- Wiele osób patrzy na wodociągi z punktu widzenia biznesowego, ale przecież my nie możemy tak patrzeć. Jeśli mamy społeczną świadomość, że zasoby wody się zmniejszają, obniża się poziom wód gruntowych, to musimy być w pełni odpowiedzialni. Nie możemy tylko myśleć o pieniądzach, które weźmiemy za wodę czy odprowadzanie ścieków – mówi Marek Misztal, prezes Elbląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.
Rafał Gruchalski: - Elbląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji od wielu miesięcy prowadzi na szeroką skalę akcję promującą zwyczaj picia wody z kranu jak i edukuje w sprawie niewrzucania do kanalizacji przedmiotów, które nie powinny się w niej znaleźć. Akcja skierowana jest główne do dzieci. Dlaczego się na nią zdecydowaliście?
Marek Misztal, prezes EPWiK: - Dzieci i młodzież są najbardziej podatne na naukę. Jeśli ta nauka trafia do dzieci w przedszkolach, uczniów szkoły podstawowej, to rodzice też pośrednio z niej korzystają. Gdy dorosły dostanie ulotkę od własnego dziecka, to poświęca jej więcej czasu. A dziecko, jak dostanie książeczkę, to mówi „mama przeczytaj”. Edukacja za pośrednictwem dzieci jest chyba najbardziej skuteczna, tym bardziej że bohaterką książeczki EPWiK jest Zuzia, czyli jedna z mieszkanek Elbląga. I to ona tłumaczy, co można, a czego nie wolno wrzucać do kanalizacji, np.: tłuszczów, niepotrzebnych olejów i innych nierozkładalnych biologicznie przedmiotów, a to trafia do dzieci, a za ich pośrednictwem – mam nadzieję – do dorosłych. Często to dzieci uczą rodziców (uśmiech). Dzieci są bezpośrednie, otwarte, bezpardonowe. Potrafią powiedzieć, jeśli ktoś coś źle zrobił, bez względu na to, czy ta osoba jest w pobliżu. Mówią, co myślą, są żywiołowe. A to też dyscyplinuje dorosłych.
Naszą akcję edukacyjną prowadzimy głównie w przedszkolach. W 2022 roku zachęcaliśmy do picia wody kranowej, która jest zdrowa, zawierająca składniki mineralne, podlega kontroli sanepidu, a więc jest bezpieczna. Zachęcaliśmy też do jej oszczędzania. Kolejna kampania dotyczy niewrzucania do muszli klozetowej różnych przedmiotów, a niestety zdarzają się pieluchy, patyczki, szmaty i inne odpady. Te przedmioty mogą przyczynić się nie tylko do zapchania rur, ale także do uszkodzenia urządzeń np. przepompowni ścieków.
Systematycznie przekazujemy materiały promocyjne do szkół klas I-III i przedszkoli. Nauczyciele, dyrekcje szkół same się z nami kontaktują, bo są zainteresowane takimi akcjami edukacyjnymi. Wiem, że omawiają to na zajęciach. W marcu będą dni wody, to jest pretekst do tego, by o tych zagadnieniach rozmawiać z najmłodszymi. Kolejną okazją do poznania, jak wygląda gospodarka ściekowa w mieście, będą Dni Elbląga. Planujemy zorganizować dni otwarte w zmodernizowanej i przebudowanej właśnie oczyszczalni ścieków przy ul. Mazurskiej. Jest tam co pokazać odwiedzającym. Na obszarze 24 hektarów znajdują się w sumie 72 obiekty, sama kompostownia zajmuje hektar, tj. 10 000 m2. Mamy przygotowaną ścieżkę edukacyjną, którą chcemy chętnym zaprezentować i opowiedzieć, co na oczyszczalni się dzieje.
- Mówi Pan o oszczędzaniu wody, ale tak naprawdę, gdy mieszkańcy ją oszczędzają, to EPWiK ma mniej pieniędzy...
- Wiele osób patrzy na wodociągi z punktu widzenia biznesowego, ale przecież my nie możemy tak patrzeć. Jeśli mamy społeczną świadomość, że zasoby wody się zmniejszają, obniża się poziom wód gruntowych, to musimy być w pełni odpowiedzialni. Nie możemy myśleć tylko o pieniądzach, które weźmiemy za wodę czy odprowadzanie ścieków.
Mimo że w Elblągu powstają nowe budynki, osiedla, to liczba mieszkańców ulega zmniejszeniu. Jeśli zerkniemy na statystyki i przewidywania to w 2040 roku ma być mniej niż 100 tysięcy. Chcemy, by woda była dobrej jakości, edukujemy, ale nie chcemy zachowywać się jako przedsiębiorstwo, które tylko chce zarabiać. Wynik finansowy powinien być zbliżony do zera, ale dodatni. Działamy na rzecz społeczeństwa, reprezentujemy prezydenta, samorząd, więc musimy dbać o to, by infrastruktura była na najwyższym poziomie, bo dzięki temu woda może być dobrej jakości i być czysta, ale nie możemy zapominać, że płacą za to mieszkańcy.
