Niedawno przeczytałem na łamach Elbląskiej Gazety Internetowej artykuł o chwastach zarastających nasze miasto, który zainspirował mnie do podzielenia się swoimi przemyśleniami, tym razem o stanie chodników przy ulicy Kochanowskiego. Spójrzmy, jak wygląda sytuacja przy budynku Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, w którym osoby chore stają przed komisją orzekającą o stopniu niepełnosprawności.
Idąc kilka kroków dalej, zaczyna się chodnik, którego zarządcą jest Zarząd Dróg.
W wyniku niedawnych remontów (najprawdopodobniej układanie światłowodów), chodnik został rozebrany i ułożony na nowo. Niestety, po pierwszym deszczu chodnik się zapadł na całej długości i obecnie wygląda jak „fale Dunaju”, zapadnięty fragment ma od 5 do nawet 10 centymetrów wysokości. Zapadnięte miejsce przy studzience zostało prowizorycznie oznaczone taśmą, która została zniszczona po kolejnym deszczu.
Gdzieniegdzie chodnik poprzerywany jest mniejszymi lub większymi lejami z zapadniętymi płytami.
Dodajmy, że na co dzień z chodnika korzysta dużo osób, w tym osoby niepełnosprawne idące do PCPR oraz dzieci, które bawią się i grają w piłkę na sąsiadującej z budynkiem polanie. Ciekaw jestem, ile trzeba będzie czekać, aż ktoś połamie sobie nogę lub wybije zęby, przewracając się na chodnik, o ile już takie wypadki nie miały tu miejsca. Dodatkową atrakcją tej ścieżki jest wyrastająca z chodnika trawa. Ale to, niestety, nie nowość w naszym mieście.
W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować osobom dbającym o wygląd i estetykę naszego miasta, w szczególności panu prezydentowi Henrykowi Słoninie.
Artykuł o chwastach.