicy wykazują zainteresowanie zabawkami, przypisanymi płci przeciwnej, choć przecież nie brakuje i takich, które chętnie grają „w nogę”, bawią się w „policjantów i złodziei” czy rozbierają samochody na „czynniki pierwsze”.
      
       Wszystko można zmienić
      
- To nie jest tak, że tylko z patologicznych rodzin wywodzą się ci, którzy stosują się do stereotypowych wzorów ról w rodzinach, mając potem problemy z powodu np. złego traktowania partnera – uważa Bogumiła Salmonowicz. – Oczywiście, że osoby, które faktycznie pochodzą z takich rodzin, mają większy zakres trudności i problemów do pokonania. Podział ról w rodzinie i, co za tym idzie, podział obowiązków domowych, są to kwestie do wypracowania i zawsze, w każdym związku – do zmiany.
       Znam takie małżeństwa, że to ona naprawia samochód, a on przyrządza różne potrawy, piecze najlepsze ciasta na świecie i oboje czują się z tym dobrze. Z kolei w innej rodzinie jest wyraźny (można powiedzieć: stereotypowy) podział na męskie i damskie obowiązki, co odpowiada obojgu partnerom, więc po co to zmieniać?
       Natomiast – jeśli partnerzy pracują zawodowo, to obowiązki należałoby ponad wszelką wątpliwość podzielić między siebie. Z tym, że najlepiej zapytać partnera, co lubi robić, albo jeszcze lepiej, czego nie znosi? Fatalnie, jeśli oboje nie lubimy zmywać, ale wtedy możemy popracować nad naszymi finansami, żeby jak najszybciej kupić zmywarkę.
      
       Lista na dobry początek
      
Lista czynności do podziału jest skierowana do par, które są w trakcie budowania swoich relacji. Dobrym pomysłem jest zrobić burzę mózgów we dwoje i stworzyć taką listę rzeczy, które są w domu do zrobienia. Ja przygotowuję listę rzeczy, które z mojego punktu widzenia są ważne do zrobienia, nad tym samym pracuje też mój facet. Później trzeba sporządzić jedną, wspólną listę. Przy jej tworzeniu warto porównać, kto z nas i jak postrzega istnienie wspólnego gospodarstwa domowego. Ważne jest, żeby odkryć przed sobą wzajemnie to, co się lubi, co nie sprawia nam kłopotów, a czego nie umiemy jeszcze robić. I taki mógłby być podstawowy wyznacznik podziału obowiązków, a nie jedynie wzorce wyniesione z domu czy obserwacje innych związków. Na tym może polegać walka ze stereotypami.
      
       Zrozumieć mężczyznę, zrozumieć kobietę
      
- Na gruncie psychologii istnieją takie badania, które pokazują, że mężczyźni inaczej postrzegają świat niż kobiety. Jedna z takich różnic to sposób patrzenia i wzrokowe możliwości odbioru wrażeń. Faceci widzą daleko i wąsko. Kobiety mają dużo szersze pole widzenia, czyli widzą jakby krócej, ale za to sprawiają wrażenie, „jakby oczy miały dookoła głowy” – opowiada Bogumiła Salmonowicz. – Przykład z domowego życia: do domu wchodzi kobieta, nieznacznie „omiata” wzrokiem całe pomieszczenie i mówi: „Kochanie, dlaczego znowu zostawiłeś skarpetki na podłodze pod fotelem?”. A mężczyzna pyta: „Jak ty to widzisz, nie odwracając głowy?”. My z kolei dziwimy się temu, że gdy mężczyźni są mocno skupieni i patrzą w gazetę, to już nic obok siebie nie widzą. A tak jest skonstruowany ich układ odbioru i przetwarzania bodźców. Jest nawet taki dowcip: mąż otwiera lodówkę i woła: „Kochanie, znowu zapomniałaś kupić masło”, a ona spokojnie: „Jest w lodówce”. On ponownie otwiera i mówi, że masła w lodówce nie ma. Co się okazuje – męski sposób „poszukiwania za pomocą wzroku” nastawiony jest na napis: masło. Jeśli kostka jest odwrócona, to facet masła „nie widzi”. Przecież klasyka gatunku to mężowie, ojcowie i bracia pytający: „Gdzie są moje skarpetki? Gdzie podziały się moje kluczyki? itp”. To są te różnice między płciami, które wynikają z konstrukcji i funkcjonowania mózgu. Szkoda, że w szkołach się o tym nie uczymy.
      
       Różnice jednak są...
      
