- Według mnie strajk ma podłoże polityczne z tego względu, że do wczoraj nikt nie zaprosił prezydenta do rozmów. Związkowcy najpierw ogłosili strajk, a potem wyrazili chęć rozmów – mówił Witold Wróblewski, prezydent Elbląga na dzisiejszej konferencji prasowej, na której odniósł się do strajku w Tramwajach Elbląskich.
Od poniedziałku w spółce Tramwaje Elbląskie trwa strajk. Związkowcy domagają się 500 zł podwyżki oraz wycofania się z układu dotyczącego nadgodzin.
- W piątek zaproponowałem organizacji związkowej, żeby skorzystać z naszego budżetu: przełożyć płace z tzw. „trzynastej pensji”, miało być to średnio 300 zł dla pracownika, co promowałoby osoby najmniej zarabiające. Zgodziłem się na wycofanie z limitu nadgodzin, dlatego że w tym roku nie będzie już takiej potrzeby. Mamy zatrudnionych 55 motorniczych na 56 osób potrzebnych, aby realizować rozkład jazdy. Zaproponowałem też związkowcom, że jeżeli będę widział, że jest stabilna sytuacja w tym roku jeśli chodzi o 100 proc. obecność w pracy, od 1 stycznia 2021 r. wprowadzilibyśmy obecne premie frekwencyjne do płacy zasadniczej – wyjaśniał Andrzej Sawicki, dyrektor Tramwajów Elbląskich na zwołanej dziś (18 lutego) konferencji prasowej.
Roman Kluczyk, przewodniczący związku zawodowego działającego w Tramwajach Elbląskich poinformował nas, że w sobotę, na zebraniu załogi pracownicy spółki odrzucili propozycje dyrektora. Ale dyrektor i prezydent twierdzą, że oficjalnej odpowiedzi od organizacji związkowej jeszcze nie otrzymali. Witold Wróblewski ma też pretensje do związkowców, że nie zaprosili go do rozmów. Przypomnijmy, że miasto jest 100-procentowym właścicielem spółki, który co roku dofinansowuje spółkę. W tym roku cena wozokilometra dla Tramwajów Elbląskich wynosi ponad 12 zł. - W ubiegłym tygodniu, w czwartek, wysłałem wiceprezydenta Janusza Nowaka, mówiąc krótko wprosiliśmy się na to spotkanie. Zarzut, że prezydent nie podejmuje żadnych działań i negocjacji uważam za bezpodstawny – mówił Witold Wróblewski, prezydent Elbląga.
Jednocześnie prezydent nie widzi możliwości spełnienia płacowych postulatów strajkujących. Obecnie został powołany zespół mający dokonać analiz finansowych w komunikacji miejskiej. Nie jest wykluczona też restrukturyzacja. - Tak jak zapowiedziałem wcześniej, dodatkowych środków nie ma. Nie możemy też mówić o prognozach dodatkowych dochodów. Dziś możemy mówić o działaniach typu restrukturyzacja, reorganizacja i szukać pieniędzy w ramach posiadanych środków – wyjaśniał Witold Wróblewski. - Nie wyobrażam sobie, żeby jakakolwiek grupa spośród spółek miejskich była uprzywilejowana dodatkowymi dochodami.
Dodatkowych pieniędzy nie ma, ponieważ - jak twierdzi prezydent - miasto musi zapewnić środki finansowe na inicjatywy rządu, który nie przeznaczył na nie pieniędzy ze Skarbu Państwa.
- Przy przyjmowaniu budżetu mówiłem że brakuje ok 41,5 mln zł. 21 mln. zł to jest wzrost wynagrodzeń nauczycieli, na które nie uzyskaliśmy dofinansowania ze strony Skarbu Państwa. Wiemy o 6. proc. podwyżce od września dla nauczycieli, ale tego nie ma w subwencji, to są 4 mln zł, które trzeba znaleźć. 8 mln. zł kosztuje nas wzrost minimalnego wynagrodzenia, 5 mln zł to koszt wzrostu ceny energii elektrycznej. Zmniejszenie PIT-u – to kolejne 4 mln zł mniej w budżecie. O ponad 2 mln. zł zmalała subwencja wyrównawcza i równoważąca, 1,1 mln. zł to koszt opłat wprowadzonych przez rząd – wymieniał Witold Wróblewski. - To są liczby mówiące o kondycji budżetu.
Prezydent ma też pretensje o obniżkę cen biletów przed wyborami samorządowymi w 2018 r. Jednak władze nie przewidują podwyżek cen biletów na elbląską komunikację miejską lub wycofania się z ulg dla niektórych grup pasażerów. - Wówczas nie słyszałem ze strony związkowej w Tramwajach, że to jest zły ruch. Skutkiem tego jest ok. 1 mln. zł., który wypłynął z komunikacji – mówił prezydent.
Zapowiada się więc, że tramwaje jeszcze długo będą stać w zajezdni. W zamian pasażerowie mogą korzystać z bezpłatnych przejazdów zastępczą komunikacją autobusową na liniach T2, T3, T4.
- Powołany został zespół, pieniędzy więcej nie ma, z pustego i Salomon nie naleje – odpowiedział prezydent.
Jak mają wyglądać negocjacje ze strajkującymi? - Jestem gotowy do rozmów, ale w granicach rozsądku. Nie mogę obiecać ludziom, że dostaną pieniądze, których nie mam. Być może trzeba będzie podjąć decyzje związaną z restrukturyzacją. To nie może być tak, że Tramwaje Elbląskie będą uprzywilejowane wobec wszystkich spółek - stwierdził Witold Wróblewski.