- Co by Pan powiedział ludziom, którzy – mimo że elbląska woda jest zdrowa – obawiają się jednak jej picia z kranu? Wiele osób uważa, że może i woda jest czysta i zdrowa, jak wychodzi ze stacji uzdatniania, ale w rurach np. w starych budynkach - nie do końca taka jest...
- Woda jest uzdatniona, wzbogacona i czysta, pochodzi z ujęć głębinowych. Jest średnio twarda, więc wiele osób uważa, że jak odkłada się w niej osad, to źle. A to dobrze, bo to znaczy, że są w niej składniki mineralne. W przeciwnym razie mielibyśmy do czynienia z wodą destylowaną, która nic nie daje. O tym trzeba też pamiętać.
Woda, która jest w ciągłym ruchu przy określonym ciśnieniu, nie powinna wzbudzać w kimkolwiek wątpliwości. Mogą być odcinki sieci wodociągowej, w których na końcówkach zużycie jest niewielkie i coś tam się może odkładać, ale my podejmujemy cykliczne płukania sieci. Publikujemy na ten temat komunikaty w mediach.
- Jaki był 2023 rok pod względem finansowym w EPWiK?
- Sytuacja jest stabilna, ale nie jest łatwa. Można nawet powiedzieć, że po zakończeniu inwestycji uległa pogorszeniu gdyż pożyczone środki finansowe z NFOŚiGW na przebudowę i rozbudowę oczyszczalni ścieków trzeba teraz spłacać
- Czyli mieszkańcy mogą spodziewać się, że będą podwyżki opłat za wodę i odprowadzanie ścieków? Będzie drożej?
- Trzeba się z tym liczyć. Skoro w 2022 roku płaciliśmy za jedną megawatogodzinę 321 zł, w 2023 roku - 780 zł, a w 2024 roku jest przewidywana na poziomie 693 zł, a to ma przełożenie na nasze koszty. Jest to ponad dwa razy tyle co w roku 2022.
- Co zrobicie w takim razie, by te podwyżki były jak najmniejsze?
- Spójrzmy na to makroekonomicznie. Polityka, która nas otacza, dotyczy kosztów energii, które najbardziej nas dotykają, kosztów pracy jak i kosztów materiałów oraz surowców. Jeśli te ceny rosną, to cóż my możemy zrobić? Musimy dbać o infrastrukturę techniczną, remontować, przeprowadzać inwestycje, a na to też są potrzebne środki finansowe.
- Jakie inwestycje są najbardziej potrzebne? Modernizację oczyszczalni ścieków macie już za sobą.
- W samej oczyszczalni potrzebujemy jeszcze zmodernizować zbiornik biogazu. Musimy też zmodernizować przepompownię ścieków na Grunwaldzkiej, takich potrzeb mogę wymieniać więcej. Nie chodzi o to, by tworzyć ranking potrzeb, ale będziemy je realizować w miarę możliwości. Wszyscy muszą mieć świadomość, żeby było lepiej, bezpieczniej, trzeba na to wydać pieniądze.
Te inwestycje, które już przeprowadziliśmy w zakresie gospodarki wodnej, w szczególności wybudowana stacja uzdatniania wody w Szopach, modernizacja oczyszczalni ścieków za 198 mln złotych, to są wielkie kwoty przeznaczone na rzecz poprawy jakości życia mieszkańców. Przy czym należy dodać, że zgodnie z dyrektywą ściekową do 2045 roku takie oczyszczalnie komunalne jak nasza w miastach powyżej 100 tysięcy mieszkańców, powinny być samowystarczalne energetycznie. A to jest kolejne wyzwanie, dla EPWiK. Mamy oczywiście układ kogeneracyjny w oczyszczalni ścieków, możemy wytwarzać biogaz, z którego powstaje ok. 5-7 tysięcy kilowatów energii dziennie. Rocznie zużywamy około 5 milionów kilowatów, więc tej energii wytwarzanej na własne potrzeby jest za mało. Aż się prosi, by w EPWiK powstała farma fotowoltaiczna, by faktycznie bilans energetyczny w spółce był zbliżony do zera. To kolejne wyzwania i inwestycje. Przed nami tworzenie nowego „Planu rozwoju i modernizacji urządzeń wodociągowych i kanalizacyjnych”, który będzie musiał być zaopiniowany przez RZGW w Gdańsku oraz uchwalony przez Radę Miejską.