...przekonuje Bogumiła Salmonowicz:
       - Wiadomo, że między dwiema półkulami mózgowymi u kobiet wiązadełko (spoidło), które łączy te półkule, jest szersze niż u mężczyzn i zawiera o ok. 30 proc. więcej dróg nerwowych, przebiegających pomiędzy lewą a prawą stroną mózgu. Można powiedzieć, że u kobiet proces „przerzucania” informacji pomiędzy półkulami odbywa się częściej, sprawniej i w większym zakresie. Faceci mają węższe spoidło, mniej połączeń nerwowych pomiędzy półkulami, ale za to bardzo mocno wyspecjalizowane ośrodki mózgowe w każdej z półkul. Dla przykładu: kobiece ośrodki mowy rozmieszczone są w obu półkulach. U mężczyzn ośrodki mowy skumulowane zostały w jednej, lewej półkuli. Ale to nie my jesteśmy konstruktorkami pojęć, definicji, tylko faceci, bo ośrodek mowy, skupiony w jednym miejscu, daje możliwość większej precyzji w posługiwaniu się doskonale dobranym słownictwem, co powoduje, że mówią oni mniej od nas, ale za to konkretniej, dokładniej, precyzyjniej, trafniej. My posługujemy się mową sprawniej.
       Mężczyźni mają większe problemy z wyrażaniem uczuć. Wynika to z tego, że ośrodki mózgowe odpowiedzialne za emocje, skupione są u nich w prawej półkuli, a u nas rozrzucone w obu. Poza tym – duża u kobiet ilość połączeń między półkulami wpływa na większą łatwość przerzucania informacji od emocji do punktu, gdzie „ubieramy” je w słowa. U mężczyzn w lewej półkuli są ośrodki mowy, a po prawej ośrodki związane z emocjami. U nich trening w nazywaniu własnych uczuć jest treningiem dużo trudniejszym.
       W przypadku kobiet mówi się często o niezwykłej kobiecej intuicji. Badania w psychologii i naukach pokrewnych potwierdzają istnienie różnic międzypłciowych w niektórych zakresach sprawności i funkcjonowania. Udowodniono, że kobiety mają o wiele większą zdolność do odbioru wszelkich informacji z języka ciała i rozpoznawania emocji drugiej osoby (empatia). Mężczyźni są skoncentrowani na przedmiotach, faktach, konkretach, realizacji celów i zadań, a my na uczuciach i relacjach międzyludzkich. Mężczyźni nastawieni są na rywalizację – kobiety na współpracę. Mężczyźni mają lepszą orientację przestrzenną w zakresie odnajdywania najkrótszej drogi do celu, a kobiety dużo lepiej zapamiętują szczegóły, dzięki którym tej drogi nie gubią.
       Kiedyś przeczytałam pewne stwierdzenie o związku małżeństwa i seksu w rozumieniu kobiety i mężczyzny. Mężczyzna żeni się, żeby mógł uprawiać seks, a dla kobiet seks jest ukoronowaniem relacji i jakości związku. Kobieta najpierw potrzebuje mieć partnera, kochać go i czuć się kochaną, żeby zafunkcjonowało to, co jest związane z satysfakcją seksualną między innymi. U mężczyzn jest nieco inaczej. Oni potrzebują seksu i na smutki, i na radości, w związku z czym małżeństwo jest ceną, jaką płacą za to, żeby uprawiać seks. Z kolei dla kobiet seks jest ceną, jaką płacą za „bycie w związku”.
       Tak czy siak – świat jest męski i żeński, czy to się nam podoba, czy nie. Może warto zadbać o to, aby żyć pełnią życia w zgodzie z własną i przeciwną płcią.
      
      
Anieze

Najnowsze artykuły w dziale Jej portEl

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Racja czesto mezczyzni wrecz sa zmuszani do wykonywania prac ktore kiedys byly uwazane za kobiece, a czy kotos widzial zeby jakas kobieta wykonaywala prace domowe uwazane za meskie? Wrecz potrafi pojechac po mezczyznie w stylu "nie potrafisz naprawic gniazdka czy przykrecic zarówki". Drogie panie podzial obowiazkow obowiazuje wobie strony :)
  • dobrze, ok, niech nie zmywają naczyń, nie sprzątają itp. , skoro tak źle się ztym czują, ale niech wezmą pełną odpowiedzialność za swoje rodziny-(tak tradycyjnie) za ich utrzymanie, niech będą głową rodziny, a nie kolejnym dzieckiem do naińczenia, bo w tej chwili w wilelu domach to wygląda tak, że pracujemy zawdowo razem po równo, bo kredyt hipoteczny, bo raty itp, ale dom prowadzi kobieta. Ciekawe ilu z Panów, którzy leżąc na kanapie przed telewizorem po powrocie z pracy, podczas gdy ich żona gotuje obiad, zaregowałoby spokojnie gdyby ich żona ośwaidczyła któregoś dnia -wiesz co przechodzę na 3/4 etatu wpracy, bo nie daję rady pogodzić pracy z obowiązkami domowymi.
  • Męski, żeński - czyli partnerski model rodziny ewentualnie związku... No cóż, polecamy 8-/ : qubczyk.wrzuta.pl
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    MALKONTENCI(2009-09-28)
  • szkoda, że pani Salmonowicz nie wie, że w przedszkolach nie pracują przedszkolanki tylko nauczyciele wychowania przedszkolnego i chłopcy owszem bawią się "dziewczęcymi" zabawkami to pełnią role męskie. .. moim zdaniem jest to dorabianie ideologii. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    zniesmaczona(2009-09-28)
  • Zara żona wraca z miasta.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    MiejscowyAborygen(2009-09-28)
Reklama