Około tysiąca osób spodziewa się elbląska Solidarność na wiecu, który odbędzie się w najbliższą sobotę w Elblągu. Solidarność chce w ten sposób bronić szwaczek zwolnionych z elbląskiej spółki Hetman oraz zaprotestować przeciwko warunkom pracy w innych zakładach.
Kobiety zostały zwolnione z pracy, ponieważ chciały założyć związek zawodowy. Do Solidarności zgłosili się także pracownicy dziesięciu innych spółek, którzy również skarżą się na szykany ze strony pracodawców, choć nie na taką skalę.
- Przypadek Hetmana jest jednak ewenementem na skalę kraju - mówi Mirosław Kozłowski, przewodniczący elbląskiej Solidarności.
Wiec rozpocznie się przy pomniku ofiar zajść grudnia 1970 roku o godz. 11. Uczestnicy przemaszerują później ulicami miasta. Oprócz związkowców z całego regionu elbląskiego, m.in. z Pasłęka, Malborka czy Kwidzyna, swój przyjazd zapowiedzieli również stoczniowcy z Gdańska.
- Nie wiem ilu ich będzie, ale będą na pewno - zapewnia Kozłowski.
Zobacz także: "Wszystkie szwaczki na bruk"
- Przypadek Hetmana jest jednak ewenementem na skalę kraju - mówi Mirosław Kozłowski, przewodniczący elbląskiej Solidarności.
Wiec rozpocznie się przy pomniku ofiar zajść grudnia 1970 roku o godz. 11. Uczestnicy przemaszerują później ulicami miasta. Oprócz związkowców z całego regionu elbląskiego, m.in. z Pasłęka, Malborka czy Kwidzyna, swój przyjazd zapowiedzieli również stoczniowcy z Gdańska.
- Nie wiem ilu ich będzie, ale będą na pewno - zapewnia Kozłowski.
Zobacz także: "Wszystkie szwaczki na bruk"
OP