Kilkunastu bezrobotnych z problemem alkoholowym z Elbląga ma szansę na pracę. Z Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych przeznaczono na ten cel 100 tys. zł.
Taką sumę otrzyma elbląskie Centrum Pracy i Pomocy na program aktywizacji osób długotrwale bezrobotnych z problemami alkoholowymi.
- Chcemy dać ludziom szansę wyrwania się z nałogu o powrotu do normalnego życia - mówi Waldemar Zimnoch, kierownik referatu zdrowia w Urzędzie Miejskim w Elblągu. - Będziemy śledzić i obserwować jakie to daje skutki, ale przynajmniej na rok czasu damy komuś nadzieję.
Program rozpocznie się z chwilą, kiedy odpowiednie porozumienie podpisze Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej oraz zarząd miasta.
- Myślę, że pierwsze osoby zaczniemy przyjmować po 20 marca - tłumaczy Stanisław Tomczyński, dyrektor elbląskiego Centrum.
Bezrobotni będą kierowani do prostych prac, związanych np. z porządkowaniem miasta. Każdy z nich zarobi 760 zł miesięcznie. Przyznane środki wystarczą Centrum na siedem miesięcy.
- Jeżeli znajdą się dodatkowe pieniądze, postaramy się przedłużyć umowy z pracownikami o kolejne co najmniej pięć miesięcy - dodaje Stanisław Tomczyński. - Chodzi o to, żeby te osoby mogły po przepracowaniu roku stawić się w urzędzie pracy po zasiłek dla bezrobotnych.
- Chcemy dać ludziom szansę wyrwania się z nałogu o powrotu do normalnego życia - mówi Waldemar Zimnoch, kierownik referatu zdrowia w Urzędzie Miejskim w Elblągu. - Będziemy śledzić i obserwować jakie to daje skutki, ale przynajmniej na rok czasu damy komuś nadzieję.
Program rozpocznie się z chwilą, kiedy odpowiednie porozumienie podpisze Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej oraz zarząd miasta.
- Myślę, że pierwsze osoby zaczniemy przyjmować po 20 marca - tłumaczy Stanisław Tomczyński, dyrektor elbląskiego Centrum.
Bezrobotni będą kierowani do prostych prac, związanych np. z porządkowaniem miasta. Każdy z nich zarobi 760 zł miesięcznie. Przyznane środki wystarczą Centrum na siedem miesięcy.
- Jeżeli znajdą się dodatkowe pieniądze, postaramy się przedłużyć umowy z pracownikami o kolejne co najmniej pięć miesięcy - dodaje Stanisław Tomczyński. - Chodzi o to, żeby te osoby mogły po przepracowaniu roku stawić się w urzędzie pracy po zasiłek dla bezrobotnych.
OP