Na Zalewie Wiślanym zaczyna powstawać sztuczna wyspa, będąca jednym z elementów inwestycji kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną. Docelowo wyspa będzie miała powierzchnię około 181 ha i zagospodarowana zostanie na siedlisko dla ptaków. Do jej budowy sprowadzony został specjalistyczny sprzęt, który został złożony m.in. w Elblągu. Zobacz zdjęcia.
Wykonawca przekopu – firma NDI – na potrzeby budowy sztucznej wyspy kupił dwa specjalistyczne pontony oraz dwie pływające koparki.
- Umożliwiają one prace w nietypowych warunkach, jakimi charakteryzuje się Zalew Wiślany. To bowiem bardzo płytki zbiornik, jego głębokość to 2,5 metra, a na dnie zalewu zalegają liczne grunty o miąższości od 3 do 7 m – informuje Magdalena Skorupka-Kaczmarek, przedstawicielka spółki NDI do kontaktu z mediami. - Taki sprzęt nieczęsto można spotkać na budowach, dlatego inżynierowie pracujący przy powstawaniu wyspy postanowili nazwać go w oryginalny i żartobliwy sposób. Ponton Foyle został nazwany Pracusiem, Nore – Osiłkiem, koparki pływające to Ciamajda i Łasuch.
Skąd nazwy rodem z bajki o Smerfach?
- Ponton „Pracuś” - zawsze chętny do roboty, przyjmie każde powierzone zadanie. To ponton roboczy, o wymiarach 36 na 12 m, na 4 szczudłach o wysokości 18 m opuszczanych hydraulicznie. Przeznaczony będzie do prowadzenia prac czerpalnych, montażowych oraz rozładunku barek z piaskiem, które będą dobijać do grobli wyspy – wyjaśnia Magdalena Skorupka-Kaczmarek. - „Osiłek” to ponton roboczy typu jack-up, o wymiarach 24 na 13 m, na 4 szczudłach opuszczanych hydraulicznie, które umożliwiają wynoszenie się całej platformy ze sprzętem ponad lustro wody. Służyć będzie do transportowania ciężkich maszyn budowlanych, z których prowadzone będą prace związane z pogrążaniem ścianek szczelnych. Może pracować także w niekorzystnych warunkach pogodowych. Koparka „Ciamajda” może lekko niezdarnie, ale skutecznie umożliwia przemieszczanie się po akwenie, jadąc po jego dnie. Służyć będzie do prowadzenia robót ziemnych i robót związanych z pogrążaniem ścianek szczelnych. Zbudowana jest z dwóch gąsienic o wysokości 1,8 m i szerokości 1,6 m, które w zależności od głębokości poruszania się (do 4 m) odpowiednio napełnia (balastuję) się wodą. W jej centralne części umiejscowiony jest dwumetrowy pylon, na którym osadzona jest maszyna, z osprzętem która umożliwia wibrowanie ścianek, kopanie. Z kolei koparka „Łasuch” zawsze ma miejsce, żeby coś „wciągnąć”. Służyć będzie do prowadzenia prac czerpalnych i przemieszczania gruntów niezdatnych do celów budowlanych; Sprzęt jest podobnej konstrukcji jak „Ciamajda” dodatkowo wyposażony w dwa pontony po obu stronach gąsienic oraz 4 szczudła, które umożliwiają zakotwienie maszyny pływającej do dna. Jako osprzęt będzie posiadał dwie specjalistyczne głowice ssące refulujące przeznaczone do gruntów mulistych oraz mineralnych. Odległość, na jaką umożliwia hydrotransport materiału, to 1000 m bieżących.
Koparka „Ciamajda” już pracuje na budowie wyspy, „Łasuch” ma zacząć pracę pod koniec sierpnia. A pontony można zobaczyć w elbląskim porcie. „Pracuś” został tutaj złożony i wkrótce przepłynie w rejon powstającej wyspy, a montaż „Osiłka” rozpoczął się 15 lipca i trafi na budowę na początku sierpnia.