5 sierpnia w Drewnicy zaplanowano uroczyste otwarcie mostu na Szkarpawie. Mostu, którego budowa od początku jest oprotestowywana przez środowiska elbląskie – napisał do nas elbląski radny z Platformy Obywatelskiej Jerzy Wcisła.
Już dwukrotnie sprawa budowy mostu trafiała do prokuratora. Ostatnio, na skutek interwencji u ministra sprawiedliwości, który wyraźnie wskazał, że, wydając pozwolenie na budowę, „naruszono prawo wodne”. Niestety, Prokuratura Rejonowa w Malborku 30 czerwca ponownie umorzyła śledztwo. Zdaniem prokuratury nie ma podstaw, by domagać się, aby budowany most odpowiadał parametrom drogi wodnej III klasy.
- Ten wymóg jasno wynika z Rozporządzenia Rady Ministrów z 7 maja 2002 r., które nakazuje stosowanie przy projektowaniu inwestycji „wielkości odpowiadających co najmniej maksymalnym wartościom, przewidzianym dla klasy bezpośrednio wyższej”. Ponieważ rzeka Szkarpawa jest drogą wodną klasy II, to projektujący most powinni uwzględnić wielkości przewidziane dla klasy rzeki bezpośrednio wyższej, czyli III. Oznacza to, że pod mostem powinny przepłynąć statki o długości do 70 metrów i barki o długości do 132 metrów - twierdzi Jerzy Wcisła z PO. - Ów przepis, będący konsekwencją Ustawy o żegludze śródlądowej, jest jednoznaczny i zwiera jeszcze jeden, dotąd niepodnoszony aspekt. Szkarpawa jest fragmentem międzynarodowej drogi wodnej E-70, jednej z trzech o takim znaczeniu na obszarze Polski. Tegoż samego 5 sierpnia marszałkowie sześciu województw mają podpisać memorandum w sprawie ratyfikacji przez Polskę europejskiej Konwencji o międzynarodowych drogach wodnych (AGN). W dokumentach Unii Europejskiej Szkarpawa występuje jako rzeka, która już dziś spełnia wymogi unijne. Co będzie, gdy np. Komisja Europejska dowie się, że za pieniądze unijne zniszczono walory tej rzeki?
Marszałkowie sześciu województw zatrudnili swoich przedstawicieli, którzy mają zająć się drogą wodną E-70. W województwie warmińsko-mazurskim to stanowisko zajmuje Jerzy Wcisła.
Najprawdopodobniej decyzja o umorzeniu śledztwa zostanie zaskarżona. Rozważane jest złożenie wniosku o poprowadzenie sprawy przez prokuraturę spoza województwa pomorskiego, by uniknąć jakichkolwiek podejrzeń o stronniczość.
- Konsekwencje popełnionego błędu są bowiem bardzo duże. W chwili obecnej most blokuje prawidłowe funkcjonowanie portu w Elblągu. Przywrócenie zaś rzece niedawnych walorów będzie kosztowało, według różnych szacunków, od 4 do 8 mln złotych - dodaje Jerzy Wcisła.
- Ten wymóg jasno wynika z Rozporządzenia Rady Ministrów z 7 maja 2002 r., które nakazuje stosowanie przy projektowaniu inwestycji „wielkości odpowiadających co najmniej maksymalnym wartościom, przewidzianym dla klasy bezpośrednio wyższej”. Ponieważ rzeka Szkarpawa jest drogą wodną klasy II, to projektujący most powinni uwzględnić wielkości przewidziane dla klasy rzeki bezpośrednio wyższej, czyli III. Oznacza to, że pod mostem powinny przepłynąć statki o długości do 70 metrów i barki o długości do 132 metrów - twierdzi Jerzy Wcisła z PO. - Ów przepis, będący konsekwencją Ustawy o żegludze śródlądowej, jest jednoznaczny i zwiera jeszcze jeden, dotąd niepodnoszony aspekt. Szkarpawa jest fragmentem międzynarodowej drogi wodnej E-70, jednej z trzech o takim znaczeniu na obszarze Polski. Tegoż samego 5 sierpnia marszałkowie sześciu województw mają podpisać memorandum w sprawie ratyfikacji przez Polskę europejskiej Konwencji o międzynarodowych drogach wodnych (AGN). W dokumentach Unii Europejskiej Szkarpawa występuje jako rzeka, która już dziś spełnia wymogi unijne. Co będzie, gdy np. Komisja Europejska dowie się, że za pieniądze unijne zniszczono walory tej rzeki?
Marszałkowie sześciu województw zatrudnili swoich przedstawicieli, którzy mają zająć się drogą wodną E-70. W województwie warmińsko-mazurskim to stanowisko zajmuje Jerzy Wcisła.
Najprawdopodobniej decyzja o umorzeniu śledztwa zostanie zaskarżona. Rozważane jest złożenie wniosku o poprowadzenie sprawy przez prokuraturę spoza województwa pomorskiego, by uniknąć jakichkolwiek podejrzeń o stronniczość.
- Konsekwencje popełnionego błędu są bowiem bardzo duże. W chwili obecnej most blokuje prawidłowe funkcjonowanie portu w Elblągu. Przywrócenie zaś rzece niedawnych walorów będzie kosztowało, według różnych szacunków, od 4 do 8 mln złotych - dodaje Jerzy Wcisła.
PD