Niektóre elbląskie inwestycje idą w złym kierunku. Pomijam już czas trwania i sposób organizacji inwestycji, który bywa karygodny i w Gdańsku byłby nie do pomyślenia. Elbląg, jeżeli chce być miastem prężnie się rozwijającym, powinien stawiać nie tylko na dochody, ale też na komfort i zadowolenie mieszkańców.
Mam na imię Michał, mieszkałem w Elblągu przez kilkanaście lat. Sześć lat temu wyjechałem do Gdańska na studia (Politechnika Gdańska), rok temu je skończyłem i zostałem w Gdańsku, aktualnie tam mieszkam i pracuję. Do Elbląga wracam jednak co kilka tygodni, odwiedzić rodzinę mieszkającą w centrum i znajomych. Podczas tych odwiedzin mam przyjemność (czasem wątpliwą) oglądać, co się zmieniło w Elblągu od mojej ostatniej wizyty.
Niestety, niektóre inwestycje idą w złym kierunku. Pomijam już czas trwania i sposób organizacji inwestycji, który bywa karygodny i w Gdańsku byłby nie do pomyślenia. Nie zamierzam pisać ogólnikowo, pragnę przedstawić jeden przypadek z najbliższej okolicy.
Elbląg, jeżeli chce być miastem prężnie się rozwijającym, powinien stawiać nie tylko na dochody, ale też na komfort i zadowolenie mieszkańców. Samochodów przybywa, a w centrum miejsc parkingowych ubywa. Przykład z trwającej modernizacji ulicy Ratuszowej. Wyraźnie widać, że po przebudowie miejsc parkingowych ubędzie, sam wjazd został zwężony, co może być przyczyną stłuczek.
Na załączonych zdjęciach widać budowane niepotrzebne wysepki, które ograniczają ilość miejsc parkingowych. W przypadku tak małej ulicy, jak Ratuszowa, jest to „jedynie” około 15 miejsc mniej. Należy jednak pamiętać, że to stanowi około 40 proc. wszystkich miejsc parkingowych na tej ulicy (przed modernizacją). Strach pomyśleć, co by się działo, gdyby okazało się to trwałą tendencją w przypadku wszystkich modernizowanych ulic w centrum Elbląga...
Niniejszy tekst napisałem w celu pokazania problemu rozpoczęcia dyskusji na temat kierunku rozwoju Elbląga.
Niestety, niektóre inwestycje idą w złym kierunku. Pomijam już czas trwania i sposób organizacji inwestycji, który bywa karygodny i w Gdańsku byłby nie do pomyślenia. Nie zamierzam pisać ogólnikowo, pragnę przedstawić jeden przypadek z najbliższej okolicy.
Elbląg, jeżeli chce być miastem prężnie się rozwijającym, powinien stawiać nie tylko na dochody, ale też na komfort i zadowolenie mieszkańców. Samochodów przybywa, a w centrum miejsc parkingowych ubywa. Przykład z trwającej modernizacji ulicy Ratuszowej. Wyraźnie widać, że po przebudowie miejsc parkingowych ubędzie, sam wjazd został zwężony, co może być przyczyną stłuczek.
Na załączonych zdjęciach widać budowane niepotrzebne wysepki, które ograniczają ilość miejsc parkingowych. W przypadku tak małej ulicy, jak Ratuszowa, jest to „jedynie” około 15 miejsc mniej. Należy jednak pamiętać, że to stanowi około 40 proc. wszystkich miejsc parkingowych na tej ulicy (przed modernizacją). Strach pomyśleć, co by się działo, gdyby okazało się to trwałą tendencją w przypadku wszystkich modernizowanych ulic w centrum Elbląga...
Niniejszy tekst napisałem w celu pokazania problemu rozpoczęcia dyskusji na temat kierunku rozwoju Elbląga.